ROZDZIAŁ 7

260 7 0
                                    

Środa minęła bardzo szybko. Spotkanie z Emily w fundacji jak zawsze dało mi kopa do dalszych działań. Wiedziałam ,że muszę porozmawiać z Natanem o propozycji Donatelli ale wczoraj gdy zasnęłam jeszcze go nie było a dzisiaj wyszedł wcześnie rano. Emily tak jak ja była podekscytowana projektem ale również tak jak ja dostrzegała minusy a mianowicie częste podróże
⁃ A może zabierzesz mnie ze sobą ? Zrobimy sobie przy okazji babskie wakacje ? - zaproponowała
⁃ Och to byłoby wspaniałe. Jestem ciekawa jak zareaguje Nat. Wspiera mnie w mojej pracy ale jednak w tym przypadku musielibyśmy się rozstać na jakiś czas
⁃ No tak ale z drugiej strony to są 2,3 podróże w ciągu 2 miesięcy. Nie byłoby Cię raportem 2-3 tygodnie. Jego nie ma o wiele częściej i jakoś nie musi się z tego tlumaczyć.
⁃ To prawda. Mafia przeszła ogromne zmiany ale jednak pewne rzeczy są nie zmienne
Emily zerknęła na mnie. Widziałam , że chce coś powiedzieć ale nie wie jak. Spojrzałem w jej oczy i powiedziałam
⁃ Znamy się 23 lata możesz mówić wprost
⁃ No cóż wiesz ,że kocham Natana jak brata ale sądzę, że on wcale nie chce iść do przodu w sprawie kobiet. Owszem jest za rozwojem ale tez chce mieć żonę w domu. Piękną wizytówkę która głównie będzie trwała przy jego boku i będzie jego ozdobą. Massimo widział się z nim wczoraj i powiedział mi ,że Nat wspominał o powiększeniu rodziny - Emily spuściła wzrok
⁃ Cooo ? Jak to ? Przecież ustaliliśmy ,że poczekamy jeszcze 2 lata. Mam dopiero 23 lata. Nie chce teraz zostać matka. Chcę się rozwijać.
⁃ O tym samym pomyślałam.
Spojrzałam na przyjaciółkę. Znała moje plany. Wiedziała ,że dla mnie to nie czas na zostanie matką. Było mi smutno ,że Natan ma inne pomysły i nie mówi mi o nich. Wiedziałam, że rozmowa pomiędzy nami jest nieunikniona.
-Ok pogadajmy o czymś przyjemniejszym - zaproponowałam - Jak tam przygotowania do moich urodzin ?
⁃ Ekstra będzie Dj i grono znajomych. Dania przygotuje sam Paul Bocuse francuski szef kuchni. Przyjęcie odbędzie się La Manssion. Myślę, że będziesz zachwycona. Z Nowego Jorku przylatuje Jordan i Kim a więc po imprezie czekają nas pogaduchy do rana. Twoja mama jest przerażona ,że impreza odbędzie się w klubie i będzie miała charakter dyskoteki - zaśmiewała się Em a ja również dałam upust swojej radości. 

Moja mama uważa, że imprezy i dyskoteki to już powinna być nasza przeszłość. Teraz powinnyśmy wydawać przyjęcia , koktajle i lunche.
⁃ O mój Boże na szczęście zjemy z nimi obiad wcześniej a na imprezie będą tylko moi znajomi
⁃ Zaszalejemy maleńka. Na imprezie będzie około 100 osób. Massimo pomógł mi z listą żebym nie zapomniała o partnerach biznesowych ale tylko tych z którymi jesteś zżyta. Mamy wynajętą całą górę klubu z osobnym wejściem, barem, obsługą. W dolnej części odbędzie się impreza. Pomyślałam, że może być ciekawie. Zawsze możemy zejść na dół .
⁃ Jesteś cudowna. Ominęło mnie tyle zabawy przez nasze życie i cieszę się, że ta impreza da mi trochę tego czego nie mogłam doświadczyć. Chcę pić drinki i szaleć na parkiecie.
