[Tom 1] #7#

125 21 6
                                    

Nie mówiłem tego często i w sumie nie w tym opowiadaniu, ale jestem bardzo szczęśliwy za wszystkie gwiazdki, komentarze i miłość, które dajecie mi i mojemu fanfikowi. To takie słodkie z waszej strony.

Dziękuję, że jesteście tu ze mną, Kociaki! (◍>◡<◍)⋈。✧♡

Ps: Na głównej stronie mojego profilu na panelu "Tablica", zostawiłam wam małe głosowanie.

- TobiMilobi

✧❤✧❤✧❤✧

12 Sierpnia 2023

Bowser był w szoku nie tylko z powodu odrzucenia przez Księżniczkę Peach, ale sam fakt, że Zielony go uratował przed zamrożeniem i próbował zasłonić, co wyglądało w sumie komicznie. Jednak słowa, które wypowiedział w nieco koślawy sposób, były zaskakujące i na swój sposób miłe.


Patrzył jak Zielony powoli rusza na przód i niemal natychmiast zrywa się do biegu, żeby zaraz wpaść w ramiona swojego brata. Czerwony obrócił nim raz, odsunął się i złapał brata za twarz. Obaj uśmiechali się jakby nie było jutra. Ta bańka szczęścia zniknęła, gdy Mario dostrzegł Bowsera. Jego spojrzenie stało się ostre i przeszywające z wyraźną chęcią mordu. Ruszył naprzód, ale drogę niemal natychmiast zastąpił mu, ku ogólnemu zaskoczeniu, Luigi.


- Lu, co ty robisz?! - Mario warknął, dziwnie gestykulując rękoma.


Luigi również wykonał dziwne gesty, a zaraz Mario odpowiedział. Bowser i Kamek obserwowali to jednego, to drugiego z braci. Kompletnie nie rozumieli, co właśnie miało miejsce. Dopiero po chwili przypomniał sobie, że przecież Zielony uczył Juniora dziwnego języka dla głuchych osób, więc to musiało być to. Nikt nie zwrócił uwagi na Peach, która ostrożnie wymknęła się bokiem.


Nagle Mario wydał z siebie nieartykułowany odgłos i ostro zamachał rękoma, wskazując na Króla Koopa. Czy on go obraził, czy o co chodziło?


Luigi milczał przez chwilę i spojrzał ostrożnie na Bowsera, zaraz jednak opuścił oczy na na swoje dłonie, a z jego krtani wydostał się drżący, nieśmiały i nieco koślawy głos:


- To ty-l-kooo sł-owwa Ksi-ę-żniiczk-ii. - Odetchnął ciężko i spojrzał na brata. - Po-mó-gggł mi ja-k m-iał-em go-rrącz-ke i k-oosz-m-ar. M-iiiew-a pr-obl-emyy ze zło-śś-cią, all-e zaa-o-piek-owa-ł się mn-ą. Bo-w-ser to m-ój przy-jaaa-ciel, Mar-io.


Czerwony patrzył szeroko otwartymi oczami na brata, to na Bowsera i znów na brata. Bowser nie wiedział, co powiedzieć. Rzeczywiście zajął się Luigi'm bardziej niż początkowo planował, ale nie spodziewał się, że ktoś inny niż jego podwładni czy własne dzieci będzie czuł się przy nim szczęśliwy. Postępował z nim tak jak sumienie nakazywało i powtarzał sobie, że to głównie ze względu na zdobycie informacji oraz dla Juniora. Nawet nie zauważył kiedy sam wpadł we własne sidła i naprawdę polubił Zielonego bardziej niż chciał to przyznać.


- Odejdź! Ty i Księżniczka jesteście źli!


Nagle przed Mario pojawił się Junior i mocno go odepchnął w tył, po czym przytulił się do boku Luigiego.


The Sound of SilenceWhere stories live. Discover now