7

0 0 0
                                    

Poniedziałek 10:00

Nareszcie zasłużony odpoczynek po zdanej sesji! Boże, te 2 tygodnie to była dosłownie ucieczka od życia w ramiona nauki i szczerze mówiąc, jakoś mi to nie przeszkadzało. Czasami ucieczka w podręczniki i notatki może pozwolić zapomnieć o problemach rodzinnych czy społecznych.

To tak jakby puścić piosenkę "Daylight" i słuchać jak bardzo opisuje Twoje życie. 

Ona wróciła. Zupełnie niespodziewanie jak zniknęła. 

Nie wiem dlaczego, ale czuję, że coś się w niej zmieniło. Zupełnie jakby przestała się interesować sobą i totalnie się skupiła na innych. Sam doskonale znam ten mechanizm, kiedy oddajesz innym dosłownie wszystko co masz, a dla ciebie nie zostaje nic poza uczuciem pustki w środku. 

Zaczęła też palić. Nie powiedziała mi o tym. Sam widziałem ją wielokrotnie z papierosem w dłoni. Pewnie wiele osób się zastanawia razem ze mną o co chodzi. Ludzie nie zmieniają się ot tak. Mimo że czasami wymienialiśmy się wiadomościami, nie pytałem jej o nic. 

Możecie się zastanawiać dlaczego. Otóż ja nie należę do ludzi, którzy robią ludziom Q&A na temat ich życia. Jeśli ktoś będzie w stanie mi zaufać i naprawdę to zrobi, sam mi powie o tym, co się z nim działo i dlaczego się zachowuje tak, a nie inaczej. Nie ma sensu wyciągać z ludzi informacje, na które nie potrafimy prawidłowo zareagować. Bo czasami jest tak, że nie spodziewamy się aż tak dużego bagażu emocjonalnego, jaki może się pojawić w odpowiedzi. 

Wiele osób nie chce rozumieć co się stało. Po prostu chcą wiedzieć, ale nic z tym nie zrobią. Albo co gorsza, zaczynają później plotkować. 

Dlatego ja nie pytałem jej o nic. Nie czuła się gotowa? Rozumiem. Chciała zapomnieć o tym wszystkim? Zupełnie naturalne dla negatywnych wydarzeń. Nie chciała płakać do telefonu? Zupełnie to rozumiem. Ja też nie lubię, kiedy inni mnie widzą podczas płaczu. 

Ludzie uważają, że nie powinniśmy ukrywać swoich emocji, że powinniśmy je przetworzyć i może nawet zrobić z nich coś dobrego. Szkoda tylko, że jak próbujemy wyładować gniew, zaraz ktoś nas posądza o najróżniejsze rzeczy. 

Ughhhh... Czasami nienawidzę ludzi. A na pewno wtedy, kiedy używają innych do swoich własnych celów. 

Ale wracając do Niej. Zauważyłem, że schudła trochę. Niewprawne oko nie zauważy różnicy, ale ja przez całe życie byłem oceniany za mój wygląd, dlatego podświadomie wykształciłem w sobie umiejętność dostrzegania nawet najdrobniejszych zmian. Również nie uśmiechała się tak jak kiedyś. Jej oczy, które kiedyś ukazywały smutek i ból, teraz były zupełnie nieobecne. Wyprane z emocji i co gorsze - straciły jakikolwiek blask. 

Minęliśmy się dzisiaj na parkingu pod sklepem, ona była w drodze na zakupy, podczas kiedy ja już wychodziłem z pełnym plecakiem. Wyglądała jakoś inaczej. Wiem, że ludzie się zmieniają, ale chodzi mi o inny rodzaj przemiany. Zupełnie jakby ktoś Jej odebrał możliwość swobodnego ruchu albo jakby włączyła jakiś system awaryjny w sobie. 

Mimo to mnie poznała i wymieniliśmy między sobą krótkie "Hej" lekko się uśmiechając. 

Niby nic, a zawsze to coś. Od razu poczułem przyjemne uczucie ciepła.

