10.

864 47 18
                                    

Pov. Pedri

Zadzwoniłem do Messi'ego. Powiedział mi, że za półgodziny będzie. Boli mnie już głowa od tego myślenia o tym. Czekając na Leo, poprzeglądałem social media, co prawda nic ciekawego nie ma, ale lepsze to niż żeby mi się totalnie nudziło.

Faktycznie. Mój przyjaciel zjawił się jak obiecał. Nie wiem jak można być tak dokładnie na czas. Ja albo się spóźniam, albo jestem za wcześnie. Przywitałem się z nim, a następnie wróciliśmy do dużego pokoju. Zrobiłem nam herbatę i zaczęliśmy rozmawiać. Mam wrażenie, że Messi robi za jakiegoś psychologa...

- Ogoliłeś brodę. - uniosłem brwi w zdziwieniu, a on się zaśmiał.

- W końcu kiedyś musiało to się stać, co nie?

- Wiesz, że nie jestem fanem brody.

- Wiem właśnie. Że odrazu nie zauważyłeś.

- Faktycznie, ale to też przez to, że jestem trochę jakby zły? Dlatego chcę z tobą pogadać. Pewnie mi coś doradzisz. - stwierdziłem, a on się uśmiechnął. - Powiem ci coś, ale nikomu tego nie mów. - powiedziałem, a on skinął głową. I tak by nikomu nie powiedział. Zbyt dobrze go znam. - Podoba mi się Gavi od pewnego czasu. Ja nie wiem jak to się stało, ale niestety.

- Wiem o tym. To widać Pedri. Aż za bardzo czasem. Ale nie można cię za to winić, na to przecież nie ma wpływu.

- Niestety. Właściwie nie dokońca o mnie chodzi tylko o Pablo. Jestem pewny, że wiesz to co się stało ostatnio. - stwierdziłem, a on się zaśmiał. - No i dzisiaj leciała jedna piosenka od chłopaków z 1D i na końcu było "And let me kiss you" i się akurat na siebie spojrzeliśmy. Nastała cisza. Potem tylko mi się zapytal czy jadę do siebie czy do niego to odpowiedziałem, że do siebie. Sorry ale ja nie mam zamiaru przebywać z nim w takiej atmosferze.

- Nie no, nie dziwię ci się. Zauważyłem, że ostatnio Gavi ma jakieś swoje humorki. Chyba nic na to nie zaradzimy. Jednak ja bym narazie normalnie z nim gadał. Nie okazuj tego, że ci się podoba. W żaden sposób. Poprostu zachowuj się jakbyście byli kolegami czy przyjaciółmi. Prędzej czy później sam przyjdzie. - dobry plan. Jestem ciekawy czy to faktycznie coś zmieni.

- To może być dobre. - powiedziałem, a on się zaśmiał.

- Każdy mój pomysł jest dobry. Tak to by nikt do mnie nie dzwonił o pomoc. - ma rację. Umie doradzić nawet w najgorszych sytuacjach. On jest jak człowiek, dla którego nie ma przeszkody do nie przeskoczenia.

- Ej a mam takie pytanie. Może być trochę dziwne lub niezręczne, ale muszę je zadać. - zacząłem.

- Dawaj.

- Czy... Podoba ci się ktoś? Taki ktoś jak Neymar? - zapytałem, a on wciągnął powietrze i wyprostował się jak struna.

- To aż tak widać? - skinąłem głowa, po czym zakrył twarz rękoma. - Niestety tak. W sensie może nie niestety, ale ciężko mi jest z tym, że on mnie nie zauważa. On to wszystko bierze po przyjacielsku, mimo że daje mu pewne znaki o tym.

- Ile to już tak trwa? - spytałem.

- Około półtora roku. - powiedział, a ja uniosłem brwi z zaskoczenia. Długo.

- Dlaczego mu tego nie powiesz?

- Bo się boje tego? Boje się, że mnei wyśmieje czy coś. Tak wiem. Sam doradzam ludziom w miłosnych rzeczach, a ja również mam problem. To nie jest w żadnym wypadku fajne.

- Podobnież takie osoby, jak ty są najlepszymi osobami, które doradzają. - odparłem, a on zmarszczył brwi.

- Takie? Czyli jakie? - zapytał.

Strong - Gavi x PedriWhere stories live. Discover now