12

167 10 0
                                    

Pov. Anastazja

Musiałam wiedzieć co się ostatnio takiego stało że to sobie zrobiła. Sama myśl że ktoś mógł ją doprowadzić do takiego stanu mnie przeraża. Mam chęć aby dopaść tą osobę i zrobić tak aby cierpiała jeszcze bardziej niż moja księżniczka.

- co spowodowało to że ostatnio to sobie zrobilaś?...- miała spuszczoną głowę w dół a z jej policzka pociekła łza. Automatycznie starłam samotną łze i odwróciłam jej głowę do mnie tak aby patrzyła mi w oczy.

-ja...ja - głos się jej załamywał. Wzięłam jej rękę w swoją i zaczęłam kciukiem robić na niej kółka.

- spokojnie nie musisz się spieszyć- wzięła głęboki odech ustami i wypuściła go nosem.

- ostatnio... kiedy to zrobiłam to było po kłutni.

- z kim skarbie?

- ...- milczała. Przymknęła lekko oczy.

- proszę  powiedz mi.

- z rodzicami... ja... To tak mnie strasznie bolało... To co domnie wtedy powiedzieli... dowiedzieli  się wtedy że wolę kobiety...Chciałam sobie jakoś ulżyć .. a to był je...jedyny sposób który znałam.

- co powiedzieli? - wiedziałam że to ją boli ale to był jedyny moment w którym mogłabym z niej to wyciagnąć. Przyznam czuje się z tym źle. Ale che zrobić to dla jej dobra.

- że mam się wynosić z domu - nabrała odech- że jestem potworem i że...- dłuższą chwilę milczała- że oni już córki nie mają.

W tym momencie dziewczyna rozpłakała się na dobre. Wzięłam ją na swoje kolana i przyciągnęłam ją do siebie. Moje rence głaskały ją po plecach i głowie. Kołysałam nami na boki. Szeptalam je do ucha że bendzie wszystko dobrze i żeby się nie przejmowała.

Nie mogłam tego pojąć. Jak rodzic może powiedzieć tak do własnego dziecka. To są potwory. A nie niewinne dziecko. Byłam cholernie zła nie wyobrażam sobie co musi czuć takie dziecko które słyszy takie słowa. Od ludzi którzy mają je kochać i chronić. Powini je zakceptować takie jakie jest.

Nie wiedziałam co czuje Aurora bo moji rodzice zakceptowali mnie taką jaką jestem. Kibicowali mi zawsze. I najwazniejsze nie masło mi poczuć się gorszą bo wolę kobiety. A teraz słysząc co powiedzieli jej rodzice byłam wkurwiona.

Dziewczyna lekko odsunęła się odemnie i otarła swoje łzy.

- już lepiej kochanie?- pokiwała tylko głową. Położyłam dłonie na jej policzki i powoli przysunelam jej twarz do siebie- posłuchaj mnie teraz uważnie- patrzyła mi prosto w oczy a ja w jej- jesteś najwspanialsza, najcudowniejsza i najpiękniejsza na całym  świecie. A co twoi rodzice mówili na twój temat to są obrzydliwe kłamstwa. Jesteś wyjątkowa. A oni nawet nie umieli docenić jaki mają skarb obok siebie. To ich strata. Bendą żałować tej decyzji do końca życia.

Przysunelam jej twarz jeszcze bliżej swojej. Nasze usta połączyly się w czułym pocałunku. Jej usta były idealne do całowania. Czułam jak w środku mnie rozlewa się ciepło. Nigdy nie miałam takiego uczucia. Moja mała księżniczka je we mnie wywołała. Wiedziałam już że jestem na odpowiednim miejscu. Już wiem że nie pozwolę jej odemnie odejść.

Po chwili oderwaliśmy się od siebie.

- dziękuję za to co pani powiedziała - uśmiechnęła się nieśmiało do mnie.

- nie masz za co mówiłam samą prawdę kochanie- poglaskalam ją po policzku- może obejrzymy jakiś film? Co ty na to - zaproponowałam jej- ochloniesz troszeczkę uspokoisz a po filmie odwiozę cie do domu?- dziewczyna pokiwała tylko głową a ja wzięłam do ręki pilota szukając jakiegoś filmu. W tym czasie dziewczyna zeszła mi z kolan co szczerze mówiąc to nie spodobało mi się to za bardzo. Po chwili położyła głowę na moich kolanach . Wlączylam pierwszy lepszy film bo nic ciekawego nie było. Zaczęłam bawić się miękkimi włosami dziewczyny.

Po filmie zebrałyśmy się i odwiozłam ją pod mieszkanie.

Rozejrzałam się po okolicy czy aby na pewno nikt nas nie widzi. Przyciąfnełam dziewczynę do krótkiego pocałunku.

- Do zobaczenia w poniedziałek kochanie.

- do zobaczenia.

Odjechałam dopiero wtedy kiedy weszła do klatki.

****

Jej OsobaOnde histórias criam vida. Descubra agora