Część Czwarta Pobudka

26 2 0
                                    

Bycie martwym nie jest niczym przyjemnym to dosłownie jak istnieć w niebycie nie jest to nawet ostateczna śmierć jak zawsze on to sobie wyobrażał, że przynajmniej przestanie czuć ból przestanie się martwić tym wszystkim co było tam w świecie realnym, a co zamiast tego dostał? Nic, jednoczesny brak świadomości i bezkresne poczucie istnienia przy jednoczesnym braku ciała i umysły który gdzieś tam głęboko pozostawał zakopany pod grubą warstwą nieprzeniknionej ciemności, żeby to sobie lepiej wyobrazić można to porównać do lewitacji w próżni całkowicie czarnej pozbawionej gwiazd próżni kosmosu o którym tak zawsze marzył, teraz już nawet nie ma jak marzyć kiedy jedyne co odczuwasz to poczucie bycia poza ciałem i nieokreślona obojętność a może głęboko ukrywany strach nie do końca wiadomo przed czym ale na pewno przed czymś groźnym bardzo groźnym.

Jednak nie pozwolono mu tak spoczywać w bezczynności, świat realny wydawał się go trzymać bardzo silnie i chciał alby do niego wrócił, ponownie zaczął coś czuć, dziwne uczucie którego nie czuł od tak dawna, jakiś płyn na ciele nie wiedział dokładnie gdzie tak naprawdę, mało co wiedział ale te uczucie, popchało jego nagle przebudzoną świadomość do intensywnej pracy i po chwili namysłu przypomniał sobie z czym to kojarzył ze śniegiem który spadał na niego kiedy był na dworze chwile po wyjściu z jakiegoś budynku kiedy był jeszcze na tyle nagrzany by topić się na jego twarzy i spływać kroplami które chwile po oderwaniu się od jego ciała ponownie zamarzały i spadały na białe prześcieradło świata. Twarzy, tak dokładnie tam czuł ten płyn, lecz nie mogła to być woda ciecz była znacznie zbyt lepka i gęsta jak na H2O. Miał ochotę by otworzyć oczy by ujrzeć gdzie się znajduje i może też przypomnieć sobie kim jest, chce to zrobić ale kamery i cały system jakby sam protestował przed tym czynem bardzo powoli się załączając i trzymając go dalej w cieniu. Kiedy wreszcie skojarzył że jakaś ciecz na twarzy nie jest niczym przyjemnym, w już zapomnianym odruchu chciał zmyć ją se z twarzy przy pomocy dłoni jednak i ona protestowała chcąc dalej pozostać w spoczynku na miękkim materiale na którym sam się znajdował. Po kilku próbach się podał i uznał że jeszcze chwile poleży zanim będzie mógł wstać i zmazać ten płyn z twarzy. Kiedy tak leżał jego świadomość się przebudzała i łączyła kropki kim był dlaczego się tu znalazł i wszystkie wspomnienia no może prawie wszystkie wracały do jego pobudzonego umysłu. Miał na imię Thad był licealistą, niedawno napisał maturę i wybrał się na obóz gdzie coś się nieprzyjemnego działo ale już za bardzo nie pamiętał co, wszystko przykrywała gruba warstwa śniegu pamięci który przykrył jego samego tamtej cichej bezchmurnej nocy. Nagle usłyszał czyjś niewyraźny głos.

- Żebyś szybko powrócił do zdrowia przyjacielu - Był to głos kobiecy, samej autorki nie rozpoznawał.

- Nie martw się tak o mnie, już z gorszych sytuacji wychodziłem cały - Odparł mimowolnie otwierając swe usta. Szybko tego pożałował gdyż poczuł w nich nieprzyjemny metaliczny smak który mu się z czymś skojarzył czymś niebezpiecznym, bolesnym, o czym chciał zapomnieć, ten kto powiedział że smaki o wiele lepiej zachowują wspomnienia niż widoki miał rację lecz są one bardzo nieprecyzyjne ale on się starał domyśleć co to było i kiedy doszedł do prawdy szybko tego pożałował. To był Olej.

Wstał jak porażony prądem, nagle cała przyjemność z siedzenia w nicości zniknęła a przyziemny strach i obrzydzenie wyrwały go brutalnie z próżni i zmusiły do otwarcia oczu oraz zapewniły że w najbliższym czasie tam nie wróci. Wypluł kilka razy czarną substancje ze swoich ust i chciał już nawet wycierać swój język o rękę jak to miał w zwyczaju kiedy na przykład pomylił długopis z nakrętką zaczął go gryźć. Jednak nie zrobił tego, gdyż w półmroku zauważył że nie miał tylko na twarzy tej niemiłej niespodzianki, a też na rękach które były poza kołdrą jak i sama kołdra była dosłownie wymazana w oleju jakby ktoś tutaj rozerwał Drona kiedy on sobie smacznie spał nieświadomy rzezi która się koło niego odbywała. Ze strachem odskoczył do tyłu przysuwając się do czystej poduszki którą zasłonił własną głową i też brudnej ściany. Dopiero teraz rozejrzał się po najbliżej okolicy, był w jakimś nieznanym mu pokoju o ciągu łóżek które ciągnęły się aż nikły w ciemności. Tutaj jedynym źródłem światła była słaba lampa wychodząca z korpusu dziwnego urządzenia które znajdowało się około metr od niego i było podpięte do sufitu niestety i ta maszyna była cała w czerni i to dosłownie tak jakby ktoś ją zanurzył w basenie z olejem który skapywał z jej zakończonych rożnymi przyrządami rąk. Wtedy też dostrzegł że nikogo tu nie ma jedynie on sam, a głos który słyszał musiał być tylko echem przeszłości które na chwile powróciło by chwile potem opuścić go na zawsze, obejrzał się jeszcze z przestrachem na boki nic jedynie ciemność pokoju, no może poza szafką na której znajdował się dziwny mały tablet który mieścił się w dłoni jak i pusta szklanka. Domyślając się że niczego nie zdoła zobaczyć postanowił użyć słuchu, jednak i to za wiele nie dało gdyż jedynym odgłosem był monotonny dźwięk kapania oleju z rąk maszyny do kałuży poniżej łóżka. Przez chwile chciał spojrzeć w tamto miejsce pod ciemne łóżko jednak coś z tyłu głowy podpowiedziało mu by tego nie robił i najlepiej gdyby skrył się pod kołdrą która ochroni go przed koszmarami, tak jak robił to za dzieciaka kiedy to po strasznym śnie chował się pod poduchy i wołał matkę bądź ojca by mu przyszli na ratunek. Teraz nie było ani ojca ani matki który odgoni koszmary zapaleniem światłą, czy opowiedzeniem bajki do snu, kołdra nie była już bezpiecznym schronieniem a sama wpadła w łapy czarnego lepkiego koszmaru. Przez chwile jeszcze szeroko otwartymi oczami patrzy się w ubrudzoną kołdrę trzymając ręce tak blisko siebie że przy okazji brudzi też swój biały fartuch w który jest ubrany. W końcu po tej długiej chwili histerii uspokaja się, oddech zwalnia a on sam próbuje poukładać myśli co dalej. Jednak nie dochodzi do żadnej faktycznej konkluzji poza dość logiczną myślą że przyjemniej znajduje się w Kolonii, a ta maszyna obok to Łapek jak go pieszczotliwie nazywał podczas wizyt u lekarza. Postanawia zatem działać jak to zawsze miał w zwyczaju a co nie zawsze kończyło się dla niego dobrze, łapie że tablet który włącza. Jasna smuga światła z wyświetlacza na chwile go oślepia jednak po odwróceniu go w drugą stronę ponownie jego kamery przyzwyczają się do ciemności dodatkowo rozświetlonej nowym źródłem światła które pokazuje mu tylko czyste ściany z naprzeciwka. Po tym ponownie wyłącza tablet by niemarnowań do połowy opróżnionej baterii i już wolnymi rękoma składa kołdrę i wyciera się o jej czystą wewnętrzna stronę na której zostawia czarne ślady. Łapie ponownie za tablet jeszcze go nie włączając korzystając ze światła które oferuje mu Łapka podnosi się z łóżka i zeskakuje w tą właśnie stronę gdzie znajduje się ta maszyna.

Piekło Mordercze Drony (Murder Drones)Where stories live. Discover now