TW: W tym rozdziale poruszony będzie temat zaburzeń odżywiania.
Kiedy uniosłam głowę z nad poduszki zmierzyłam się z piorunującym bólem głowy. Artemis dalej spał.
Wyciągnęłam telefon spod poduszki i spojrzałam na godzinę. Ekran telefonu pokazywał dziesiątą dwanaście. Z niechęcią spełzałam z łóżka i wcisnęłam na siebie wczorajsze ciuchy. Podeszłam do lustra zamontowanego na komodzie i zdałam sobie sprawę że wyglądam tragicznie.Wczoraj, kiedy Artemis opowiedział mi o wszystkim.
Nie dałam rady. Płakałam tak mocno że po moim tuszu do rzęs zostały jedynie plamy.
Miała urodziny, a następnego zmarła.
Dzisiaj wypadały jej urodziny. Zagryzłam policzek odwracając się w stronę chłopaka po czym poszłam do toalety. Nie chciałam sobie wyobrażać jaka niezręczność nastanie między nami kiedy chłopak się obudzi.* * *
— Mmm! — Charlie wydał dźwięk który miał oznaczać że jedzenie mu smakowało. — Rory, powinnaś otworzyć własną restauracje z naleśnikami!
Zaśmiałam się widząc jak każdy obżerał się plackami jagodowymi mojej roboty. Nie musiałam nawet nikogo wołać. Na odgłos smażenia wszyscy zebrali się w kuchni jak na zbiórce.
— Normalnie powiedziałbym ci że smakują ci dlatego że masz kaca. — Zaczął Connor. — Ale boje się że Rory nie da mi więcej placków.
Menda.
— Właśnie skończyłeś jeść, Connor. — Syknęłam kiedy wzrok wszystkich obrócił się w stronę pokoju w którym wcześniej spałam.
Wstał.
Artemis żwawym krokiem wyszedł z pokoju kiedy wszyscy zamilkli czekając na jego pierwsze słowa.— Japierdole ale mam kaca. — Syknął podchodząc do lodówki aby wyjąć butelkę wody. — Nawet nie pamiętam z kim spałem.
Zamrugałam kilka razy i blado wgapiałam się w Artemis'a. Nie wiedziałam czy to dobrze czy nie, cisza jaka zapanowała była żenująca.
— No co? — Zapytał unosząc brew. — Najebałem Tristanowi? Leży w szpitalu?
On zupełnie nic nie pamiętał.
— Właściwie to.. — Podrapał się po karku Cameron.
— Spałeś ze mną. Zrzygałeś się i potem
zasnąłeś. — Skłamałam szybko.Artemis uniósł w rozbawieniu wzrok kiedy ja zrzucałam na talerzyk ostatnie placki.
— Nie miałaś spać z Tristanem? — Zapytał jakbyśmy byli w kuchni sami. — Gdzie on jest?
— Musiał wrócić do domu. — Rzuciłam ramionami.
Wszyscy milczeli. Musieli milczeć, kto by go okłamał jak nie ja? I tak widzieli jedynie tyle ile pozwolił im na to Artemis. To mi mówił o tych wszystkich okropnych rzeczach. Nie potrafiłabym z nim rozmawiać wiedząc że nosze na plecach jego całe życie. To rzucało na niego nowe światło w moich oczach. To sprawiało że zaczynałam go rozumieć.
— Ty nie jesz? — Zapytała Lane.
Ah. No tak.
— Niee.. Nie przepadam za tymi
plackami. — Rzuciłam ramionami. — Connor, wygrałeś. Napisze Henremu że nie jedziemy do Paryża.Chłopak w triumfie wyszczerzył zęby a ja złapałam telefon aby napisać do Henre'go.
— Co? — Powiedział zdziwiony Artemis.
Kurwa. Nie pamiętał.
— Connor nie chciał lecieć. Poza tym, każdy jeszcze jest pijany, zanim spokojnie wsiądziemy za kółko będzie 16. — Wytłumaczyłam szybko. — Nie ma sensu jechać do nich na siłę. W poniedziałek i tak wrócą.
YOU ARE READING
ʏᴏᴜʀ ɪɴᴛʀɪɢᴜᴇ | 16+ (Część Pierwsza)
Teen Fiction[PIERWSZY TOM DYLOGII „INTRUGE"] Kiedy Aurora i Connor White wyglądając za okno mieszkania napotykają wzrokiem karetkę, jeszcze nie wiedzą że trafią w ręce biologicznego ojca. Kobieta która wychowywała ich przez całe życie, która ich urodziła. Umie...