7

1.3K 46 0
                                    

Odkąd kupiłam dom wmawiałam mojemu synkowi, że pierwszy sen w nowym domu będzie najpiękniejszym snem i może być tak, że on się spełni. Mój pierwszy sen nie nadszedł tej nocy ponieważ prawie w ogóle jej nie przespałam.
Kręciłam się z boku na bok analizując wszystkie za i przeciw dlatego rano wyglądałam jak sto nieszczęść.
-nie wyspałaś się mamo?
-nie synku
-ja za to tak,miałaś rację miałem cudowny sen
-powiesz mi jaki?-usiadłam obok niego z kubkiem kawy i patrzyłam jak zjada płatki
-śniło mi się, że byłem w zoo i Ben pozwolił mi wejść do klatki lwów
-rzeczywiście cudowny sen mam nadzieję, że nigdy nie wpadnie na taki pomysł
-blaczego? To moje marzenie
-mmm ty spełnisz marzenie a ja zejdę na zawał
-co to znaczy mamo?
-że moje serce przestanie bić
Zapadła cisza i było słychać tylko chrupanie płatków.
-mamo
-tak kochanie
-czy ty teraz nie będziesz miała już dla mnie czasu?-zapytał z zasmuconą minką
-dlaczego tak twierdzisz?
-słyszałem jak wczoraj rozmawiałaś z dziadkiem i wujkiem
-podsłuchiwałeś?
-przez przypadek, bo musiałem siku
-wiesz, że to nieładnie?
-wiem ale to bla dobra naszej rodziny
-ahhh tak
-mamo ja nie chcę abyś ty nie miała dla mnie czasu
-skarbie zawsze mam dla ciebie czas
-ale wujek powiedział, że...
-wujek nie jest twoją mamą
-ja myślę, że nie ma mądrzejszej mamy od ciebie i wcale nie potrzebujesz studiować. Ja cię kocham bez studiów mamusiu. Ja nie chcę być podrzutkiem rodzinnym-zbierało mu się na płacz
-kochanie nie będziesz żadnym podrzutkiem. Będę miała dla ciebie bardzo dużo czasu
-i będziemy jeździć na plażowe pikniki?
-bedziemy tak jak dotychczas
-ale jak ty to zrobisz?
-nie będę studiować synku
-naprawde?! Robisz to bla mnie?!
-jesteś najważniejszą osobą w moim życiu i zawsze będziesz. Nie pozwolę aby coś zabrało nam nasz czas
-kocham cię mamo-zarzuił rączki na moją szyję
Już wiedziałam, że 5 minut temu podjęłam słuszną decyzję.

Kiedy tylko nastał poniedziałek stanęłam u boku mojego ojca i brata ubrana w elegancką sukienkę i wysokie szpilki.
Pierwszego wrażenia dwa razy nie zrobisz dlatego na takie oficjalne spotkania lubiłam się dobrze ubrać. Razem w trójkę weszliśmy do ogromnego hotelu a w recepcji już czekała uśmiechnięta kobiet.
-państwo na spotkanie?
-tak z panem Carterem, byliśmy umowieni
-czeka na państwa u siebie... zaprowadzę

-Aleksander Carter-wyciągnał do nas dłoń
-Christopher McConnery ale my się już znamy a to moja córka Kimberly i mój syn Bradley ale jego również już pan zna

Po wymienieniu wszystkich uprzejmości zajęliśmy miejsca naprzeciw pana Cartera. To mężczyzna w wieku może naszego taty bardzo elegancki.
-zatem przejdźmy do konkretów,co prawda to mój syn zarządza tym hotelem ale niestety wyjechał z narzeczoną dlatego musiałem przejąć stery
-nieszkodzi myślę, że się dogadamy
-a więc to pani będzie zarządzać restauracją?-zwrócił się do mnie
-tak mam spore doświadczenie i dołożę wszelkich starań aby wszystko prosperowało tak jak należy
-personel jest po państwa stronie?
-mamy grupę ludzi z którymi rozumiemy się bez słów jednak po miesiącu będą musieli wrócić do pozostałych restauracji dlatego zatrudnimy kilka osób, moja córka się tym zajmie w najbliższych dniach
-miesiąc wystarczy aby przeszkolić personel?
-oczywiście, że wystarczy pracuje z naprawdę dobrymi i oddanymi ludźmi. Kilkoro z nich tutaj zostanie
-no dobrze nie będę się wtrącał w pani pracę słyszałem już od panów-wskazał na ojca i brata- że jest pani najlepsza
-cóż innego mogli powiedzieć-zaśmiałam się
-od jutra w restauracji będą nasi architekci chciałbym aby zajęła się pani wystrojem razem z nimi
-jeśli chodzi o wystrój restauracji to myślę, że odpowiednim krokiem byłoby zachować to w takim samym stylu jak reszta hotelu jeśli jednak chodzi o kuchnie to myślę, że moja siostra da im nieźle w kość-przemówił Brad
-jest pani w stanie jutro tutaj zajrzeć?
-tak odstawie syna do przedszkola i możemy działać
-wspaniale zatem panowie nie pozostaje nam nic innego jak łyczek szkockiej-klasnął w dłonie
-bardzo dziękujemy za propozycje ale jesteśmy w pracy a ja mam jeszcze sporo rzeczy do zrobienia. Syn natomiast wraca na poligon
-rozumiem w takim razie na otwarciu
Nie wiem dlaczego tato tłumaczył się temu facetowi ale nie chciałam wiedzieć.
Zaczęliśmy się zbierać do wyjścia kiedy męska dłoń zatrzymała mnie za ramię. Spojrzałam na mężczyznę a on się uśmiechnął
-a i jeszcze jedno mój syn wraca pojutrze pewnie będzie chciał wiedzieć jak idą prace
-rozumiem
-no i pozostaje jeszcze kwestia jego narzeczonej
-tak-przystanęłam i spojrzałam na mężczyznę
-to mój syn zarządza tym hotelem nie ona chociaż ona ma inne zdanie w tym temacie ale proszę....proszę się nie dać dobrze
-brzmi jak ostrzeżenie
-powiedzmy, że to dobra rada

