Priv Wandzi i Szarli
Wandziol: Szar debilu chodź do nas
Szarli: nie
Szarli: wrócę za tydzień, albo za miesiąc
Szarli: kurwa no, znaczy Pep jest dla mnie jak matka, ale nie chciałam by to tak wyszło
Wandziol: Ja wiem i Pep też wie
Wandziol: Nie musicie teraz o tym gadać, Ona wie że nie chciałaś tego teraz powiedzieć, po prostu delikatnie ją zszokowałaś, bo nie sądziła, że dla ciebie taką rolę pełni
Szarli: w tym problem Wan, nie wiem czy ona w ogóle chce taką rolę pełnić, jest dla mnie ważna i to w chuj, ale nie chce jej stracić, wiesz co było ostatnim razem i wiesz czemu boję się wejść w relację z Carol. Każdy kogo kochałam, czy na kim mi zależało to już nie żyje, a Pep ma Morgan, a Carol życie przed sobą i szansę poznania kogoś lepszego
Wandziol: Szar..
Wandziol: Wiesz że tak nie jest
Szarli: Nie wiem jak jest.. ale wiem że potrzebuje trochę czasu
Szarli: po prostu pójdę do Doktorka i powiem by mnie zaniósł na ziemie Supercorp
Szarli: muszę wszystko przemyśleć
Szarli: Przepraszam..
Wandziol: spokojnie, wszyscy rozumiemy, uważaj na siebie
Wandziol: kocham cię
Szarli: ja ciebie też
YOU ARE READING
Avengeje i przyjaciele
FanfictionBanda bohaterów, tworzy czat, tylko po to by nie ruszać swoich leniwych dup i wyręczyć się pisaniem na odległość. (pojawia się oc!)