Rozdział 17 //18+//

593 20 60
                                    

Zobaczył... Entitiego?
Pytająco spojrzał na niego trzymając się dalej za klatę piersiową przez bliski zawał.

-uh hej...

Powiedział zmieszany.

-Co tu robisz ?

Entity wzruszył ramionami

-zobaczyłem cię więc pomyślałem że cię zaczepie
-ah no dobrze ...

Uśmiechnął się zawstydzony i po chwili przypomniał sobie o spotkaniu z białookim. Natychmiastowo zamarł, spojrzał zakłopotany na wyższego.

-m-musisz już iść
-co?... dlaczego?
-u-uh poprostu już idź!

Entity spojrzał zakłopotany myśląc "Co mu jest?" Chciał zrobić krok do Steve'a ale oberwał mocno w kark osuwając się na ziemię tracąc przytomność.

Steve krzyknął przestraszony i zobaczył stojącego Herobrine'a, natychmiastowo zrobił się blady.

-c-co ty mu zrobiłeś?!

Zerwał się podbiegając, kucając przy nieprzytomnym sprawdzając czy żyje.

-tylko ogłuszyłem, poza tym ty przyszedłeś do mnie, nie do niego tak?

Steve spojrzał zakłopotany i położył pod głowę leżącego chłopaka koc. Wyprostował się i spojrzał prosto w białe ślepia potwora.

-a-a więc czego chcesz?...
-ah Steve...

Zaśmiał się, podszedł bliżej do mniejszego łapiąc go za podbródek.

-ciebie malutki~

Steve spanikowany położył ręce na klacie potwora w zamiaru odepchnięcia go, ale ten złapał go w pasie przysuwając blisko do siebie uniemożliwiając to mniejszemu.

-nie opieraj się to nie pomoże ~

Białooki musnął swoimi ustami szyję Steve'a na co ten wydał z siebie ciche westchnięcie, zadwolony z siebie Herobrine chwycił Steve'a podnosząc go na opa i ruszył z nim w stronę miejsca w którym się kryje wcześniej zawiązując mu oczy opaską.

Steve spanikowany niewiedzac co się dzieje trzymał się mocno potwora czekając na śmierć. Wymyślając najgorsze scenariusze.

Gdy dotarli na miejsce chłopak poczuł coś miękkiego pod sobą. Białooki zdjął opaskę wtedy chłopak ujrzał domek w dobrym nawet stanie, rozejrzał się widząc jeden stolik dwa krzesła spore łóżko na którym leżał  i inne żeczy.

-oh...
-nie podoba się?
-uhm... jest ładnie ... a-ale co miałeś na myśli że chcesz mnie?

Spytał niepewny Steve.
Białooki się tylko na to uśmiechnął przyszpilił Steve'a do łóżka nachylił się bardziej nad nim i musnął jego usta.

-uroczo wyglądasz

Chłopak na te słowa zarumienił się robiąc się czerwony jak pomidor, po chili zestresowany wytarł usta chcąc odsunąć większego od siebie.

-z-zostaw!
-oh nie daj się prosić Steve~

Chłopak przełknął ślinę w panice i miał zamiar uciec gdy większy mu to uniemożliwił, łapiąc chłopaka za nadgarstki kładąc jego ręce nad głową, trzymając je jedną ręką. Chłopak zaczął się szarpać i krzyczeć.

Niezadowolony potwór spojrzał na niego niecierpliwy. Po czym dostał kopa w brzuch warknął z bólu i spojrzał wściekły w oczy Steve'a.

-MAM TO ZROBIĆ BRUTALNIE ?!

Mniejszy zamilkł sparaliżowany ze strachu.

Herobrine się lekko uspokoił i zlączył usta Steve'a ze swoimi, pogłębiając z każda sekundą pocałunek kładąc kolano między nogi chłopaka, na co on wydał ciche mrukniecie w usta białookiego. Ten się odkleił i spojrzał mu w oczy.

LEGENDA (Herobrine x Steve) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz