3.

1.2K 49 44
                                    

Na początku Pedri chciał się ze mną skontaktować. Dzwonił do mnie, pisał sms lub przyjeżdżał, lecz nigdy nie wszedł. Chyba się bał. Tego, że mu nie otworze drzwi (specjalnie włożyłem klucz, żeby nie mógł otworzyć) albo jak otworze to zamknę mu po chwili drzwi przed nosem i zrobi z siebie pajaca. Dla mnie nawet lepiej. Nie widziałem go przez 3 dni. Dzisiaj niestety jest trening, a więc będę musiał się z nim widzieć, jednak nie mam zamiaru gadać z nim za to co zrobił.

Obudziłem się dzisiaj o 11. Nie chciało mi się, ale musiałem. Bynajmniej po to, żeby se zrobić śniadanie i obejrzeć serial, a następnie pojechać na trening i zobaczyć twarz człowieka, na którego jestem bardzo zły.

Na śniadanie zjadłem płatki, potem oglądałem serial ,, criminal minds" (polecam), po czym zrobiłem se obiad. Gdy się ogarnąłem było 30minut do treningu, więc wziąłem potrzebne mi rzeczy i pojechałem.

W szatni już niektórzy byli. Na szczęście Pedro jeszcze nie przyszedł. Zapewne przyjdzie jak zawsze spóźniony. No ale cóż. To jego sprawa. Mam się przecież nie interesować, co nie?

Gdy miałem już ubierać bluzkę Pedri otworzył drzwi. Przez chwilę zatrzymał na mnie wzrok, a potem sam zaczął się przebierać.

Na treningu, jak była okazja, żebym mu podał nie zrobiłem tego. Cała drużyna domyślała się, że jest coś nie tak. Wszyscy się na nas patrzyli lub się porozumiewali pomiędzy sobą. Rozmawiali o nas. Nie lubię tego.

Po skończonym treningu poszliśmy się przebrać. W szatni wyczuć można ciężką atmosferę. Wyszedłem bez słowa jako pierwszy. Zamówiłem taksówkę i się oparłem o budynek. Wszyscy, gdy wychodzili kiwnęli mi tylko głową na pożegnanie. Jako ostatni wychodził Pedro. Jak na nieszczęście moja taksówka się spóźniała. Poczułem jego zapach, a następnie stanął przede mną.

- Powiedziałem... - nie dał mi dokończyć, bo mnie lekko musnął swoimi ustami. Prawie w ogóle ich nie dotknął, jednak mogłem poczuć ich smak. Spojrzałem na niego przestraszony.

- Musiałem coś zrobić, żebyś w końcu się zamknął. Przepraszam w każdym razie.

- Czy ty w ogóle myślisz? Ktoś mógł nas zobaczyć! - krzyknąłem, a on wywrócił oczami.

- Możesz mi w końcu powiedzieć o co ci chodzi? Od trzech dni nie odpisujesz, nie odzwaniasz i w dodatku specjalnie włożyłeś klucz, abym nie otworzył drzwi od twojego domu. Chciałem porozmawiać i cię przeprosić za cokolwiek co zrobiłem.

- Jak powiedziałem, że masz przystopować z piciem to powiedziałeś, że nie mam ci mówić co masz robić, następnie gdy leżałeś wpół na łóżku, wpół na podłodze i chciałem cię podnieść to stwierdziłeś, że mam się interesować sobą, a nie tobą oraz gdy ci chciałem pomoc iść do łazienki, bo byś się prawie zrzygał to wykrzyczałeś mi, że mam cię zostawić w spokoju.

- Wiesz dobrze, że nie miałem tego na myśli. - Podszedł do mnie i mnie przytulił. Odwzajemniłem to. Nie chciałem się z nim już kłócić. - Tak cholernie cię przepraszam

- Przyjmuje, ale obiecaj mi, że troszeczkę mniej będziesz pił. - Spojrzałem na niego błagającym wzrokiem.

- Postaram się. - powiedział i skierowaliśmy się w stronę jego auta. Tak jakby wcale nie stała już taksówka. Trudno.

Pojechaliśmy najpierw na zakupy. Kupiłem se czarną, w lekko widoczne wzorki, taką bardziej sportową marynarkę, za to Pedri dżinsowe spodnie i bluzę. Pewnie za niedługo jej mieć nie będzie, bo większość jego ubrań jest u mnie, gdy, np. jestem u niego i zapominam wziąć jakiś ubrań z domu to wtedy mi daje (a właściwie sam se biorę) i to są najczęściej bluzy.

- Kocham paluszki - odezwał się Pedri, kiedy przechodziliśmy obok działu słonych i słodkich rzeczy. - Ale obowiązkowo muszą być solone

- Dla mnie są właściwie obojętne

- Jak ty możesz, one są cudowne. Najlepiej, gdy najpierw obgryzasz tej soli a następnie paluszka. Dlatego czasami nie wiem czy lepszy jest smak paluszka czy soli.

- Boże, ty jakiegoś downa masz

- Odezwał się. - mruknął, na co oboje się zaczęliśmy śmiać. Tak nam minęło większość czasu. Około 23 przyjechaliśmy do domu Pedro. Uznałem, że dzisiaj mi się już nie chce jechać do mnie, a więc będę u niego spał. Czasem mam wrażenie, że mam 2 domy.

Zjedliśmy kolację, zrobioną przez Pedri'ego. Miałem akurat ochote na zapiekankę, a więc trafił w punkt. Kolejno słuchaliśmy muzyki. Jednak włączyliśmy playlistę naszą wspólną. Zaczynała się ona piosenka Arctic Monkeys ,, R U Mine?". Kocham ją. Uwielbiam to, że mamy podobny gust muzyczny. Mieszanka Rocku z Popem. Znajdowali się na tej playliście naprawdę różne osoby. Zaczynając od Harrego Stylesa, Louis'a Tomlinsona, Niall'a Horana, Taylor Swift, itp, a kończąc na Iron Maiden, Scorpions, Foo Fighters, AC/DC czy Queen.

Chciałem się nauczyć grać na gitarze, ale coś mi nie wyszło. Straciłem chęci po tym, gdy nie umiałem nut. A nawet, jak się chciałem nauczyć to zawsze coś wypadało. Chyba to nie dla mnie. Jednak dźwięki gitary tym bardziej elektrycznej mnie staysfakcjonują.

- Gavi - machał mi ręką przed twarzą Pedro. Zmarszczyłem brwi i na niego spojrzałem. - O żyjesz

- Sorry zamyśliłem się.

- O czym tak myślałeś?

- A no o naszym guście muzycznym i o tym, że chciałem się z niepowodzeniem nauczyć grać na gitarze elektrycznej.

- Na tej co ci dziadek dał? Na tym się grać nie da. - powiedział, a ja się na niego spojrzałem, tak jakbym chciał mu przekazać ,, udowodnię ci to ".
- Nie udowodnisz mi tego, Gavi. Nie umiesz grać.

- To mnie naucz, jeżeli jesteś taki mądry.

- Jasne. Jutro przyniosę moja czarno-czerwona gitarę i spróbuję cię nauczyć.

- Skąd ty masz gitarę?

- Kupiłem jakiś tydzień temu...

- I mi nie powiedziałeś o tym? - zmierzyłem go wzrokiem, za co dostałem poduszką w twarz.

- Ej a za co to? - oburzyłem się.

- Za to zmierzenie. - wystawił język, za co on tym razem dostał w twarz. Zaczęła się bitwa na poduszki. Pedri dostał co prawdaż trochę więcej niż ja, jednak ja dostałem w oko. Brakowało mi tego. Mimo że nie gadaliśmy 3 dni, ale to już za dużo. Na końcu uznaliśmy, że jest remis i poszliśmy oglądać serial.

Hejka! Mam nadzieję, że wam się spodobał rozdział i przepraszam, że wczoraj nie było, ale musiałam się uczyć na sprawdzian. Ciekawe czy Pedri nauczy Gavi'ego grać na gitarze🤫. Miejmy nadzieję, że tak.

Strong - Gavi x PedriWhere stories live. Discover now