podłączyć telefon

16 1 2
                                    

W pomieszczeniu było okno więc jak najszybciej go otworzyliśmy i wszyscy przez niego wyszliśmy. Była godzina 24-tak mi się wydawało. W ogóle nie wiedzieliśmy gdzie jesteśmy. Zapomniałam że ten porywacz zabrał mi telefon. Musiałam go znaleźć. Telefon nie jest najważniejszy bo najważniejsze jest walka o życie, ale ja tam miałam wszystkie potrzebne rzeczy. Weszłam przez to samo okno, a rodzice na mnie poczekali. Musiałam być ostrożna żeby porywacz mnie nie zauważył.

-szybko! -zawołała mama
-no właśnie, nie mamy czasu -powiedział tata.
-no chwila, już go szukam.
Mama przewróciła oczami. Tym czasem ja na palcach chodziłam po całym pokoju i zaglądałam do wszystkich możliwych szafek i półek. Widziałam że porywacz jak wychodził nie miał go w ręce, więc musiał gdzieś tu być. Otworzyłam jedną z półek miała napisane farbą "nr 34" nie wiem co to znaczyło ale ważne że miałam telefon. Nawet nie patrzyłam jaka marka i czy to napewno mój telefon. Nie miałam na to czasu. W sumie to musiał być mój telefon bo dziwne jakby był jakiś inny. Pobiegłam z rodzicami najdalej jak się da. Moja mama miała telefon w kieszeni więc spróbowała go włączyć lecz był rozładowany. Mój tata też miał przy sobie telefon lecz miał 10% więc musieliśmy się spieszyć. Włączyliśmy lokalizację. Byliśmy 45 minut od domu! Tata miał 10% w telefonie i nie zdążymy dojść do domu bo się telefon rozładuje.
-co my mamy teraz robić?-powiedział Lio
-musimy zapamiętać tą trase -rzekła mama.
Szliśmy cały czas przed siebie. Nawet nie włączałam swojego telefonu bo przecież mi się rozładował już jak szłam na spacer. Telefon mojego taty długo utrzymywał baterie więc może zdążymy?  Szliśmy cały czas według trasy. Aż zostało nam 10 minut do domu. Już wiedzieliśmy dokąd mamy iść. Spotkałam Huberta, który też szedł drogą. Widać że lubi łazić jak jest ciemno. W sumie ja też. Zapytałam się go czy mógłby nas odprowadzić do domu i na chwilę ze mną zostać. Jakoś się bałam po tej nocy i napewno bym nie zasnęła. Więc może namówię go aby został u mnie na noc. Chociaż nie wiem bo on ma mnie gdzieś. Zgodził się i nas odprowadził. Zapytałam.
-przepraszam, że pytam ale..
-ale co? -powiedział
-mógłbyś zostać u mnie na noc?..
-sorry ale nie. Nie sypiam z przypadkowymi dziewczynami.
Moja mama zrobiła wielkie oczy. Ja też. Co to miało znaczyć? Co ja mu takiego zrobiłam że się tak do mnie brzydko odzywa. Pokiwałam lekko głową i jak najszybciej pobiegłam do domu w płaczu.
To był pierwszy raz gdy mama się mnie zapytała
-wszystko ok?
Co miałam jej odpowiedzieć no chyba logiczne że nie
-nie..
-chodzcie już do domu.
Gdy weszliśmy chciałam podłączyć telefon do ładowania ale zobaczyłam że..
Nie miał case'u i nie byl on z firmy iPhone.

Zabrałam nie swój telefon.

Dreams come trueWhere stories live. Discover now