Godzina 16:35

Znowu leżę i nic nie robię. Ta bezczynność zaczyna mnie powoli męczyć. Zerknąłem na telefon w nadziei na wiadomość od Niej. Nie zawiodłem się. Napisała. Ale widząc kolejne słowa moje oczy zachodzą łzami. Czytam jeszcze raz. 

"Jestem dumna z Ciebie i tego, co osiągnąłeś" 

Dlaczego te słowa powodują, że tak zareagowałem? Nie rozumiałem tego. Nie wiedziałem nawet czy chcę to rozumieć. Wziąłem głęboki oddech. Napisałem jej tylko "Dziękuję". Nie miałem bladego pojęcia co innego mogłem napisać. 

Ale w tamtym momencie zrozumiałem również jedno - nie musisz się starać o to by inni docenili Ciebie. Prawdziwym przyjaciołom nie musisz nic udowadniać, a fałszywym nie warto. Szkoda tylko że mi to zajęło ponad 20 lat, żeby zrozumieć z pozoru prostą rzecz. 

Godzina 22:30 

Właśnie zauważyłem, że ostatnio coraz więcej piszę tutaj o życiu. Nie wiem dlaczego to robię. Przecież nikt nie czyta pamiętników. Właśnie dlatego ludzie je piszą. Jak dla mnie pisanie tego wszystkiego jest pewną formą terapii. Dziwny jest fakt, że bardziej potrafimy zaufać kartce papieru niż innym ludziom. 

Przez chwilę miałem ogromne wątpliwości, jednak zadzwoniłem do Niej. Nie wiedziałem z kim innym mógłbym porozmawiać, zwłaszcza że moja rodzina znowu nie zawiodła w winieniu mnie o wszystko, co się wydarzyło w ostatnich tygodniach. Nie miałem kogoś innego. Była dla mnie jedynym kontaktem, jaki wtedy dla mnie istniał. 

Jej głos był łagodny, pełny ciepła i zrozumienia. Chciałem na moment zapomnieć o problemach. A Ona mi w tamtym momencie bardzo pomogła. Rozmawialiśmy razem o wszystkim, zupełnie jakby nasze różnice nie były dla nas problemem w komunikacji. Dawno już nie czułem się tak swobodnie. 

Nie dzieliliśmy się żadnymi ciężkimi przemyśleniami. Oboje wiedzieliśmy wystarczająco na temat życia, że nie musieliśmy sobie tego tłumaczyć na nowo. To było trochę dziwne, jednak jednocześnie bardzo przyjemne. Jakby, czułem że mogę z nią rozmawiać na wiele rzeczy, jednak nie chciałem jednocześnie jej przytłoczyć moimi problemami. 

Znowu nieco odpłynąłem myślą, że często powtarzamy innym, że mogą na nas liczyć, jednak sami nie wierzymy w to, jeśli ktoś mówi nam te słowa. Czy serio tak trudno nam uwierzyć w słowa innych? W pewnym momencie naszły mnie wątpliwości. Czy Ona mnie w ogóle słucha? A może jest jak inni i tylko przytakuje na jakiś czas? To jakbym pisał do kogoś te wszystkie kartki z pamiętnika, jednak wiem, że nikt tego nie przeczyta.

Moje obawy się rozwiały, kiedy zaczęła przytaczać wcześniejsze żarty, jakie mówiłem dla rozluźnienia. Słuchała mnie. Byłem lekko zaskoczony, ale w miły sposób. Po raz pierwszy od dawna naprawdę ktoś mnie słuchał. 

Rozmawiałem z Nią długo, jednak nie czułem nawet upływu czasu. Co dziwne, mógłbym przyrzec, że dla mnie to była tylko chwila, dosłownie moment... Jednak nawet nie zauważyłem momentu, kiedy przyłożyłem głowę do poduszki, schowałem się pod ciepłym kocem i słuchając jej cichego śpiewu zapadłem w głęboki i spokojny sen. 

Zapomnienie [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now