Problemy

499 18 7
                                    

-Czarek? - spytałem żeby dowiedzieć się czy chłopak jest w środku

- ta - powiedział smutny, wszedłem do szatni i zobaczyłem że ma zeszklone oczy

-Czarek ja...*westchnąłem ciężko*nie wiedziałem, przepraszam

-Zawsze tak mówisz - stwierdzil chłopak bez jakichkolwiek emocji

-Bo zawsze o czymś nie wiem, gdy wtedy cię pobili powiedziałeś że spadłeś z roweru i nie przyznałes kto to był,ani tym bardziej że cię dręczyli - powiedziałem z wyrzutami

-Masz rację...przepraszam...-powiedzial lekko zmieszany, zawstydzony i z poczuciem winy

-Jest coś jeszcze o czym nie wiem? Tylko szczerze, między nami - po tych słowach chłopak wyjął jednorazówkę z kieszeni

-Wez to , nie chce palić ale nie wiem jak z tym skończyć, myślałem że e będą lepsze ale to nadal nie jest fajne... - zdziwiłem się na ten widok, wziąłem od chłopaka urządzenie po czym sam wziąłem bucha i usiadłem obok

-Gdy byłem w twoim wieku też trenowałem i miałem problem z papierosami

-Serio? - spytał zdziwiony

-Tak, i nie jestem z tego dumny, ale wiem jak z tego wyjść

-Slucham

-Po pierwsze, nie kupuj tego, jak cię będzie korcic to idź na trening, mówię poważnie, po drugie, nie wiem czy wiesz ale to psuje ci płuca przez to trudniej ci walczyć, a jeśli masz w planach karierę sportową to papierosy zabiorą ci marzenia -  chłopak myślał chwilę po czym zaczął

-Nigdy więcej nie wezmę tego do ręki - powiedział z takim przekonaniem, że byłem pewny mówi prawdę

-Swietnie - chciałem tego przytulić ale się odsunął

-Co jest? Coś się dzieje?

-To nie tak ja... - zaczął się tłumaczyć

-Wiem, nie jestem najlepszym rodzicem...

-Nie, jesteś super, poprostu to nie takie proste, jestem z wami 2 miesiące i chyba poprostu potrzebuje jeszcze czasu żeby to sobie poukładac. Mimo że fizycznie się zmieniłem to psychika dalej jest słaba - poszedł się myć, w szatni były prysznice. Wrócił 10minut pozniej, było mi cholernie przykro że relacja znowu upada

-Jedziemy do domu? - spytał po chwili

-Tak, chodz, tylko ostrzegam że ekipa robi już imprezę z okazji twojej wygranej - zaśmiałem się . Pojechaliśmy do domu, zaczęła się impreza, Czarek trochę wyluzował. O 1 w nocy skończyliśmy i każdy wrócił do siebie a my poszliśmy spać.
Kilka następnych dni, cóż, nie było idealnie. Czarek znowu się odsunął i trochę wrócił do punktu startowego, coraz częściej wychodził z domu, wracał później, mniej rozmawiał, widziałem jak męczy to Ankę.

**
6dni później

Miarka się dzisiaj przebrała. Chłopak wrócił o 1 w nocy z imprezy pijany, oczywiście ani ja ani Ania nie spaliśmy bo chłopak nie powiedział gdzie idzie, z kim, dokąd, nic, zero. Gdy wszedł do domu momentalnie polecial do toalety, spojrzeliśmy na siebie z Anka przerażeni po czym pobiegliśmy do chłopaka. Czarek leżał nieprzytomny i nie oddychał, waliło od niego alkoholem i ziołem, od razu zacząłem RKO, Ania płakała i wybiegła z łazienki po czym zadzwoniła na 112. Karetka przyjechała po 10 minutach, mimo moich prób chłopak dalej nie oddychał. Na miejsce przyjechał Piotrek, Martyna i góra, Piotrkowi udało się przywrócić chłopaka po czym zabrali go do szpitala, pojechaliśmy zaraz za nimi, oboje nie wierzyliśmy w to co się stało. Czemu? Jak? Po co? Te pytania ciągle przewijały mi się w głowie, było tak dobrze i znowu nie wyszło, po kolejnych 10minutach byliśmy w szpitalu, położyli chłopaka w sali jednoosobowej i monitorowali

"To jest nasz syn" | Awi + CzarekWhere stories live. Discover now