4.

1.1K 48 29
                                    

Zwlekliśmy się z łóżka po 12. Treningu dzisiaj nie mieliśmy, a więc odrazu po zjedzeniu śniadania i ogarnięciu się pojechaliśmy do przyjaciół Pedri'ego po gitarę. Nie są to znajomi piłkarze. Ale artyści. I jednym z nich jest Shawn Mendes, do którego musieliśmy jechać.

W aucie standardowo leciała nasza playlista. Śpiewaliśmy, śmialiśmy się, gadaliśmy. Bardzo przyjemna atmosfera.

- Boże, kiedy będziemy - zacząłem marudzić po 2godzinach.

- Możesz przestać marudzić? I tak zapierdalam ile się da. Dziwię się, że psy jeszcze nas nie zatrzymały. - powiedział, a ja wywróciłem oczami.

Jechaliśmy jeszcze jakieś 40minut. Czemu Shawn mieszkasz tak daleko do cholery jasnej.

Dom Shawn'a jest bardzo duży. Biały i ładnie już z zewnątrz urządzony. Ogród z trampoliną i z dużym basenem, ale i również cudowne kwiaty.

Zapukaliśmy do drzwi, a zaraz potem otworzył nam gospodarz domu.

- Hej! - powiedział entuzjastycznie i nas przytulił na powitanie. Bardzo pozytywny człowiek.

- Cześć, jak tam? - zaczął Pedri.

- A no bardzo dobrze. Przyjechaliście po gitarę?

- Tak

- Zostańcie na trochę. Tak dawno się nie widzieliśmy. Tym bardziej nie widziałem się z Gavi'm.

- No właściwie i tak treningu nie mamy - wzruszyłem ramionami. Gdy weszliśmy wgłąb domu zauważyłem blondyna, który przeglądał coś na telefonie. Niall Horan. Boże kochany.

- O mój boże. Niall Horan we własnej osobie - krzyknąłem, na co blondyn się uśmiechnął.

- Ty jesteś Gavi, prawda?

- Tak. Boże uwielbiam twoje piosenki, tak samo jak ciebie

- Dziękuję. Ja wielbię twoja grę w piłkę. Mega jest.

- Oh, bardzo dziękuję. - Moje podekscytowanie podeszło tak do góry że to jakiś żart. Okazało się, że Niall również tutaj zostaje, ale jeszcze na 3dni. Dzisiaj ma jeszcze przyjść Harry Styles, a może i całe 1D. Umrę. (Uznajmy, że 1D nie poszło na przerwę i wszyscy wyglądają jak z 2013roku).

- Ile ty masz tych pokoi, żeby wszystkich pomieścić? - zapytał Pedri, po pewnym czasie. Aktualnie pijemy herbatę i kawę, siedząc se na dworzu. Słońce grzeje, nie pada, nie wieje i jest  pięknie.

- Wiesz, ja sam się nie odnajduje tu, ale policzyłem czy mi starczy. I starczy. Tylko ktoś będzie musiał razem spać, ale raczej to nie problem.

- Sądzę, że nie będzie problemu. - odezwał się Niall, na co ja z Gavi'm przytakneliśmy.

- Ej, a gdzie masz tą moją gitarę?

- Dobrze, że przypomniałeś, zaraz ci dam. - ruszył się z miejsca, aby iść, do któregoś z pokoi po instrument.

Chwilę później wrócił z własnością Pedri'ego.

- Ale ładną masz gitarę. - powiedział, na co Pedro się uśmiechnął i mu podziękował. - Umiesz grać?

- Tak. W sensie może nie idealnie, ale umiem.

- Rozumiem, każdy się uczy. Ja za nim ogarnąłem wszystko minęły z 2/3lata. Męczarnia. Jednak, gdy teraz gram czuję się zadowolony z siebie, że się nie poddałem.

- Ty cudownie grasz. Ja chcę teraz Gavi'ego nauczyć.

- Dziękuję i napewno się nauczy. O ile się nie podda

Strong - Gavi x PedriWhere stories live. Discover now