Skaylor.

54 7 1
                                    

- Gdzie jesteś? Czekam na ciebie. 

- Nie przyjdę, coś mi wypadło... - Odpowiedział przez telefon mój chłopak.

- Rozmawialiśmy o tym, jeśli nie chcesz współpracować to nie, ale to będzie twoja strata. - Rozłączyłam się.

Wiele osób którzy nas znają mówią, że mamy identyczne charaktery, że pasujemy do siebie w pełni. Zgadzam się, robię wszystko by go wyciągnąć, aby na jego twarzy pojawił się uśmiech choćby na chwilę. Ale wiecie czemu się pełnie zgadzam z tymi słowami? Bo gdyby on był na moim miejscu a Lloyd na jego to zrobiłby to samo. Jestem o tym święcie przekonana. 

Kiedy blondyn zwiał po małej kłótni z nimi, Kai był pierwszym gotowy do poszukiwań. Wtedy poszło o Garmadona, nie pamiętam dokładnie o co bo było to dawno, ale było poważnie. Znaleźliśmy go z Kai'em w uliczce miasta. Nikt tam nie przechodzi więc miał spokój. Jakoś go uspokoiliśmy i zabraliśmy siłą z powrotem.

 Oczywiście byłam przy tym wszystkim bo jestem tam częstym gościem. Czasami mam wrażenie, że tam mieszkam. 

Jasne, że mu nie puszcze tego płazem. Wybiorę się do klasztoru i znów odbędę z nim rozmowę. Może i nie przyniesie efektów, lecz coś spróbuję zdziałać i zostanę na noc. Nie mogę pozwolić by czuł się sam, żeby czuł że nikogo przy nim nie ma. To nie prawda, ja jestem, jest jego siostra i przyjaciele... tylko, że oni także muszą sobie trochę poukładać...

Ja też musiałam mieć chwilę, gdy się o tym dowiedziałam. Zawiesiłam na kilka dni działalność firmy i udałam się na starą wyspę mojego ojca. Przechodziłam tymi wszystkimi korytarzami i wspominałam...

--------------

Witajcie, wrzucam ten rozdział, który moim zdaniem na prawdę dobrze wyszedł z powodu moich 16-stych urodzin. Mam nadzieję, że się podoba a zakończenie co raz bliżej<3

O 20 pojawi się prolog "Wyrok Demona 2". 

Los zawity / NINJAGOWhere stories live. Discover now