na końcu rozdziału ważna notatka!
✧˖°
Szpitale, znienawidzone tak przez wiele osób. Również przez Charlotte. Z jakiegoś powodu nie cierpiała tam przebywać, czując tam się po prostu niekomfortowo. Jakby czekało tu coś złego.
Siedziała na szpitalnym krześle z opartą głową na ramieniu Ethan'a, który w dłoniach trzymał ciepłą herbatę. Czekali na resztę grupy, do których zadzwoniła Charlotte, gdy jechali do szpitala.
- Zapierdolę go - usłyszeli znajomy męski głos, na którego dźwięk poderwali głowy. Spojrzeli w tamtą stronę i zobaczyli Chad'a, a za nim Tarę oraz Samanthę. Wstali z siedzeń, a przed nimi stanęła cała grupka. - Co z Mindy? Jak to się stało?
- Ghostface nas zaatakował - wytłumaczyła brunetka. - Z Mindy wszystko w porządku. Tylko musi trochę poleżeć na obserwacji.
- Jebany skurwysyn - warknął pod nosem.
- W radiu podali tylko dwie osoby - zaczęła Tara, ignorując swojego chłopaka. - Tom Hall i Talia Don.
- A gdzie trzecia osoba? - Ethan zmarszczył brwi, bojąc się, że to właśnie na niego polują. Tara wzruszyła ramionami, a po chwili przez wielkie drzwi wejściowe weszli ratownicy z noszami. Cała uwaga została przekierowana na nich.
Lekarze podbiegli do ratowników.
- Edward Gosling. Dźgnięty kilkanaście razy nożem. Ledwo zipie - powiedział starszy ratownik, przenosząc rannego na salę.
- Właśnie tutaj - mruknęła Char, zauważając kątem oka jego całą twarz we krwi.
Cała grupka siedziała w szpitalnym bufecie popijając ciepłe napoje oraz jedzenie.
- Jak widać Ghostface nie spisał się zbyt dobrze - skomentowała Samantha.
- Więc możemy być pewni, że on tu wróci. Musi dokończyć swoje dzieło - dodała najmłodsza Carpenter.
- Masz go zamiar złapać? - upewnił się Chad, a Char kiwnęła głową. - Ostatnio nie wyszło Ci to za dobrze. Mindy jest ranna.
- Dlatego zrobię to sama - powiedziała.
- Co? Nie ma mowy! - oburzona Tara o mało nie wstała z krzesła.
- Nic mi nie będzie - przyrzekła. - Naprawdę.
- Nie mamy pewności. Są nieobliczalni - dołączył Ethan. - Nie możemy pozwolić, aby stała Ci się krzywda.
- Dam radę. Wątpię, że chcą mnie skrzywdzić. Mieli tyle okazji na to, ale nadal nic.
- Może tylko do tej pory. Nie wiemy co się stanie, jeśli dokończą twoje imię - Ethan skrzyżował ramiona.
- Mogą Cię zabić po tym jak wykończą Edwarda. Nie wiadomo co tym idiotom chodzi po głowie - dopowiedziała środkowa Carpenter.
- Jeśli w ogóle go zabiją - dodała Samantha. - Myślę, że to świetny pomysł. Musimy to wreszcie skończyć.
- Chyba was bóg opuścił - westchnęła Tara. - To nie ma prawa wyjść. Nie możemy ryzykować.
- Jestem za Tarą - powiedział Chad.
- Ja również - dodał Ethan, przez co napotkał karcące spojrzenie brunetki.
- Przegłosowane - Tara wstała nagle z krzesła. Spojrzała na nich wszystkich, po czym dodała: - Zabierajmy stąd Mindy i wracajmy do domu.
- Idę porozmawiać z lekarzem - Chad odsunął się od stołu, po czym wyszedł z bufetu. Zirytowana Charlotte przewróciła oczami, wiedząc, że przyjaciele nie pozwolą jej na to.
YOU ARE READING
legacy| ethan landry
Fanfiction.°˖✧ 𝐏𝐀𝐑𝐓 𝐓𝐖𝐎 Zemsta może skłonić do zrobienia najgorszych rzeczy. Charlotte przekonała się o tym w Nowym Jorku, ale teraz w Woodsboro miarka się przebrała. Każdy zdejmuje maskę. "-Nie jesteś taka jak on, Lottie. - Oczywiście, że jestem. Jest...