ROZDZIAŁ 14

226 6 0
                                    

TEO

Cały weekend miotałem się jak lew w klatce a dzisiaj w biurze nie mogłem się na niczym skupić. Emily powiedziała mi, że Ad poleciała do Nowego Jorku. Miałem ochotę lecieć tam za nią a moje pomysły były coraz głupsze. Przyszło mi nawet do głowy ze ją porwie i wywiozę na Sycylie. Nie wiem czy dzięki temu obdarzyła by mnie milszymi uczuciami ale przynajmniej miałbym pewność ,że ten palant nie może jej dotknąć. Kurwa założyłem nawet profil na instagramie żeby obserwować czy coś dodała. Zaśmiałem się sam z siebie. Co ona ze mną zrobiła. Capo di capi na insta. Niezliczona ilość razy wracałem do chwil na tarasie w domu Massimo. Była tak blisko. I te jej nogi opierające się o moje uda. Nawet teraz robiłem się twardy.
Zadzwoniła moja komórka a na wyświetlaczu pojawiło się imię Mateo
-Słucham ? Burknąłem
-Ktoś tu jest nie w humorze- naigrywał się ze mnie kuzyn
-Spieprzaj tak lepiej ? Spytałem
-Mam dla Ciebie dokumenty o które prosiłeś. Towar przyleci za tydzień i będziemy musieli go odebrać ciężarówkami z Chicago.
-Ok. Zorganizujesz to ?
-Oczywiście. Potrzebuje 10 zaufanych ludzi. Resztą zajmną się moi.
-Yhy podeśle Ci listę kogo powinieneś zabrać
Zapadła chwila ciszy
-Słyszałem o Twoim występie w LaManssion-zakpił Mateo
-Pieprzony Massimo
Wiedziałem kto go poinformował . Miałem małe grono przyjaciół. Tak naprawdę należało do niego 4 osoby i akurat w tym te dwie największe plotkary Massimo i Mateo. Każdy inny kto ośmieliłby się komentować moje zachowanie miałby dzisiaj ogromne kłopoty ale Ci dwaj byli moją rodziną. Zresztą muszę przyznać ,że postąpiłbym tak samo gdybym był na ich miejscu. Naśmiewanie się z siebie to była nasza najlepsza rozrywka od szkoły podstawowej.
-Niech się cieszy, że nie ukręciłem łba Kingsowi. I to tylko dzięki jego uroczej żonie. Nie chciałem popsuć wysiłków jakie włożyła w organizacje tej imprezy.Nie mogę uwierzyć że taka babka wyszła za mąż za takiego głąba
Mateo zaśmiewała się już w głos. Gdy udało mu się opanować powiedział
-Słyszałem, że zyskałeś kolejnego sprzymierzeńca w osobie Emily
-Kolejnego ? - spytałem
-No oprócz mojej żony
Zaśmiałem się
-No mówię przecież takie kobiety a ciągną za sobą takich głąbów
Zanim zdążył skomentować rozłączyłem się.
Otworzyłem maile i zapoznałem się z tym od mamy. Przesłała mi informacje odnośnie piątkowego przyjęcia na moja cześć. Nie byłaby sobą gdyby na koniec nie zapytała „Czy z kimś się pojawię ? „
Ona chyba naprawdę wierzy, że jej naciski przyniosą jakieś skutki.
Poprosiłem swoją asystentkę żeby umówiła mi spotkanie z Willem Pedrenko. Chciałem wyczuć jak się maja sprawy między rodzinami. Wiedziałem, że to co chce zrobić może wywołać konflikt dlatego musiałem zbadać grunt a Rodzine Pedrenko wolałem mieć po swojej stronie. Dzisiaj miałem jeszcze umówiony wywiad dla Times. Poprawiłem garnitur i pojechałem do hotelu Plaza gdzie miało odbyć się spotkanie. Dziennikarka która jak się okazało będzie przeprowadzała ze mną rozmowę była Anna Brown. Wiedziałem, że jest to wyjątkowo dociekliwa osoba a zarazem nie zła z niej piękność. Nie raz słyszałem o facetach którzy tracili dla niej głowę.
-„Zobaczymy jak przebiegnie nasze pierwsze spotkanie „
Od razu gdy przekroczyłem próg apartamentu wszyscy zaczęli uwijać się przy mnie. Gdy nareszcie miałem już podłączone wszystkie mikrofony usiadłem i czekałem na Anne. Pojawiła się kilka minut później i muszę przyznać robiła wrażenie. Nie była wysoka i nie należała do szczupłych. Jej krągłości pewnie dla nie których były zbyt obfite ale w połączeniu z jej pewnymi ruchami, wysoko uniesiona głowa i aurą dominacji stanowiły idealne połączenie. Długie blond włosy były związane a okulary w grubej, ciemnej oprawie dodawały jej charakteru.
-Anna Brown- podeszła do mnie kołysząc biodrami i ściskając moja dłoń
-Tea Mancinni - uśmiechnąłem się do niej
-Najlepszy włoski towar w Ameryce ? Spytała rozbawiona
-Czy to pierwsze pytanie ? Odpowiedziałem nadal uśmiechnięty
-Teo Mancinni zjedliby mnie w redakcji za takie pytania - zaśmiała się gardłowo - Ale już najbardziej pożądany kawaler Ameryki to by było coś
Obydwoje wybuchliśmy śmiechem.
-Ok zaczynajmy. Jesteś gotowy ? Spytała
-Zawsze - odpowiedziałem
Rozmowa dotyczyła mojej rodziny, biznesów, podróży i Europy. Głównie skupialiśmy się ma moim życiu zawodowym i planach rozwoju. Gdy wszystkie pytania z zakresu pracy zostały zadane Anna spytała
-A czy Teo Mancinni ma jakieś marzenia ?
-Jedno - uśmiechnąłem się
-Jedno marzenie ? Spytała zaskoczona
-Jedno o którym warto marzyć
-Moim rozmówca był Teo Mancinni. Dziękuje za poświęcony czas.
-Dziękuje bardzo - odparłem
Gdy mikrofony zostały wyłączone Anna spojrzała na mnie i powiedziała
-Mam nadzieje, ze spełnisz swoje marzenie. Będę trzymała za Ciebie kciuki.
-Nie mam innego wyjścia. Moja asystentka skontaktuje się z Tobą aby uzgodnić szczegóły autoryzacji. Jeszcze raz dziękuje za rozmowę.
Szybko opuściłem apartament a za mną dwóch moich ludzi. Była siedemnasta i nie opłacało mi się wracać do biura. Postanowiłem pojechać do domu i jeszcze trochę popracować. Właśnie dopinałem kupno działki w Miami gdzie planowałem budować osiedle apartamentów. Wiedziałem, że będę musiał tam polecieć.
Zresztą szykowało mi się kilka podróży. Wysłałem listę osób które pojadą z Mateo. W domu wskoczyłem w dresy i usiadłem do laptopa. Pracowałem do późnego wieczora. Po 20:00 wreszcie zamknąłem laptop i skierowałem się do kuchni. W piekarniku było danie które zostawiła mi moja gosposia. Już chciałem usiąść gdy zadzwonił telefon
-Halo Massimo ?
-Hej słyszałem, że mam fajną żonę ? Nie wiem czy nie powinienem zacząć się tym martwić
Zacząłem się śmiać z przytyku przyjaciela.
-No ale skoro jest taka wspaniała to zaprasza Cię do nas na późną kolacje i drinka
-Będę za 20 minut
Rozłączyłem się i biegiem opuściłem dom. Moi ludzie gdy mnie zobaczyli myśleli ze coś się stało. Dałem im znać, że wszystko jest Ok i wskoczyłem do czarnego lamborghini.
Emily była moim najlepszym źródłem informacji. Od momentu kiedy zaryzykowałem i powiedziałem jakie mam zamiary wobec jej przyjaciółki a ona nie patrząc na nic zdecydowała, że jakąkolwiek decyzje podejmnie Adrianna będzie ją wspierać. Widziałem tez, że jeśli zdobędę Adriannę będzie za nami stała murem. Nie wiem ile wiedziała o poczynaniach Natana ale wydaje mi się, ze miała pewne przeczucia i chciała chronić Ad.
Zapukałem do ogromnych drewnianych drzwi a starszy mężczyzna wprowadził mnie do środka
-Cześć Stary - usłyszałem głos Massimo -Muszę Ci pokazać drugie wejście do domu. Z tego korzystamy jedynie przy oficjalnych okazjach . Nasze Rodziny i Przyjaciele wchodzą tędy. Przeprowadził mnie w druga cześć domu. Wejście prowadziło na mały podjazd a za nim rozciągał się piękny ogród. Ale to co zrobiło na mnie największe wrażenie to prywatna część domu. Wyglądała jakbyśmy z ogromnej pełnej marmurów i kryształowych żyrandoli willi przenieśli się do ciepłego, rodzinnego domku.
-Wow tu jest fantastycznie
-Em nigdy nie chciała żyć w ogromnym domu ze złotymi klamkami dlatego Adrianna stworzyła dla nas nasz dom. Łączy się z główna częścią willi naszymi gabinetami i biblioteką ale to tutaj toczy się nasze życie. Mamy tutaj swoją kuchnie, spiżarnie, dwie jadalnie, salon, pokój czytelniczy a na górze jest 5 sypialni.
Tutaj nikt nam się nie kręci . Cała służba jest w głównej willi. Mamy swój azyl w tym całym szaleństwie.
-Jestem zachwycony - szepnąłem
-Można wiedzieć czym - usłyszałem za sobą wesoły głos Em
-Witaj Emily.
Pocałowałem ja w policzek
-Właśnie Massimo pokazuje mi Wasz dom .Jestem pod ogromnym wrażeniem.
-Yhy jest idealny - rozejrzała się po wnętrzu Emily. -Zapraszam Panowie.
Przeszliśmy do małej jadalni połączonej z kuchnią. Wszędzie stały świeże kwiaty i paliły się świece. Stół był nie za duży gdzieś na 8 osób. Usiadłem na krześle. Czułem się tutaj fantastycznie. Em podała steki z opiekanymi ziemniakami i sałatką. Jej mąż otworzył czerwone wino. Kolacja była przepyszna a towarzystwo wyborne. Em i Massimo opowiadali o swoim ślubie. Było mi przykro, że nie mogłem im towarzyszyć ale niestety wtedy również odbył się ślub Adrianny a ja nie byłem sobą i bałem się znaleźć tak blisko kobiety za którą szalałem.
-Jeszcze raz przepraszam, że nie przyleciałem na Wasz ślub- westchnąłem
-Teraz rozumiem Cię lepiej - również westchnęła Em
-Emily wiem, że stawiam Cię w trudnej sytuacji ale czy masz jakieś wiadomości od Adrianny ?
-Dzwoniłam do niej dzisiaj i pisałam ale nie pewnie oznacza, że jest zajęta- powiedziała trochę niepewnie dziewczyna.
Ścisnalem mocno serwetkę
-Dlaczego nie odpisała ? Warknąłem
-Teo dzisiaj jest ich rocznica przecież o tym wiesz- powiedział podniesionym głosem mój przyjaciel - Nawet jeśli to nie jest miłość i pożądanie tak ogromne, że jest wzniecić ogień to musisz wiedzieć, że Ad jest szczęśliwa przy Kingsie i to co my o nim myślimy jest nie ważne. Prawdopodobnie ona dobrze się bawi.
-Albo bardzo źle skoro nie odbiera. Przecież znalazłaby 5 minut na rozmowę i podzielenie się swoim szczęściem z przyjaciółką.
Moi przyjaciele patrzyli na mnie jakbym oszalał. Massimo pokręcił głową a Emily wpatrywała się we mnie po czym powiedziała
-Tak gadamy z Ad codziennie i tez dziwi mnie jej milczenie ale zgadzam się z mężem. Nat jest przede wszystkim jej przyjacielem i nie skrzywdziłby jej.
-Kings jest karierowiczem. Nie twierdze, że skrzywdzi ją specjalnie ale dla niego on i jego kariera zawsze będą najważniejsze.
Em spuściła głowę. Wiedziała, że mówię prawdę. Znała go od dziecka. Z drugiej strony przyjaźniła się z nim i nie chciała potwierdzić moich słów.
Massimo napełnił nasze kieliszki i przez chwile siedzieliśmy w milczeniu po czym przeszliśmy do trochę bezpieczniejszych tematów.
-Emily chce polecieć do Norwegii - opowiadał Massimo- fiordy,lodowce,zorza polarna - ironizował za co zarobił kuksańca od żony
-Za to Ty najchętniej spędziłbyś urlop w Santa Monica żeby być blisko biura - zaśmiała się dziewczyna na co ja również wybuchnąłem śmiechem.
-Em latam do Europy dość często. Mogę Cię zabrać do Oslo - powiedziałem z ironicznym uśmiechem i wiedziałem, że to podniesie ciśnienie mojemu przyjacielowi. Emily zaczęła się śmiać a Massimo warknął
-Po moim trupie - z czego i ja zacząłem się zaśmiewać. Em zerknęła na telefon i jej mina nagle stała się poważna
-Co się stało Em ? Powiedział Massimo
-Ad wraca do domu - powiedziała przerażona
-Kurwa zabije tego gnoja - warknąłem 

Jego ŻonaWhere stories live. Discover now