Kolejnego dnia wraz z architektem ustaliłam wszystkie szczegóły dotyczące kuchni. To młody i ambitny człowiek pomimo tego, że słuchał co do niego mówię to jeszcze dorzucał swoje pomysły. Wiedziałam, że nasza współpraca będzie przebiegać pomyślnie
-jesteś pewna, że te lodówki będą w dobrym miejscu?
-masz inny pomysł?
-zobacz tu jest blat-wskazał dłonią i teraz zastanów się czy to aby dobry pomysł żeby odwracać się z gotowym danem wprost na lodówkę?
-chyba masz rację ale wiesz co...w takim razie dołożymy trochę więcej blatu z tej strony
-jasne nie ma problemu
-i pamiętaj w części cukierniczej część blasku metalowa
-tak mam zapisane
-gdyby coś masz mój numer i po prostu dzwoń gdybyś potrzebował czegoś ode mnie

Zaplanowałam świetny dzień dla Jordana. Było trochę wietrznie a on uwielbiał puszczać latawce w takie dni jak dziś,więc niewiele myśląc w drodze do przedszkola podjechałam do taty po jego latawiec. Jakie było moje zdziwienie gdy po domu kręciła się pani Martha z naprzeciwka
-myślałam, że taty nie ma
-ohhh Kim złotko bo nie ma,ja mu tylko czasem pomagam ogarnąć ten dom
-tato panią zatrudnił?!
-nie nie,zaoferowałam mu pomoc kiedy się wyprowadziłaś i tak jestem sama kiedy mojej siostry nie ma a Twój tato jest ciągle zabiegany
-to bardzo miłe z pani strony. Ja w zasadzie tylko wpadłam po latawiec chce zabrać Jordana nad morze
Zabrałam co potrzebne i zakoodowałam w głowie aby porozmawiać z ojcem.
Nie miałam nic przeciwko temu, pani Martha była miłą kobietą jednak myślałam....w zasadzie to nie myślałam...zostawmy ten temat.
Zabrałam Jordana z przedszkola i właśnie mieliśmy jechać nad morze gdy mój telefon bezczelnie przerwał nam śpiewanie piosenki Katty Perry. Przyciszyłam muzykę i włączyłam tryb głośnomówiący pokazując synkowi, że ma być cicho
-Kimberly McConnery słucham
-Kimberly tu Lucas,architekt słuchaj mam problem musisz przyjechać
-Lucas nie mogę dzisiaj mam już plany i nie bardzo mogę
-Kimberly jesteś mi potrzebna jakieś babsko-mówił ciszej-przyszło i się tu rządzi
-jak to się rządzi?!
-poszedłem na lunch nie było mnie może z godzinę. Wracam a kurwa lodówka jest gdzie indziej
-mamo ten pan powiedział brzydkie słowo-odezwał się Jordan-powinien wrzucić dwa dolary do mojej skarbonki
-synku prosiłam abyś był cicho
-ale ten pan
-Kimberly proszę przyjedź dam ci te cholerne dwa dolary
-Ooo i kolejne dwa-krzyknął uradowany szybkim zarobkiem syn
-Lucas daj mi pół godziny muszę gdzieś odstawić dziecko
-czekam
Wybrałam numer przyjaciółki ale ona nie odbierała. Mój brat również nie wcisnął zielonej słuchawki. Niewiele myśląc pojechałam do domu taty mając nadzieję że tata jest już w domu i pewnie kosi ten swój idealny trawnik. Jednak byłoby to zbyt pięknie gdyby mój tato był w domu.
-pani Martho mam małą awarie
-co się stało dziecko?
-o której wróci tato?
-nie mam pojęcia,mówił coś o spotkaniu
-cholera
-mamo dwa dolce
-przepraszam synku-wyciągęłam portfel podając mu karne dwa dolce

Taki mieliśmy układ kto powiedział brzydkie słowo ten wrzucał dwa dolary do skarbonki a jeśli to trafiło na Jordana to oddawał dwa dolce mi. Dzięki tej technice już dawno nie powiedział nic brzydkiego a wcześniej często mu się to zdarzało.

-może mogłabym ci jakoś pomóc?
-czy Jordan mógłby zostać z panią na godzinkę? To awaryjna sytuacja a ja nie mogę zabrać go ze sobą. On będzie grzeczny prawda synku?-spojrzałam na niego
-nie martw się mamo babcia Martha i ja damy sobie rade-złapał ją za dłoń a ja się czułam jakbym dostała obuchem w łeb
-oczywiście serdelku, że damy sobie radę. Jedź ostrożnie i się niczym nie przejmuj
-jest pani najlepsza-ucałowałam jej policzek i kucnęłam przed synkiem-pamiętaj...grzeczny
-za kogo mnie masz mamo-przytulił mnie
Pospiesznie wstałam i już miałam iść do samochodu
-mamo-odwróciłam się-skop jej dupę
-dwa dolce synku
-trudno, było warto

Kocham Cię...mimo wszystkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz