3 września

Nigdy nielubiłam matmy. I za cholere jej nie rozumiem. Kto jest taki pojebany że takie lekcje o 8 ranoo robi! Kto?! Do cholery ja ledwo przytomna jestem! Nie żyje! Nie egzystuje!

-To teraz do tablicy poprosze nową uczenice- że co kurw... Nie no ja nie wieże. Ośmiesze się.

Wstałam i podeszłam do tej tablicy. Co to są kurwa za literki i cyferki do chuja!? Jak ja zdałam wogle. Stoje tu jak debil. I tak nic nie napisze bo nie wiem jaki to temat. 

Usłyszałam moje wybawienie od zadania. Dzwonek. Mój wybawiciel. Całe ciśnienie ze mnie zeszło. Wypusciłam wstrzymywane powietrze z płuc. Nie nawidze chodzić do tablicy. Albo czytać, mówić przed większą ilością ludzi. 

-jabierdlole stara jakie ty miałaś szczęsie - zaśmiała się Julka.

-wiem - uśmiechnełam się blado- co teraz mamy?

-chwila- wyciągneła telefon - wf.

-kurwa jesze lepiej-  wychowanie fizyczne jako takie jeszcze lubiłam. A w szegulności siatke. Gra mi wnią wmiare dobrze wychodziła-  a potem co?

-hehe, twoja ulubiona lekcja- co? O co je chodzi?- polski- sprostowała jak zobaczyła moje pytające spojrzenie.

-fantastycznie- westchnełam- chodź na ten wf.

****

- Dobra dziewczyny na dźiś koniec- zawołała nas nauczycielka- Aurora moge cię na chwile prośić?- co jest przecierz nic nie zrobiłam.

-Tak

- chodź- machneła ręką żebym za nią poszła. Weszłyśmy do pokju włewistów- usiądź sobie, porozmawiamy -wykonałam polecenie.

- zrobiłam coś czy...- przerwała mi.

- w rzadnym wypadku- zaprzeczła- chodźi mi o twoją gre

-coś z nią nie tak?

- w rzadnym wypadku wręcz przeciwnie- co? Nie pojmuje tego- grałaś w drużynie siatkarskiej w poprzedniej szkole?

-Nie nie grałam.

- a to dziwne- skwitowała

-dlaczego?

-bo grasz fenomenalnie - oświadczła mi- nie zechciała byś grać  w szkolnej drurzynie?- posłała mi serdeczny uśmiech- nie daj się prośić.

-moge się zastanowić?

-może zrubmy tak- pomyśała chwile- przyjdziesz jutro na trenig po lekcjach. Sprubujesz i zdecydujesz czy chcesz. Co ty na to?- chwile pomyślałam. Dlaczego by nie sprubować? Może bendzie dobrze?

-wsumie moge sprubować, nic mi nie zaszkodzi.

-świetnie. Widzimy się jutro.

- dowidzenia- porzegnałam się z kobietą wychodząc.

-dowidzenia- odpowiedziała mi kobieta.

Dlaczego nie? przecierz powiedziała mi że gram fantastycznie. Raz sie żyje w końcu. Skoro mi to zaproponowała to szkoda nie skorzystać. Przecierz nic mi się nie stanie. 

Weszłam do szartni zaczełam się przebierać.

-Co od ciebie chciała?- spytała Julka czekając na mnie.

- zaproponowała mi żebym dołączyła do drurzyny.

- I co jej powiedziałaś?

-że się zastanowie. Przyjde jutro na trening i zobacze czy mi się spodoba.

Jej OsobaKde žijí příběhy. Začni objevovat