Rozdział 17

35 1 2
                                    

Muszę rozwiązać tą zagadkę.
Ubrana leniwym krokiem zchodziłam do kuchni, popatrzyłam na lewo. Suknia. Jutro bal i wszystko się zmieni. Z ciężkim westchnięciem ruszyłam do kuchni, aby zrobić sobie śniadanie. Po zjedzeniu śniadania, założyłam buty i wyszłam z domu. Na chodniku założyłam słuchawki.

,,Ile mam czasu by żyć
Kiedy pożre mnie ten skurwiały świat
Ile zostało by żyć
Czy ktoś usłyszy mój płacz
Czy ktoś usłyszy ten smutek
Czy ktoś usłyszy jak skończy się czar...*" - Leci mi w słuchawkach.

Nikt. Nikt nie usłyszał mojego płaczu ani smutku. Nawet rodzice którzy są właśnie na delegacji. Nawet San który jest moim przyjacielem. Czy mieliście tak, że chcieliście się komuś wyżalić ale ta osoba nie miała dla was czasu? Bo ja tak.

Weszłam do budynku od razu idąc po schodach na pierwsze piętro. Minęłam Wooyounga który był dziwnie uśmiechnięty. Wzbudziło to moje podejżenie. Chłopak nigdy nie był taki uśmiechnięty i wesoły. Co mu wtedy wypadło?

Usiadłam na ławce przed klasą, oparłam twarz dłońmi a na moich ustach widniał smutek. Rzadko sie uśmiechałam w szkole, a nawet i w domu.

- Hej, co się stało? - usłyszałam głos Sana który usiadł obok mnie.

- Hej, nic - powiedziałam.

- Na pewno? - zapytał.

- Tak Sani - powiedziałam.

Chłopak uśmiechnął się na zdrobnienie jego imienia. Chciałam zapytać Sana czy może on wie co wypadło Wooyoungowi. Pytanie cisnęło mi się na usta ale zadzwonił dzwonek.

- Powodzenia - powiedział San i szybko przytulił mnie.

- Tobie też - uśmiechnęłam się, a San poszedł do innej sali.

Lekcje mijały starsznie długo. Nie było nic ciekawego więc dalej rozgryzałam Wooyounga. Mijając go na korytarzach, był rozbawiony jak nigdy. Dziwiło mnie to, bo chłopak nigdy taki nie był.

Zchodząc już po schodach, Wooyoung stał przy drzwiach wyjściowych. Tym razem nie był rozbawiony. Szłam przed siebie i uśłyszałam głos. Głos Wooyounga.

- Sophia - zawołał.

- Tak? - zapytałam i popatrzyłam na chłopaka.

- Będziesz jutro na balu? - zapytał.

- Tak, przecież obecność jest obowiązkowa - powiedziałam.

- Pani Taylor zdecydowała, że jak ktoś bardzo nie chce nie musi przychodzić - powiedział.

- Rozumiem, to i tak będę - powiedziałam.

- Okej, dzięki i miłego popołudnia - pożegnał się chłopak i wyszedł.

- Miłego...

Wyszłam chwilę za chłopakiem ale już go nie było. Założyłam słuchawki i ruszyłam do domu. Stresowałam się coraz bardziej balem. A co jak moje sny wydarzą się w realu? Nie. Nie wydarzą się. A co jeśli jednak? Co jak Olga będzie z Wooyoungiem? Westchnęłam nie mogąc już o tym wszystkim myśleć i jak najszybciej poszłam do domu.

Gdy byłam już w środku domu, położyłam się na kanapie. Patrzyłam na suknię ze łzami w oczach. Chwilę później łzy spływały po moich bladych policzkach. Zamknęłam oczy...

Obudził mnie dzwonek do drzwi, wstałam z kanapy i szybko popatrzyłam na zegarek. 19:37. Poszłam do drzwi przy okazji patrząc na siebie w lustrze. Tak jak myslałam, rozmazany tusz i trochę rostrzepane włosy. Chciałam trochę się ogranąć ale usłyszałam drugi dzwonek. Podeszłam do drzwi i otworzyłam je.

- Dobry wieczór, Pani Sophia? - zapytał kurier który popatrzył na mnie w szoku.

- Dobry wieczór, tak - odpowiedziałam.

- To.. dla pani, tutaj poproszę jeszcze podpis - powiedział i podał mi nieduże pudełko.

Wzięłam od kuriera pudełko i postawiłam je na szafce, popisałam to co kazał mi kurier.

- Wszystko w porządku? - zapytał chowając kartkę.

- Tak, dziękuję miłego wieczoru - powiedziałam i zamknęłam drzwi.

Co to za pudełko?

Wzięłam z szafki pudełko i zaniosłam je do salonu, usiadłam na kanapie i otworzyłam zapakowane pudełko. Gdy otworzyłam leżała piekna duża czerwona kokardka. Obok niej był liścik.

Mam nadzieję, że trafiłem z kolorem i przyda Ci się.

Ale kto? Kto kupił mi tą kokardkę i ją wysłał? "trafiłem" to napewno jakiś chłopak. San? nie on odpada. San dałby mi a nie wysyłał kurierem. A może to dziewczyna podszywająca się pod chłopaka? Wątpię. Więc kto to mógłby być?

Zaniosłam pudełko do swojego pokoju i postawiłam na biurku. Wzięłam piżamę i poszłam do łazienki.

Po godzinie wyszłam z łazienki, i od razu położyłam się do łóżka.

Kto. Wysłał. Tą. Kokardę.

___________________
* - Young Multi - „Ballada o samotności"

Za błędy przepraszam 🙏🏻

𝐖𝐡𝐲 𝐝𝐨 𝐲𝐨𝐮 𝐥𝐨𝐯𝐞 𝐦𝐞? Where stories live. Discover now