12

1.1K 45 0
                                    

Wyszłam z tej sypialni jeszcze bardziej wściekła i przechadzałam salon w te i spowrotem czekając na tą dwójkę.
-Kim pozwól że ja ci wszystko wytłumaczę
-co tu jest do tłumaczenia braciszku?! Pieprzysz moja przyjaciółkę!
-Kim uspokój się-Ash weszła do salonu prawie już ubrana...miała na sobie jego bluzkę
-jak długo to trwa?
Spojrzeli na siebie jakby szukając odpowiedzi ale żadne z nich się nie odezwało
-rozumiem....wiecie co-spojrzałam na nich-nie chce was widzieć
Ze łzami w oczach opuściłam dom przyjaciółki. Już w samochodzie zadzwoniłam do Tiny aby zajęła się Jordanem oczywiście nie miała z tym problemu.
Pojechałam na plażę tam,gdzie zazwyczaj puszczamy latawce z Jordanem. Usiadłam na piasku i patrzyłam w horyzont zastanawiając się jak mogłam nic nie zauważyć i jak oni mogli ukryć to przede mną. Wydawało mi się że tyle lat przyjaźni z Ashlie do czegoś zobowiazuje  i jeszcze mój brat, którego wydawało mi się znać jak własną kieszeń. Wszystko działo się za moimi plecami a ja myślałam, że oni są wolni z wyboru.
Miałam wrażenie, że wszystko dookoła mnie dzieje się poza mną. Najpierw tato teraz Ash i Brad.
Łzy płynęły po moich policzkach bezwiednie pewnie gdyby był ze mną Jordan ścierałby je na bieżąco.
-możemy porozmawiać?-obok mnie usiadła Ash
-nie mamy o czym
-proszę cię Kim tylko chwila rozmowy później jeśli uznasz, że mnie nie chcesz to po prostu sobie pójdę
-skąd wiedziałaś gdzie jestem?
-lubisz szum oceanu a Tina odebrała Jordana 
-zbyt wiele o mnie wiecie-spojrzałam na jej twarz-w przeciwieństwie do mnie
-Kim
-myśleliście, że się nie wyda?Spotykaliście się pod moim dachem jak gdyby nigdy nic i bezczelnie śmialiście się mi w twarz? A może on cię tylko bzyka co? Miałyśmy zasady pamiętasz?!
Ile to trwa? No dalej powiedz!
-spotkaliśmy się niezobowiązująco kilka razy jak wróciłam z Nowego Jorku później trochę przestaliśmy a teraz jakieś pół roku temu-spuściła głowę
-po prostu nie wierzę! Czy chociaż przez chwilę któreś z was pomyślało o mnie?! To mój brat Ash pomyślałaś o tym że nie będę w stanie wybrać?!
Ash spuściła głowę a ja po prostu się poddałam
-róbcie co chcecie-wstałam z piasku i chciałam odejść z tego miejsca... miałam dosyć
Nie zaszłam jednak daleko bo mój brat stanął na mojej drodze
-porozmawiasz z nami
-teraz wam się na rozmowy zebrało?! Gdzie byliście pół roku temu?! A ty co? Kłamałeś mnie w żywe oczy! Gram w kosza z kolegami,przypadkiem byłam w parku-spojrzałam na Ash-a może te twoje poligony to też ściema co?! Przez pół roku robiliście ze mnie durnia i teraz oczekujecie, że po prostu przystanę na to co się dzieje?!
-zamknij się, usiądź i posłuchaj co mam do powiedzenia!
Kiedy mój brat mówił w ten sposób choć rzadko to robił to nawet jeśli byłam najwścieklejsza na świecie robiłam to,co kazał. Usiadłam spowrotem na tym piasku i czekałam aż któreś zacznie mówić
-wiem o waszej zasadzie i nie ma dnia żebym o tym nie myślał ale jedyne co mam do powiedzenia to to że ją kocham-spojrzał na Ash-i nic na to nie poradzę Kim
-chcieliśmy ci powiedzieć ale
-ale nie powiedzieliście
-bałam się-Ash dotknęła mojej dłoni-nie wiń Brada to była moja decyzja-bałam się, że cię stracę
- a teraz się nie boisz?
-cholernie się boje bo jesteś dla mnie jak siostra od zawsze i jedyne co mogę powiedzieć to przepraszam naprawdę bardzo przepraszam ale stało się i nic na to nie poradzimy
-a co będzie jeśli wam....nie wyjdzie? Postawicie mnie i moje dziecko między młotem a kowadłem?
-nie Kim-mój brat kucnął obok mnie-jesteśmy dorośli poza tym nie zakładamy, że nie wyjdzie
-czy mogłabyś chociaż spróbować to zaakceptować?
-jeśli już więcej nie będziecie mieli przede mną tajemnic
-obiecujemy-odpowiedzieli chórem
-i nie chce słuchać narzekań ani na jednego ani na drugiego. Nie mieszacie mnie w swoje sprawy i problemy związkowe
-ma się rozumieć
-okej-powiedziałam po chwili-co nie zmienia faktu że nadal boli mnie serduszko a tak się składa, że całkiem niedaleko są najlepsze lody cytrynowe
-to ja pójdę a wy tu zaczekajcie
Mój brat zostawił nas same spojrzałam na przyjaciółkę a ona położyła głowę na moim ramieniu
-Ash obiecaj, że nasze tajemnice zostaną naszymi
-chodzi ci o...
-dobrze wiesz o co mi chodzi
-obiecałam więc dotrzymam słów bez względu na to co mnie łączy z Bradem
Po chwili ciszy przyjaciółka spojrzała na mnie
-nie wpadasz bez zapowiedzi...co się stało?
-Scott Carter się stał
-co?
-Scott Carter jest właścicielem hotelu w którym mieści się moja restauracja
-żartujesz?
-chciałabym-westchnęłam
-jak to możliwe przecież mieszkał w Nowym Jorku?
-sama się zastanawiam
-dlaczego nie zapytałaś?-spojrzałam na przyjaciółkę-czekaj.....poznał cię w ogóle?
-pytał czy się znamy ale zapreczyłam
-dlaczego?
-sama nie wiem chyba spanikowałam
-myślisz że stara miłość nie rdzewieje?-poruszała znacząco brwiami
-błagam cie-zaśmiałam się-on ma narzeczoną a ja syna. Ktoś taki jak Scott jest tylko właścicielem hotelu i tyle
-kto to jest Scott?-usłyszałyśmy za plecami głos Brada
-staram miłość twojej siostry

Kocham Cię...mimo wszystkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz