XXV - Serce nie sługa

3.7K 87 15
                                    

UWAGA!

Do czytelników - rozumiem wasze zdezorientowanie, jednak uważam, że czas najwyższy zmienić imiona i nazwiska głównych bohaterów. Dlaczego? Na pewno były na swój sposób oryginalne, jednak zauważyłam, że wiele osób zrezygnowało z czytania właśnie ze względu na nie. Dlatego też przedstawiam:

Główna bohaterka - Astoria Boruta

Główny bohater - Zayn Coldwell.


. . . . . . .


- Umm... cześć, tato! - Uśmiechnęłam się niezręcznie, patrząc na jego rozpromienioną twarz.

- Wolałbym, żebyście obydwoje wyjaśnili się teraz, niż po kolacji - powiedział spokojnie. Cholera! Byłoby lepiej, gdyby był zły. Teraz nie było wiadomo, co się dzieje w jego głowie.

- My..-

- Jesteśmy razem - wtrącił się Zayn, owijając ramię wokół mojej talii. - I wiem, że nie uwierzysz mi, jeśli powiem, że jestem w niej zakochany, ale taka jest prawda.

Spojrzałam na niego szeroko otwartymi oczami. Czy był szalony? Tata z pewnością zamierzał go teraz zastrzelić. Ale muszę przyznać, że mój facet ma odwagę.

- Masz rację, nie wierzę ci. Astoria, wróć do stołu jadalnego, podczas gdy ja wyprowadzę pana Coldwella - tata wykorzystał swój ton pod tytułem „zajmę-się-tobą-później-młoda-damo". Byłam przerażona. To naprawdę nie mogło się teraz dziać! Gdzie była mama, kiedy jej potrzebowałam?

- Kochanie, goście czekają... oh! Zayn, tak? Wejdź, akurat zaczęliśmy kolację. - Właśnie dostałam pierwszy znak, że jednak Bóg istnieje.

- Kochanie - zawołał tata do mamy, zanim zdążyła wrócić do jadalni. - Czy wiesz, że nasza Astoria spotyka się z tym mężczyzną? - Jego nacisk na słowo „mężczyzną" umknął mamie, gdy tylko usłyszała część „spotyka się".

- Czyżby? - Mama posłała mi uśmieszek „wiedziałam", zanim odpowiedziała tacie. - Cóż, czy to nie dobrze, kochanie? To znaczy, zawsze jesteśmy zajęci pracą, a nasza Edyta jest zajęta sobą, bez względu na jej wiek. Jestem prawie pewna, że ten tutaj facet może się nią lepiej zająć. - Więc ten nacisk nie umknął jej mimo wszystko. Ojciec jednak patrzył na nią beznadziejnie.

- Ale... ale Wiktoria! On jest od niej przynajmniej o 10 lat starszy! - Dobra, teraz przesadził.

- Właściwie, proszę pana... to 6 lat. Mam 24 lata, zacząłem uczyć, jak tylko skończyłem magisterkę - poprawił Zayn, ale mogłam wyczuć, jak trzęsie się od tłumionego śmiechu.

- Widzisz, Dariusz? Nie musisz być wredny. A teraz wróćmy wszyscy do stołu jadalnego, zanim obrazimy kolejnych gości. - Głos mamy brzmiał jak tonący w melasie, ale byłam pewna, że ​​wszyscy słyszeli w nim podtekst.

Więc tata w końcu trochę się wycofał i poszedł za moją mamą do jadalni, ale najpierw posłał Zaynowi spojrzenie mówiące, że to nie koniec. Zayn odetchnął głęboko po tym, jak wyszli.

- Chodź - pociągnęłam go za rękę, żeby poszedł za mną. - Lepiej wracajmy, zanim tata zdecyduje się wrócić i cię torturować.

- Bardziej martwię się, że staniesz się taka jak twoja mama - wzdrygnął się, ale milczał i poszedł za mną z powrotem do stołu jadalnego po otrzymaniu ode mnie piorunującego spojrzenia. - Jezu! Już idę.

Pupilek Nauczyciela [18+]Donde viven las historias. Descúbrelo ahora