star child.

2.4K 140 359
                                    

tłumaczenia z francuskiego i hiszpańskiego są pod rozdziałem<3

!!UWAGA!!

szybka informacja, ponieważ obliczyłam ile james i reg są w związku oraz ile dokładnie reg siedział w skrzydle szpitalnym. dlatego teraz chcę was przeprosić, bo nie robiłam tego wcześniej i aktualnie sytuacja wygląda idiotycznieXDDD

byłam przekonana, że minął już co najmniej miesiąc, a nawet więcej. okazało się jednak, że byli razem 11 dni, kiedy się 'zaręczyli', reg siedział w skrzydle 15 dni, a poprzedni rozdział miał miejsce 30 listopada, w 27 dzień ich związku.
💀

pozdrawiam serdecznie z rozszerzonej matematyki.


. . .

           Przez powieki Jamesa przebiły się promienie słońca, łagodnie wpadające do dormitorium Ślizgona przez okna, zaraz nad powierzchnią wody jeziora, która znajdowała się mniej więcej w połowie szyby. Delikatnie otworzył oczy, powoli wybudzając się ze snu i zamrugał, marszcząc lekko brwi. W pierwszej chwili rozmazany widok odsłoniętej, ciemnozielonej kurtyny przy łóżku go zdezorientował, jednak zaraz zaczął przypominać sobie, gdzie się znajduje. 

Spuścił wzrok, dopiero teraz orientując się w swojej pozycji. Przed jego oczami unosiła się i opadała tylko częściowo zakryta pościelą klatka piersiowa, obsypana różanymi śladami. W panującą ciszę wgrał się cichy oddech i rytmiczne bicie serca, które nie było wyłącznie jego. Uśmiechnął się do siebie lekko. Czuł ciepło skóry śpiącego chłopaka, gdyż opierał głowę na jego piersi, a jego obojczyk delikatnie wbijał mu się w policzek. Podbródek młodszego dotykał jego głowy, a jego ramię było luźno przerzucone przez pas Pottera.

James zaczął delikatnie sunąć opuszkami palców po odkrytym torsie Regulusa, kiedy tylko zorientował się, że jego ręka już na nim spoczywała. Poza tym ruchem, nie śmiał ani drgnąć. Właściwie, nawet nie miał ochoty.

Było mu tu dobrze. Wsłuchiwał się w oddech i rytm serca Ślizgona, czując, jak bardzo uspokajająco to na niego działa. Jego dotyk kreślił ostrożne kręgi na skórze chłopaka. Leżał przy osobie, którą szczerze kochał i nigdzie się im nie spieszyło, nic im nie przeszkadzało. Byli tylko oni, łagodne światło słońca i cisza. Podobało mu się to. 

Od zawsze był osobą, która unikała snu, czy odpoczynku. Całe życie gdzieś się spieszył, nie chciał marnować ani sekundy, ciągle potrafił znaleźć sobie nowe zajęcie. Uwielbiał być w ruchu. Zasypiał o późnych godzinach i zrywał się z łóżka zaraz po przebudzeniu. Jego stałym towarzyszem był śmiech, tak samo jak rozmowy, hałas, czy muzyka. Zawsze przepełniała go energia, a kiedy mu jej brakowało, starał się ją wymusić.

Unikał spokojnych chwil i nie lubił zostawać sam, bo to właśnie wtedy dopadały go wszystkie nieprzyjemne myśli i emocje, które ukrywał w sobie. Mimo to, jego serce tęskniło za wyciszeniem, momentem bez ruchu, wiecznie pędzących myśli oraz głosów innych. Za zatrzymaniem. Pauzą. Przerwą od wszystkiego i wszystkich.

Teraz... czuł się, jakby właśnie tego doświadczył. Chwili komfortu, wyłączenia od świata. Po raz pierwszy spokój i cisza wydały mu się czymś przyjemnym. I o dziwo, nie czuł się taki samotny. Był szczęśliwy.

Przymknął oczy, oddając się w objęcia tego uczucia. Jego myśli zniknęły, pozwalając mu na chwilę wytchnienia i wygody. 

Dłoń Rega poruszyła się nieznacznie przy jego talii. Najwyraźniej i on się obudził. James poczuł jak łagodnie oraz powoli odsuwa kosmyki jego włosów i składa delikatny pocałunek na jego czole. Mruknął cichutko, gładząc kciukiem tors młodszego. Żaden z nich się nie odezwał. 

LION'S HEART | JegulusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz