ROZDZIAŁ 15

235 9 1
                                    

Adrianna

Zbliżaliśmy się do lądowania. Przez okno widziałam światła Los Angeles.
Natan zaprzestał na szczęście prób rozmowy. Wiedziałam, że waha się pomiędzy złością a żalem. Żałował swojego wybuchu ale to nie zmieniało tego, że powiedział prawdę. Ciągle karmiono mnie mrzonkami, że małżeństwo z kimś takim jak Natan da mi niezależność, spokój. Dostawałam małe ochłapy w postaci możliwości studiowania czy otwarcia swojego biura ale teraz dotarło do mnie że to była tylko droga do celu. Jego celu posiadania przy sobie mądrej, rozwijającej się i ładnej żony. To miał być kolejny punkt w jego cv. Moja żona nie jest tylko moja ozdobę jest wykształcona, oczytana, zna języki, historie, prowadzi prosperujący biznes. Mogę liczyć że jej zdanie będzie coś wnosiło a przy okazji jest idealnie skrojona Panią domu. I teraz do mnie dotarło  ze to było najbardziej istotne. Wykształcenie, biznes to miało być tylko informacje powielane przez dziennikarzy podczas wyborów a tak naprawdę miałam stać obok, wydawać przyjęcia, zabawiać inne żony i oczywiście rodzić dzieci. Ilu rzeczy jeszcze nie dostrzegłam ? Jak bardzo zostałam w to wszystko wmanewrowana ?
Postanowiłam, że mimo później pory prosto z lotniska pojadę do rodziców. Nie wiem jak bardzo byli w to wszystko zaangażowani ale zakładałam , że dość mocno. Gdy wpadłam do swojego rodzinnego domu ojciec i matka wyglądali jakby na mnie czekali. Zaśmiałam się i spytałam bez przywitania
-Zdążył już Was poinformować prawda ?
Ojciec spuścił wzrok a matka patrzyła na mnie twardo.
-Chciałam się dowiedzieć jak bardzo w tym jesteście ale nie muszę już o to pytać. Powiedźcie mi tylko dlaczego ? Dlaczego karmiliście mnie tym stekiem głupstw ? I to Ty mamo ta która tak walczyła o niezależność kobiet, która szczyci się swoim wykształceniem, pracą przy każdej nadarzającej się okazji. Sprzedałaś mnie jak worek ziemniaków. Chciałaś stworzyć idealną...- zatrzymałam się i nagle mnie olśniło - senatorową - skończyłam
-Chcieliście wejść na inny poziom na moim nieszczęściu.
Matka podniosła dłoń i fuknęła
-Co Ty bredzisz Adrianno ? Jakim nieszczęściu ? Przecież kochasz Natana. Masz idealny dom, prace którą kochasz i męża który jest ambitny.
W moich oczach pojawiły się łzy
-Tak kocham Natana...a może nie znam niczego innego.
-Postradałaś rozum - wrzasnęła matka ale w tym samym momencie milczący do tej pory ojciec ryknął
-Dość Gabriell.... - i już nieco spokojniej zwrócił się do mnie
-Adrianno Ciebie tez proszę o spokój . Czy masz do nas jakieś pytania a nie tylko rzucanie oskarżeń.
W głowie miałam mnóstwo pytań ale nie wiedziałam od czego zacząć
-Tak tato mam wiele pytań ale muszę to sobie ułożyć. Dzisiaj czuje się oszukana. Okazuje się, że niby żyłam i podejmowałam decyzje ale jednak na nic nie miałam wpływu.
-Skarbie to nie do końca tak. Robiliśmy to dla Twojego dobra. Mafia się zmienia i bardzo dobrze. Nie chciałbym żeby wróciły czasy gdzie wyjście na ulice groziło utratą życia a dom był tak samo bezpieczny jak piłkarski stadion. Jednak żebyśmy żyli na dobrym poziomie musimy się rozwijać i ja uważam, ze Natan wybrał dobra drogę i ma przy sobie odpowiednia osobę.
-Nie zdążyłam pomyśleć o tym, że Natan chce być senatorem. Jest mi przykro, że przysięgał mi życie spokojnie, bez fleszy, wywiadów, pokazywania wszystkiego w mediach. Obiecał mi że będziemy wiedli normalne życie. A chyba dobrze wiemy jak to jest w polityce. W sumie jak w mafii. Ciągle jesteś na świeczniku. Ciągle musisz uważać. Nie masz żadnej prywatności . Jesteś sługą narodu.
-Adrianno przecież nasze życie nigdy nie będzie zwyczajne. Teraz tez żyjemy na świeczniku.
-Tak tato ale pokazujemy to co chcemy. Prowadzisz interesy i to czy udzielisz wywiadu czy nie to twoja sprawa. Co jadasz, gdzie spędzasz wakacje co na siebie zakładasz to wszystko Twoja sprawa. Chcesz mi powiedzieć, że tak samo jest w polityce ?
Tata milczał przez chwile
-Nie. Będzie gorzej i musisz się z tym liczyć.
Mama siedziała na kanapie i nie odzywała się. Biła od niej złość. Odwróciłam się i zaczęłam wychodzić.
-Gdzie jest teraz Natan ? Spytała matka
-Nie wiem ale Ty nie będziesz miała problemu żeby się tego dowiedzieć.

Jego ŻonaWhere stories live. Discover now