Izuku zaczął spokojnie maszerować w stronę domu, uspokoił się po rozmowie z Todorokim. Miał już go dosyć. Alfa stała się już zbyt natrętna.
Gdy stał już pod domem uśmiechnął się pod nosem. Z jego chatki dobiegała przyjemna melodia dla ucha, dzięki której wiedział, że jego mamie udało się dokończyć pozytywkę, dzięki której mieli zarobić trochę pieniędzy.
Rozpromieniony wszedł do domu i odłożył koszyk na stole w kuchni.
- Już jestem mamo! - Powiedział uśmiechnięty.
- To dobrze. - Uśmiechnęła się. - Właśnie skończyłam... - Nastawiła pozytywkę od nowa.
- Pięknie gra... - Powiedział i wsadził dwa bukiety kwiatów do szklanego wazonu. - Mamo... Czy ja jestem inny? - Spytał się.
- Nie, a czemu pytasz?
- Ludzie w miasteczku dziwnie się na mnie patrzą... Nie pasuję tutaj.
- Wiesz... kiedyś znałam mężczyznę, który też był inny. - Powiedziała. - Ludzie śmiali się z niego i poniżali, aż kiedyś nadszedł moment, gdy zaczęli go naśladować.
- Opowiesz mi mamo jeszcze coś o nim? - Spytał delikatnie wzruszony.
Jego mama nigdy nie poruszała tematu ojca, nie wiedział czy zostawił go specjalnie czy raczej umarł.
- Był uczciwy oraz skromny...- Spojrzała się w dal, ale otrząsnęła się po chwili i zmieniła temat - Co tak dużo kwiatów? - Zachwyciła się. - Z naszego ogródka?
- Nie, nie. - Pokiwał przecząco głową. - Jeden dostałem od Pani za darmo a drugi dał mi Shoto. - Pomarkotniał trochę, bo wiedział, że jego mama za chwile zejdzie na jakiś niezręczny temat.
- Ten Todoroki, to dobra alfa. - Powiedziała. - A do tego widać, że się o ciebie stara... Bogaty, przystojny... dobrze zbudowany.
- No tak, ale jest... prostacki i zarozumiały. Nie pasujemy do siebie... Ja tutaj w ogóle do nikogo nie pasuje... - Przewrócił oczyma.
- Spokojnie kochanie, jak to sprzedam i stanę się uznawaną wynalazczyni, zaczniemy życie od nowa. - Przytuliła się. - A teraz lepiej dla mnie bym już pojechała.
- Tak szybko? - Spytał się.
- Już jest druga. - Spojrzała się na drewniany zegar w kuchni. - Chciałabym tam dotrzeć przed zachodem słońca.
- Dobrze, to ja pójdę za prężyć konia. - Powiedział i wyszedł z domu by przygotować konia, do długiej drogi.
Był to już stary koń, ale nadal silny i oswojony. Miał same plusy a nie minusy.
Po chwili dołączyła do Izuku kobieta, która spakowała swoją pozytywkę do drewnianej skrzyni i wsadziła je na powóz, który koń również miał ciągnąć.
- Gotowy? - Spytała się i gdy Izuku pokiwał głową na “tak”, dosiadła konia. - Chcesz coś z miasta?
- Jedną różę... - Uśmiechnął się.
- Zawsze o nią prosisz. - Zdziwiła się.
- I zawsze mi ją przynosisz.
- I przyniosę i tym razem. - Powiedziała. - Żegnaj kochanie.
- Pa mamo! - Posłał jej całuska, a kiedy kobieta znikła z jego pola widzenia posmutniał. - Uważaj na siebie. - Wyszeptał zmartwiony i wrócił do środka domu.
…
Po upływie godziny, zdecydował się, że zrobi coś kreatywniejszego i wyjdzie z domu by przeczytać książkę przy studni. Było to spokojne miejsce, zważając na to, że było tam bardzo mało alf, jedynie były tam staruszki, które często nie trzymały języka na wodzy i dawały komentarze, które miały być dyskretne a jednak cały świat je słyszał.
YOU ARE READING
Beauty And The Beast // bkdk - abo
RomanceIzuku Midoriya jest piękną i ciekawską omegą, od lat zaszywa się w świecie książek, ponieważ czuje, że nie potrafi się dostosować do społeczeństwa, które uważq go za dziwaka. Pewnego dnia gdy jego matka - Inko, popada w tarapaty, ten zawiera pakt z...