8. Niespodzianka

391 24 11
                                    

Obudziłem się, przecierając leniwie oczy od wpadającego przez okno światła.

Przez chwilę byłem zdezorientowany. Nie wiedziałem gdzie jestem, ale po chwili wspomnienia z wieczoru wróciły.

Z zażenowania gwałtownie wstałem.

Spojrzałem na łóżko, ale na szczęście Jere nie było, więc mogłem wymknąć się niezauważony.

Poszło mi znakomicie, ponieważ przy pierwszym ruchu wpadłem na krzesło robiąc niezły hałas.

- Nie śpisz już?- Jere wyszedł z łazienki.

Miał mokre włosy, a krople wody strużkiem ściekały w dół po jego ciele, aż na ręcznik u jego pasa.

- Poczekasz chwilę? Tylko skończę się myć.

Pokiwałem głową, nie odrywając od niego wzroku do momentu, aż nie zamknął za sobą drzwi.

-Co ty robisz!?- skarcił mnie cichy głos w mojej głowie.

Potarłem skroń i odwróciłem się plecami do łazienki.

-Dobre pytanie- powiedziałem sam do siebie.

Nie rozumiałem czemu zachowuje się w taki sposób. To było do mnie nie podobne. W mojej głowie kłębiła się masa myśli i pytań. Chciałem je jakoś uspokoić, więc wyszłem na balkon.

Faktycznie widok z rana był bardzo ładny, a powietrze dziwnie rześkie.

- Patrz tam- Jere stanął za mną, położył mi rękę na ramieniu i wskazał na horyzont.

Słońce było jeszcze nisko przez co niebo było delikatnie fioletowe.

Przez moment zapomniałem jak się oddycha i nie wiem czy z powodu widoku czy mężczyzny który stał tak blisko.

-Która godzina?- zapytałem nie odrywając wzroku od widoku.

- Jest około szóstej.

Odwróciłem się w jego kierunku z zaskoczona miną.

-Tak wcześnie?

-Nie mogłem spać. Przepraszam, że cię obudziłem- Jere uśmiechnął się zaklopotany.

- Stało się coś?- popatrzyłem mu prosto w oczy.

Widać było, że jest zagubiony i nie chce rozmawiać na ten temat. Chciałem poprawić mu jakoś humor.

-Nauczysz mnie swojej piosenki?- zapytałem.

Wybuchł śmiechem i wszedł do pokoju.

-Jestem człowiekiem wielu talentów!- krzyknąłem i podążyłem za nim.

I tak oto cały ranek przesiedzieliśmy na nauce.

Jednak nie było to takie łatwe jak myślałem, bo Fiński jest naprawdę trudnym językiem, ale z tego co mówił Jere szło mi dobrze. Jestem pewny, że kłamał.

- Chodź!- powiedział nagle ubrał buty i stanął w drzwiach.

- Gdzie mnie zabierasz?- próbowałem w pośpiechu założyć bluzę i buty.

- Niespodzianka!- skakał z podekscytowania.

Wyszlem prędko, a Jere zamknął drzwi, złapał mnie za rękę i pobiegł w kierunku windy.

Weszliśmy do środka naciskając guzik.

- Pasuje ci- wskazał na bluzę.

W tym momecie przypomniałem sobie, że przecież wczoraj nie miałem na sobie żadnej bluzy,a na pewno nie w takim kolorze.

If I was your boyfriend, never let you goWhere stories live. Discover now