Rozdział 6

55 5 5
                                    

Otworzyłam oczy z uśmiechem na ustach. Od razu pomyślałam o spotkaniu z Sanem. Wstałam z łóżka, wesoła poszłam do łazienki aby uczesać włosy i umyć twarz. Gdy to zrobiłam poszłam do pokoju aby w coś się ubrać. Długo wybierałam odpowiednie ubrania, i w końcu wybrałam. Mimo, że spotkanie jest dopiero o 15 to i tak wole naszykować się wcześniej. Po ubraniu się zeszłam do kuchni aby zjeść śniadanie a raczej płatki z mlekiem.

Usiadłam przy stole i zaczęłam jeść płatki przy okazji przeglądając media społecznościowe, w których nie było nic ciekawego. Gdy zjadłam odłożyłam miskę i usiadłam na kanapie włączając telewizor. Zmieniając kanały dostałam wiadomość. Od razu rzuciłam się na telefon sprawdzając kto do mnie napisał.

Od: San
Hej, czy możemy spotkać się wcześniej? 14:30, pasuje Ci?

Czemu chce spotkać się wcześniej? Wydawało mi się trochę dziwne ale mimo to odpisałam mu.

Do: San
Hej, jasne. Do zobaczenia!

Chłopak polubił moją wiadomość, uśmiechnęłam się i odłożyłam telefon. Położyłam się i dalej oglądałam telewizję.
Po chwili, czułam jak moje oczy się zamykają i odpłynęłam.

Ona. Ona znowu przytulała Wooyounga na moich oczach. Czemu musiała być taka okrutna? Patrzyłam na nich ze złością i ze smutkiem...

Zadzwonił dzwonek, Olga odkleiła się od Wooyounga i podeszła do mnie, miała coś mówić bo zaczęła otwierać usta ale ja jej przerwałam.

— Czemu przytulałaś Wooyounga?

— To ty nie wiesz? Jestem z nim od tygodnia — powiedziała patrząc na mnie.

Moje oczy rozszerzyły się. Od tygodnia...
Owszem byłam trochę zazdrosna ale bardziej byłam zła. Jak Wooyoung jest z Olgą?

Bez słowa odeszłam od niej idąc do kalsy i wtedy...

Otworzyłam oczy słysząc wibrowanie telefonu. Byłam zła na tego który dobijał się do mnie. Mimo, że sen nie był jakiś najpiękniejszy, chciałam wiedzieć co by się działo dalej. Przewróciłam oczami i wzięłam telefon do ręki. Na wyświetlaczu widniało "Taeyang". Szybko odebrałam.

— Halo? Hej Taeyang — powiedziałam siadając.

— O! Hej Sophia! — przywitał się wesoło.

— Coś się stało, że do mnie dwonisz? — zapytałam nie wiedząc po co dzwoni do mnie chłopak.

— Uszyłem już twoją suknie, możesz nawet teraz przyjechać i zobaczyć jak ona wygląda — powiedział.

Zapomniałam. Za dwa tygodnie jest bal. Do tego spotykam się dzisiaj z Sanem o 14:30 a jest 13:45.

— Wiesz co dzisiaj chyba nie dam rady, chyba że przyjadę w nocy — powiedziałam drapiąc się po głowie.

— Jasne, nie ma problemu. To do zobaczenia! — powiedział i się rozłączył.

Jęknęłam z zeżenowania i upadłam na poduszki. Po chwili leżenia w poduszkach wstałam i poszłam ogarnąć się na wyjście z Sanem.

Poszłam od razu do pokoju aby przebrać się w ubrania tak żeby nie wracać do domu tylko od razu pojechać do Taeyanga. Ubrałam się w inne ubrania i poszłam do łazienki aby ułożyć włosy oraz pomalować usta błyszczykiem.

Gdy skończyłam zerknęłam na zegarek w telefonie. 14:10. Wyszłam z łazienki pakując torębkę, do której włożyłam najpotrzebniejsze rzeczy. Zawiesiłam torebkę na ramię i zeszłam na dół. Postanowiłam, że już wyjdę z domu aby się nie spóźnić. Ubrałam buty i wyszłam z domu, upewniając się kilka razy, że go zamknęłam.

𝐖𝐡𝐲 𝐝𝐨 𝐲𝐨𝐮 𝐥𝐨𝐯𝐞 𝐦𝐞? Where stories live. Discover now