1. Początek

701 28 7
                                    

W końcu dotarliśmy do Liverpoolu, po całym dniu podróży. Byliśmy bardzo zmęczeni.

Pogoda tutaj była okropna. Padało i nie wyglądało jakby w najbliższym czasie miało przestać.

Gdy wyszliśmy z pociągu przywitał nas piękny, stary, oszklony dworzec kolejowy. Krople opadały na szklany dach i w na całym dworcu było słychać przyjemny szum. Aż zaparło mi dech w piersiach. Zaczęłem się rozglądać, gdy nagle usłyszałem głos kolegi.

- Jak dostaniemy się do hotelu?- zapytał Kris

Usiadłem na moją niebieską walizkę- Ja już mam transport- zażartowałem- A wy co? Jak będziecie tak stać to nigdy tak nie zajedziemy!

Chłopaki patrzyli na mnie jak na debila, a Kris wyciągnał telefon i zrobił mi zdjęcie, po czym wszyscy zaczęliśmy się śmiać.

- Organizatorzy napisali mi, że przed dworcem powinna czekać na nas taxówka- wstałem z bagażu i ruszyłem w stronę drzwi.

Gdy wyszliśmy zobaczyliśmy rząd taksówek przygotowanych dla każdego kraju biorącego udział w Eurowizji. Niektórych już nie było. Pewnie dla nich podróż nie była aż tak długa jak dla nas.

Mój wzrok sunął po autach:
Estonia, Finlandia, Francja, Grecja...

- Tutaj jest Słowenia!- krzyknął Jan, a ja i reszta chłopaków poszliśmy w jego kierunku.

- Joker Out? - kierowca bardziej stwierdził niż zapytał. Poczułem dumę, że nawet tu jesteśmy rozpoznawalni.

Nace razem z kierowca zaczęli pakować nasz wielki stos walizek, a ja z resztą ekipy weszliśmy już do środka.

- Nie mogę się doczekać! -stwierdził podekscytowany Jure i klepnął siedzącego obok niego Jana w kolano.

- Eurowizji?- zapytał Jan masując obolałe miejsce.

-Nie, bycia już w hotelu. Strasznie chce mi się spać.

To prawda, wszyscy jesteśmy już wykolnczeni. Jechaliśmy cały dzień,a po drodze kilka razy musieliśmy zmieniać środek transportu. Przemieszczać się z ciężkimi bagażami od busa do promu, z promu do pociągu.

Gdy mężczyźni uwineli się z bagażami wszyscy wsiedli do długiego, czarnego pojazdu i w końcu ruszyliśmy do celu naszej podróży.

Postanowiłem, że w czasie drogi posłucham piosenek naszej konkurencji, ale nie trwało to długo, bo po chwili zasnąłem.

Obudził mnie Jure siedzący za mną - Wstawaj Bojan, bo cie tu zostawimy.

- Jeszcze chwilę, mamo- odwróciłem się na drugi bok, w po chwili przypomniałem sobie, że jestem w taxówce, a obok mnie siedzi nie znamy mi przecież facet. Zrobiło mi się głupio i od razu się wybudziłem - Albo wiecie co lepiej chodźmy.

Wszyscy zaczęli się śmiać, a ja poczułem, że robi mi się gorąco ze wstydu.

Wyszedłem szybko z auta, pomogłem chłopakom wziąsc bagaże, i gdy taxówkarz odjechał, stanęliśmy przed holelem, a ja zaciągnęłam się powietrzem, było inne niż u nas, bardziej skażone, ale ładnie pachniało deszczem.

Popatrzyłem na moją ekipę i wszyscy z uśmiechem na buziach weszliśmy na hol ogromnego hotelu. Podobał mi się wystrój tego pomieszczenia. Było w jasnych barwach i bardzo nowoczesne, ale też przytulne.

- Tak, Joker Out... Tak, my z Eurowizji- słyszałem jak Nace załatwiał nam zakwaterowanie.

- Niestety, każdy z Panów ma osobny pokój, ponieważ w naszej ofercie nie ma pokoji pięcio osobowych- powiedziała recepcjonistka.

- To nawet lepiej- zażartował Jan.

-Ja bym z nim nie wytrzymał w jednym pokoju- wtórował mu Jure.

Recepcjonistka z uśmiechem na twarzy rozdała nam klucze. Pożegnaliśmy się i każdy wziął po jednym kluczu.

Poszedłem w kierunku pokoju 128. Otworzyłem drzwi i rzuciłem się na łóżko. Nie miałem siły już na nic. Wyciągnęłem telefon i wstawiłem na oficjalnego instagrama naszego zespołu, zdjęcie mnie które wcześniej zrobił Kris, by nasi fani wiedzieli, że mamy się dobrze. Niedługo potem zasnąłem.

Sądzę, że mój zespół też poszedł spać inaczej przyszli, by do mnie, żeby się wyluzować i pogadać. Mimo wszystko bardzo ich cenie i są mi bardzo bliscy. Są jednymi z ważniejszych osób w moim życiu. Traktujemy się niczym rodzina. Bracia.

××××××××××××

Następny rozdział będzie dłuższy i ciekawszy. Obiecuje!
Jeśli się spodoba to będę pisać dalej.

If I was your boyfriend, never let you goWhere stories live. Discover now