12. Finał część III

359 21 5
                                    

-Widzieliście go?- wybiegłem z green roomu zadając to pytanie wszystkim po koleji.

- Pytasz o Kaarijie? Powiedział, że idzie do tolatety- w końcu odpowiedź uzyskałem od Aleksandry.

-Jere jesteś tu? -wbiegłem z dużym impetem do łazienki.

Panowała tu głucha cisza.

Popatrzyłem w kierunku kabin i zauważyłem, że jedna z nich jest zajęta.

-Jere- powtórzyłem, tym razem spokojniej I usiadłem na podłodze pod umywalkami.

Nie zostawie go w takim momecie.

- Jeśli nie chcesz rozmawiać, to nie musimy, ale chce żebyś wiedział, że tu jestem- kontynuowałem monolog.

- Zawiodłem swój kraj- powiedział, a ja słyszałem jak jego głos się łamie - Zawiodłem siebie.

- Zawiodłem ciebie- mówił coraz ciszej.

Powód jego smutku był dla mnie niepojęty. Nie płakał bo nie wygrał, ale gdyż myślał, że zawiódł ludzi.

Jest cudownym człowiekiem i właśnie za to go cenie.

- Nikogo nie zawiodleś.

-Bojan...

- Nie, Jere! To nie twoja wina!- uniosłem głos.

Po chwili ciszy mężczyzna wyszedł z kabiny, a ja od razu podniosłem się z zimnej posadzki.

Popatrzył się na mnie, a do oczu napłynęły mu łzy.

Był w okropny stanie. Od smutku jego oczy zrobiły się sine i napuchniete.

- Widziałem twoje rozczarowanie, gdy rozdawali punkty- powiedział- Chciałam wtedy cię jakoś pocieszyć, ale zamiast tego teraz ty pocieszasz mnie. Nie chciałem żebyś widział mnie w takim stanie.

Chciałem do niego podejść, ale gdy zrobiłem krok minął mnie, ocierając łzy i wyszedł z pomieszczenia.

Stałem przez chwilę jak wryty.

- Pocieszyć mnie?- zapytałem sam siebie.

Zrobiło mi się ciepłej na sercu.

Obiecałem, że go nie zostawię, więc tak szybko się mnie nie pozbędzie.

Zmierzałem w dół korytarza prosto do naszego pokoju.

Ale gdy zobaczyłem, że inni starają się pocieszyć mojego Jere wpadłem na genialny pomysł.

Zakradłem się do pokoju Finlandii i po cichu ubrałem się w bolero Kaariji (idk jak to przetłumaczyć, więc niech zostanie bolero)

Poszlem w kierunku, gdzie ostanio go widziałem.

Reprezentantka Estoni próbowała pokrzepić go słowem, ale nie wychodziło jej to najlepiej. Wkroczyłem do akcji.

-Pidän kaksin käsin kiinni juomista niinku!

Wszyscy zaczęli się śmiać, ale mi najbardziej zależało tylko na jedym śmiechu.

Zacząłam udawać jego ruchy na scenie, a on się do mnie dołączył.

Nasze twarze były blisko siebie gdy się wygłupialiśmy, a na jego widziałem zadowolenie. O to właśnie mi chodziło.

Przytulił mnie.

- Oho, mamy nowego Kaarijie- zażartował mężczyzna -Kaarija weź swoją flagę!

Chwyciłem za nią i wystawiłem język w charakterystyczny sposób, jak Jere na scenie.

If I was your boyfriend, never let you goWhere stories live. Discover now