⁃ Tego możesz być pewna
Reszta dnia upłynęła mi na pracy, zakupach a wieczorem udało mi się pobiegać po plaży. Gdy wróciłam zastałam Nata wpatrzonego w telefon. Zauważył mnie i podszedł składając całusa na moim policzku.
-Biegałaś ?
-Yhy. Kiedy wróciłeś?
-Jakąś godzinę temu ale muszę jeszcze pojechać do ojca i wrócę późno- powiedział smutno
W jego oczach dostrzegłam ślad niepokoju ale coś jeszcze czego nie potrafiłam nazwać. Dotknęłam jego dłoni i pobawiłam się obrączką którą nosił na palcu. Symbolem naszego małżeństwa. Chciałam z nim porozmawiać ale wiedziałam, że dzisiaj mi się nie uda. Pocałowałam go i zapewniłam, że nic się nie stało po czym zniknęłam w łazience. Gdy wróciłam Nata już nie było a ja miałam kolejny wolny wieczór. Zeszłam na dół i przygotowałam sobie sałatke. W piekarniku stała pieczeń ale nie miałam na nią ochoty. Nalałam sobie kieliszek wina i poszłam na górę. Usiadłam na tarasie patrząc na ocean i rozmyślałam o tym co usłyszałam od Emily. Co by było gdybym miała wybór ? Gdybym jako dziecko nie dowiedziała się, że Natan zostanie moim mężem. Gdyby ciągle nie było go obok. Czy wtedy bylibyśmy małżeństwem ? Pomyślałam o nieznajomym który w kilka chwil rozbudził mnie bardziej niż mój mąż przez całe nasze małżeństwo. I czy Nat był ze mną szczęśliwy ? Czy byłam dla niego wystarczająca ? Czy może tak jak ja myśli o tym co by było gdyby. Zimny podmuch wiatru zmusił mnie do powrotu do domu. Przebrałam się w piżamę i położyłam do łóżka. Tym razem długo nie mogłam zasnąć. Słyszałam jak Natan wraca do domu ale udałam ,że śpię. Czułam jak kładzie się obok ale nie przytulił się do mnie. Pogrążona w tym smutnych rozmyślaniach w końcu zasnęłam. Obudziły mnie promienie słońca. Dzisiaj nie jechałam do biura. Na 10:00 umówiłam się z mamą w spa a po południu chciałam popracować z domu. Zeszłam na dół a Lisa poinformowała mnie ,że Natan pojechał do biura. Zjadłam śniadanie i poszłam się szykować. Założyłam luźne spodnie i tshirt oraz płaskie buty. Nie malowałam się a na nos wcisnęłam okulary. Pogoda była piękna. Niebieskie niebo, pełne słońce i lekki wiatr znad oceanu. Zamieniłam kilka zdań z ogrodnikiem który dbał o otoczenie wokół domu. Peter już na mnie czekał. Otworzył mi drzwi i uśmiechnął się do mnie. Był moim ochraniarzem jak jeszcze mieszkałam w domu.
-Spotkanie z mama ? Zagadnął
-Tak i nie wiem czy się cieszyć czy smucić - stwierdziłam ze śmiechem
-Twoja matka jest apodyktyczna ale kocha Cię jak nikogo na świecie.
Uśmiechnęłam się do niego a on kontynuował
-Każda jej decyzja miała na celu twoje dobro nawet... zawiesił głos jakby zastanawiał się co powiedzieć dalej, odchrząknąl i dodał
-Zawsze chciała Twojego dobra
Skinęłam głową bo ta rozmowa była dziwna i nie wiedziałam jak ją skomentować. Resztę drogi spędziliśmy w ciszy. Gdy dojechaliśmy na miejsce Peter zaparkował i wprowadził mnie do środka gdzie czekała mama z lampka szampana
-Wszystkiego najlepszego Córeczko- świergotała
-Mamoooo dziękuje ale to dopiero jutro
Pocałowałam ją w policzek a ona uścisnęła mnie mocno
Podała mi lampkę szampana i stuknęła swoim szkłem w moje
-Na zdrowie - uśmiechnęła się promiennie
-Przebieraj się szybko wszyscy już na nas czekają
Muszę przyznać, że czas spędzony z mama należał do bardzo przyjemnych przynajmniej do czasu. Najpierw wzięłyśmy długa kąpiel z olejami, następnie był peeling całego ciała i masaż olejami oraz masaż twarzy i głowy. Po zabiegach zdecydowałyśmy się jeszcze na manicure i pediciure. Czas mijał nam wesoło aż do chwili gdy mama zadała pytanie:
-Kochanie słyszałam, że Wasze plany odnośnie założenie rodziny trochę się zmieniły. Tak się cieszę.
Matka była cała rozpromieniona a mnie ogarnęła wściekłość
-Mogę wiedzieć skąd takie informacje ? Spytałam wściekłe
Podniosła na mnie oczy i na chwile zamilkła
⁃ Rozmawiałam z Wendy. Natan mówił, że po przejęciu władzy zaczniecie się starać o dziecko. Co sadzę nastąpi jeszcze w tym roku. Uważam, że mogłabyś się już do tego przygotowywać. Dobrze jest odstawić antykoncepcję i zrobić badania - znów gadała jak najęta. Musiałam jej przerwać.
-Mamo !!!! Moje zdanie się nie zmieniło. Nie wiem skąd u Nata takie pomysły chyba, że zamierza mnie kimś zastąpić - parsknęłam coraz bardziej wściekła
-Dziecko co za głupoty wygadujesz - roześmiała się mama -Ciebie zamienić ? Natan poza Tobą świata nie widzi !
-Zostawmy ten temat mamo
Wstałam i zaczęłam szykować się do wyjścia. Mama również wzięła torebkę. Na zewnątrz było coraz bardziej gorąco. Stałyśmy na chodniku czekając na samochody gdy mama zauważyła ,że się zbliżają nachyliła się do mnie i rzekła
-Adrianno wiem, że obecne w mafii kobieta jest prawie równa mężczyźnie. Sama o to walczyłam ale to prawie w przypadku rodziny takiej jak nasza tak wysoko postawionej robi ogromną różnicę. Pamiętaj o tym. Natan będzie szefem a Ty jesteś jego żoną i jako żona masz do spełnienia obowiązek.
Pocałowała mnie w policzek i odchodząc rzuciła jeszcze przez ramie
-Do zobaczenia jutro
Stałam jak skamieniała. Byłam zła na matkę . Byłam wściekła na Natana. Do moich oczu napłynęły łzy. Peter spojrzał na mnie ale o nic nie pytał. Zamiast wrócić do domu poprosiłam żeby zawiózł mnie do Santa Monica. Zaparkowaliśmy blisko promenady. Wysiadałam i szłam bez celu przyglądając się ludziom i ciesząc się pogodą. W budce kupiłam dużą porcje lodów waniliowych. Wiedziałam, że Peter jest tuż za mną ale czułam się wolna. Czułam, że nic nie muszę. Usiadłam na gorącym piasku i zatopiłam w nim ręce. Patrzyłam na ocean i ludzi którzy grali w siatkówkę, biegali, opalali się, rozmawiali. Wiedli normalne życie. Nagle poczułam, że ktoś mnie obserwuje. Szybko odwróciłam głowę ale mężczyzna jeszcze szybciej odwrócił się do mnie tyłem. Było w nim coś znajomego. Moje serce zabiło mocniej. I w tym momencie podszedł do mnie Peter.
⁃ Pan Kings dzwonił kilka razy. Niepokoi się.
⁃ Przecież jestem tu z Tobą. Nie ma się czym martwić .
Spojrzałam na niego. Był zmieszany. Pierwszy raz był świadkiem mojego smutku. Wstałam, otrzepałam piasek i udaliśmy się w drogę powrotną do domu.

Jego ŻonaWhere stories live. Discover now