3. ❝Szukasz tutaj mnie czy siebie?❞

167 45 7
                                    

PEEK-A-BOO miało czerwony, żarówiasty szyld, którego nie dało się w żaden sposób przeoczyć. Za szybami znajdowały się czarne zasłony, odgradzające widok przechodniom, a na szybach kolorowe napisy, równie rażące co szyld. Jian czytał po kolei wszystkie z haseł, stojąc tak blisko, że twarz miał obleczoną niebieskim, czerwonym i zielonym blaskiem.

„FILMY DLA DOROSŁYCH", niżej „DVD DVD DVD", pod nimi „25¢" i „ĆWIERĆDOLARÓWKI", a na koniec, nieco większymi liderami, napis „PRYWATNE BUDKI!". Na prawo od drzwi kolejna fala haseł — „PRYWATNE WIDZENIA", „24H", „LIVE NUDE" i „GORĄCE LASKI".

Jian cofnął się o krok, przełykając nagromadzoną w nadmiarze ślinę. Być może gdzieś, w zakamarkach podświadomości, właśnie tego się spodziewał. Być może wiedział o tym doskonale, tylko do samego końca się oszukiwał, mając nadzieję, że PEEK-A-BOO okaże się czymś zupełnie innym.

Czy na pewno powinien tam wejść? Złapać za klamkę, pchnąć skrzypiące drzwi i wkroczyć do środka jako jeden z klientów?

Sięgnął do łańcuszka z krzyżem, ukrytym pod białą bluzką, i zaczął mu się przypatrywać, być może szukając odpowiedzi. Jeszcze kilka lat temu prawdopodobnie zapytałby: „Boże, czy uwierzysz, że nie jestem grzesznikiem?", teraz zaś milczał, dociskając opuszki palców do krawędzi chłodnego metalu. Miał w głowie pustkę.

W końcu zdjął naszyjnik i wcisnął go w tylną kieszeń dżinsów, jakby w obawie, że poświęcona biżuteria zacznie palić go w pierś, gdy tylko wejdzie do środka. Jeszcze zanim to zrobił, zaczerpnął głębszy oddech, wtłaczając w płuca gęste toksyny nowojorskiej metropolii.

Lokal od przodu był wypożyczalnią filmów dla dorosłych, nagranych na kasety VHS, Betamax i Video 200. Wokół golizna, widoczna na opakowaniach kaset oraz plakatach, poprzyklejanych do boków regałów. Podłoga czarna, zapiaszczona butami klientów, ciemne sufity i ściany, a pomiędzy nimi zaduch, nasiąknięty muzyką new wave, teraz w formie piosenki Russian Radio. Za ladą wychudzony ekspedient. Biały. Z miną wkurwionego na wszystkich i wszystko obywatela.

Kiedy przeniósł swój wzrok na Jiana, wyglądał, jakby chciał się roześmiać. Pochylił się, opierając dłonie na ladzie.

— Filmy z Azjatkami są po drugiej stronie regału, tam obok czekoladek.

Jian natychmiast odsunął się od regału. Starał się na to wszystko nie patrzeć, ale gdziekolwiek nie obrócił swojej głowy, tam widział kolejne roznegliżowane kobiety. Podszedł niepewnie do lady, wodząc wzrokiem po kafelkach pokrytych smugami powstałymi od za dużej ilości płynu do podłóg.

— Ja nie po filmy — mruknął, przenosząc zagubiony wzrok na blat. Zobaczył na nich ślady po spoconych paluchach ekspedienta. — Powiedziano mi, że... że moja znajoma tutaj pracuje. Taeya...?

— Trzeba było od razu mówić, że chcesz prywatne widzonko. — Mężczyzna uśmiechnął się, po czym odsunął jakąś szufladę. Jian jej nie widział, usłyszał tylko brzdęk monet. — Rozmienić ci ćwierćdolarówki czy jesteś przygotowany?

— Po co?

— A ty skąd się, kurwa, urwałeś?

— To mój pierwszy raz tutaj — wytłumaczył Jian, czując się jeszcze mniejszy niż zazwyczaj. Miał wrażenie, że się kurczy, że zaraz nie będzie go widać nawet pod lupą. — Nie wiem, jak to wszystko... Nie możesz jej po prostu zawołać?

— Słuchaj, kurwa, albo płacisz i patrzysz, ile dusza zapragnie, albo nawet nie masz po co tam iść. My nie jesteśmy akcją charytatywną, żeby spełniać marzenia takich frajerów, jak ty. Chcesz zwalić konia do prawdziwej laski, to musisz zapłacić.

DRAG 'N' ROLLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz