Dzień rozpocząłem dość późno, ale przebiegał dość zwyczajne.
Po południu tak jak obiecał Kris odbyła się mała próba, która pozwoliła mi na chwilę nie myśleć o Jere.
Szło nam dobrze, byliśmy doskonale przygotowani.
Byłem z nich bardzo dumny, niczym ojciec.
-Gotowy?- spytał Nace włażąc mi do przebieralni, gdy przebierałem spodnie.
- Było by mi łatwiej gdybyś mi się nie patrzył na tyłek- zaczęłem podskakiwać, by spodnie lepiej weszły.
-A żeby to był pierwszy raz kiedy cie widzę bez gaci- jakby od niechcenia wyszedł z pomieszczenia.
-Zaraz musimy wychodzić, więc się pospiesz!- krzyknął na odchodne.
Po chwili męczenia się z ubraniami byłem gotowy, lecz trochę zestresowany. Zaraz mieliśmy wyjść i wystąpić przed kilkoma milionami ludzi.
Wyszłem na korytarz, a potem w kierunku sceny po drodze wpadając na chłopaków.
-No to zaczynamy- powiedziałem, gdy weszliśmy za kulisy
Zaczęłem się rozglądać po green roomie za Jere, ale nigdzie go nie widziałem.
Nie będę ukrywać, że czujem smutek i lekkie rozczarowanie.
Show się rozpoczęło, a ludzie zaczęli wiwatować.
Na samym początku po raz kolejny przedstawiono prowadzące i kraje, które biorą udział.
Pierwszy był reprezentant Dani.
Młody chłopak w różowym kostiumie śpiewał energiczną piosenkę.
Po nim było jeszcze 7 piosenek.
Każdemu z osobna życzyliśmy powodzenia.
Potem była Blanka.
Jej nie życzyliśmy.
(Szczególnie Jan)Po bejbie przyszła kolej na nas.
Przytuliliśmy się i weszliśmy razem na scenę trzymając się za ręce.
Każdy zajął swoje miejsce.
Stanęłam na środku przy mikrofonie. Wziąłem głęboki wdech i popatrzyłem na widownię.
Na scenie panowała kompletna ciemności, a mój śpiew opanował głuchą przestrzeń.
Reflektory oświetliły scenę.
Postanowiłem, że pomimo smutku i stresu to będzie najlepszy koncert jaki kiedy kolwiek daliśmy.
Popatrzyłem się wprost na kamerę,a moja pewność siebie podskoczyła.
Znów byłem starym Bojanem, który niczego się nie bał i robił to co kochał.
Bawiłem się najlepiej na świecie tak samo jak chłopkami.
Usłyszałem dzień bębnów Jere i gitary Nace, Jana oraz Krisa i już wiedziałem, że dają z siebie wszystko.
Gdy kończyłem śpiewać chłopcy podeszli do mnie co mnie trochę rozczuliło.
-Dziękuję Europo!- krzyknołem - Kochamy was!
Unieslismy ręce w znaku serca po czym usłyszeliśmy gromkie brawa.
Nie mogłem uwierzyć w to gdzie teraz jesteśmy i ile musieliśmy przejść, żeby tu być. Jestem wdzięczny, że poznałem mój zespół, i że razem możemy uczestniczyć w czymś tak pięknym.
CZYTASZ
If I was your boyfriend, never let you go
Romance67 Konkurs Eurowizji za niedługo się zacznie. Bojan wraz z Joker Out pozana wielu ludzi i będą dobrze się bawić, ale jedna więź będzie wyjątkowo silna. xxxxxxxxxx Na razie nie mam dokładnie zaplanowanej książki, więc wszystko jeszcze może się zdarz...