Rozdział trzynasty - „Intryga"

10K 292 104
                                    

Powrót do narracji początkowej.

Z szeroko otwartymi oczami przełknęłam ślinę nagromadzoną w ustach. Powoli podniosłam się na łóżku, kiedy odwróciłam głowie aby mieć pewność że Artemis dalej śpi. Z przerażeniem wpatrywałam się w jego spokojną twarz próbując zrozumieć wczorajszą sytuacje.
Chciałabym wyprzeć jego słowa z pamięci.
Uznać je za sen. Jednak jak mogłam nazwać snem moment w którym nawet nie spałam? Dla upewnienia się, cały wieczór leżałam w jednej pozycji ciągle szczypiąc nadgarstek.
Zebrałam do płuc nieznaczną ilość powietrza i po cichu zeszłam z łóżka Artemis'a.

Błagam nie obudź się, nie obudź się.

Z niemalże wyskakującym z mojej klatki piersiowej sercem, dotarłam do drzwi. Spięłam każdy mięsień słysząc jak naciskana przeze mnie klamka zaskrzypiała. Z napięciem towarzyszącym mojemu ciału odwróciłam twarz ostatni raz.
Spał. Zwinnym ruchem wyszłam z sypialni Artemis'a ruszając do swojej. Zanim coś mi przeszkodziło.
A raczej ktoś.

Dlaczego nie śpisz? — Zapytał mężczyzna unosząc brew.

Kevin.
Zanim odetchnęłam ze spokojem do mojej głowy wpadły jego pierwsze słowa które usłyszałam z Connore'm po naszym przyjeździe.
„Wierze że zostaniecie z nami na dłużej.
Pan Moore, zadbał o to abyście czuli się w rezydencji bardzo dobrze." Czyżby Kevin też miał swój mroczny sekret? Też kiedy zasypiałam szeptał mi do ucha słowa których nie rozumiałam?

— Cóż. — Zaczęłam plącząc się w własnej
głowie. — Ja.. Było mi ciepło. A ty? Co robisz obok mojego pokoju o 5 nad ranem?

Trafnie, Rory.
Co Kevin robił stojąc obok moich drzwi?
Czyżby to on był moim dręczycielem?

— Proponuje abyśmy weszli do twojego pokoju panienko Moore. — Powiedział z uśmiechem na ustach który był dla mnie niczym pocisk.

Kevin miał mi coś do powiedzenia.
Rozejrzałam się po pustym korytarzu po czym szybko weszłam do swojego pokoju, wraz z mężczyzną. Pierwszym co rzuciło mi się w oczy było pudełko. Czarne pudełko leżące na komodzie.

— Otwórz. — Powiedział mężczyzna wskazując na karton.

— Słucham? — Zapytałam z dezorientacją.

Kevin przechodził po moim pokoju z kąta na kąt.
Obserwował przestrzeń za oknami i wgapiał się w kamery na moim balkonie.

— Otwórz pudełko. — Powiedział rozglądając się po pokoju.

Kevin wyglądał na pewnego swoich ruchów.
Ja jedynie wpatrywałam się w niego ze strachem i zdziwieniem. Przełknęłam ślinę i podeszłam do zamkniętego pudełka.

— To ty namalowałeś ten napis? — Zapytałam kładąc dłonie na kartonie.

— Tak. — Powiedział bez wachania. — Nie jestem zwykłym kierowcą Rory. Musiałem dać ci znać że nie jesteś sama kiedy intryga się rozpocznie się na dobre.

Słuchając słów mężczyzny zastanawiałam się co może być w pudełku.

— Jestem człowiekiem który szuka sprawiedliwości.
Sprawiedliwości dla setek ludzi których twój ojciec zniszczył dla własnej zachcianki. — Powiedział na tyle cicho że moje myśli walczyły z jego słowami.

ʏᴏᴜʀ  ɪɴᴛʀɪɢᴜᴇ | 16+ (Część Pierwsza)Where stories live. Discover now