Inferno - część 2

23 1 0
                                    

Kieran mieszał w fałszywym świecie stworzonym przez Lucyfera. Łatwe to to nie było.
- Kieran, uważaj - wyszeptała karcąco Hazel - to robi się coraz bardziej ryzykowne.
- Już to ustaliliśmy, musimy mu pomóc...
Hazel westchnęła po czym odeszła trochę dalej nie chcąc przeszkadzać Kieranowi. Próbował co mógł, niestety nie miało to żadnych skutków. Asher nadal był uwięziony w koszmarnym świecie. Nagle Kieran gwałtownie podniósł głowę.
- Hazel chowaj się!
Dziewczyna szybko posłuchała rozkazu. Kier jednak nie miał tyle czasu by się schować, gdyż w momencie, w którym Hazel znikła z pola widzenia, pojawiła się znajoma postać Lucyfera.
- No, no ,no. Kogo my tu mamy. Mojego "zmarłego" syna - jeden ruch nadgarstkiem i Kieran został uwięziony - kto by pomyślał, że uda ci się mnie oszukać. Gratuluję. A teraz mam nadzieję, że się wyszalałeś. Nie pozwolę ponownie ci zbiec.
- Nie zmusisz mnie do zostania królem Piekła - warknął Kieran - nie dam się tak łatwo jak wtedy.
- Królem - nie. Nigdy nie miałeś nim być - odpowiedział Lucyfer , po czym się uśmiechnął - ale filarem? Nie potrzebuję twojej zgody, twojej chęci. Wystarczy twoja moc.
Na twarzy Kierana zaczęła się pojawiać przerażona realizacja co insynuuje jego ojciec. Nie był potrzeby jako osoba. Nigdy nie był potrzeby jako osoba. Jedyną rzeczą jaka była potrzeba ,była jego moc. Moc , którą jego ojciec z łatwością mógł mu zabrać. Tak , był osłabiony po walce. Jednak on sam też się osłabił próbując przedrzeć się przez pajęczynę kłamstw tworzącą koszmar Ashera.
- Nie zrobisz tego...
- Mogłeś o tym pomyśleć zanim mnie oszukałeś i uciekłeś - odparł chłodno starszy - Piekło upada ,a ty mój filarze , je uratujesz. Czy tego chcesz czy nie.

~~~~~~~~~

Hazel biegła w stronę pałacu. Podążała za energią Kierana. Musiała go uratować, musiała coś zrobić. Nagle zza rogu wyłoniła się kobieta ubrana dość nietypowo.
- Hope, Crystal , Jasmine - powiedziała cicho, lecz stanowczo.
- Co? - Hazel zatrzymała się z zaskoczenia.
- Przyjaciółki Ashera. One pomogą. Uwierz mi.
- Kim jesteś? I dlaczego niby mam ci ufać?
- Nie jest ważne kim jestem, ważne jest to co wiem. Wiem ,że pomogą. Asher będzie się wybudzać, moment idealny na kontakt. Jak będzie wiedział, że ktoś jest w niebezpieczeństwie nie zostawi tak tego.
- Ale---
- Idź Hazel, póki nie jest za późno.
Z tymi słowami kobieta znikła tak szybko jąkanie pojawiła. Hazel jeszcze chwilę stała próbując zrozumieć słowa kobiety po czym się otrząsnęła i ruszyła dalej

~~~

Skradała się powoli. Coraz bardziej nie podobało jej się gdzie siła Kierana była największa. W końcu dotarła do wielkich drzwi i jak na jej szczęście chwilowo niestrzeżonych. Szybko się prześlizgnęła i weszła do sali ,która przypominała wnętrze namiotu cyrkowego. Na środku uwięziony był Kieran. Natychmiast podbiegła do niego.
- Kieran! Poczekaj już ci pomogę.
- Nie dasz rady. To silne zaklęcie, skomplikowane...
- Wiem kto może nam pomóc! Przyjaciółki Ashera! One dadzą radę jestem tego pewna.
- Asher nadal tkwi w koszmarze...
- Ale już wie, widziałam go w pałacu. Rzucił wyzwanie Lucyferowi. Kieran oni mogą nam pomóc!
- Skoro tak mówisz... To moja jedyna szansa...

~~~~~~

W momencie w którym Hazel w końcu przedostała się z odsieczą do komnaty , sytuacja Kierana była o wiele gorsza niż wcześniej. Metalowe krzesło, na którym siedział było pod ciągłym napięciem. A jako że było wyczarowane, nie było sposobu na odłączenie maszyny. Oczywiście młody demon wyraził swoją dezaprobatę na fakt ,że póki co nikt nie próbował czegoś wymyślić.
- Gdybyś miał swoją moc? - zaczęła Hope - czyli wiesz mniej więcej jak się tego pozbyć.
- Mniej więcej tak - odburknął Kieran.
- Więc mógłbyś, czysto teoretycznie, pokierować nas co mamy zrobić - ciągnęła Crystal.
- No... W sumie to tak. Mogło by zadziałać.
- To na co czekasz? Musimy cię uwolnić i pokonać Lucyfera, a wyobraź sobie tak dużo czasu nie mam póki się jakiś strażnik nie zczai , że coś jest nie tak.
- Daj chwilę , gdybyś miała przysmażony mózg to by ci zajęło chwilę. Dobra teraz uważnie , dwa razy nie będę powtarzał.

[Hehe "ty winniczku niedosmażony"]

~~~~

Uwolnienie Kierana , jak się okazało , do najłatwiejszych nie należało. Jednak z jego wiedzą udało się go uwolnić w czasie , no cóż może nie zaiście szybkim ,ale wystarczającym na daną sytuację. Kieran trochę wciąż obolały trzymał się blisko Hazel, kiedy grupa powoli przechodziła między korytarzami.
- Nie możemy tego tak zostawić. Nawet jeśli teraz uciekniemy to on po mnie wróci - zauważył.
- Nie jesteś w stanie walczyć - szturchneła to Hazel - to się tylko gorzej może skończyć.
- Nie walczyłby sam - powiedziała Hope - ja , Jasmine i Crystal jesteśmy w stanie walczyć.
- A ja? - dodał z oburzeniem Asher - przecież muszę odzyskać swoje wilkołactwo!
- No właśnie. Teraz jesteś człowiekiem, łatwiej cię skrzywdzić. I nie obraź się ,ale wiele raczej nie dasz rady zrobić.
Asher zrobił jeszcze bardziej oburzoną minę. Hazel powoli zaczęła układać plan po czym się odezwała.
- Ja i Asher moglibyśmy robić za odwrócenie uwagi. Kieran jest teraz słaby, ale nadal ma swoją moc. Do tego wy trzy. Lucyfer nie da rady.
- Zwłaszcza ,że też jest osłabiony po naszej ostatniej walce! - rozbudził się Asher - gdy walczyłem z nim w koszmarze to Adria go ostrzegała, że jest wciąż słaby. Dobrze mi szło,ale mnie uśpił.
- Czyli... Miałeś szansę w tej walce - odezwał się Kieran - musiał stwierdzić, że nie da rady wygrać, skoro sięgnął po taką sztuczkę.
- Zdaje mi się ,że mamy większe szanse na wygraną niż wcześniej sądziliśmy.
Grupa ruszyła w stronę znienawidzonej sali tronowej. Niech się zacznie pokaz.

(Jakaś epic walka z Lucyferem, idk nie umiem w opisywanie walk, przepraszam)

Kieran stał przed swoim uwięzionym ojcem. Jeszcze chwila i on będzie królem Piekła. Ale tym razem będzie to na jego warunkach.
- Ostatnie słowa zanim zabiorę ci moc i wyśle tam gdzie mnie przetrzymywałeś?
Lucyfer spojrzał wściekły na Kierana , jednak nie odezwał się od razu. Przesunął wzrokiem po wszystkich po czym z powrotem popatrzył na Kierana.
- Wydostanę się - warknął - i pożałujesz tego.
- Powodzenia ci życzę - powiedział Kieran z drwiącym uśmieszkiem - bo w przeciwieństwie do ciebie mam osoby, które mi pomogły.
- Adria--
- Adria będzie wykonywać swoje obowiązki bez względu na to czy na tronie siedzisz ty czy ja. Zapomniałeś? Sam rzuciłeś to zaklęcie.
- Strażnicy ---!
- Bedą słuchać tylko mnie - zaśmiał się - kto ośmielił by się sprzeciwić osobie ,która ma moc by utrzymać piekło przy życiu i koronę?
Cisza byłego króla mówiła za siebie. Kieran oficjalnie został królem. Chwilę po wysłaniu Lucyfera do komnaty, obrócił się do dziewczyn i Ashera.
- A tobie należy się pewna rzecz z powrotem - zwrócił się do Ashera - możesz stracić przytomność przez szok jaki dozna twoje ciało. Gotowy?
- Nie ma na co czekać. Złap mnie tylko ktoś.
Po tych słowach Kieran rzucił zaklęcie.

Dodatkowa scena/ pomysł

Kieran spojrzał na Crystal.
- Wiesz , znałem pewnego anioła śmierci. "Zabierał" mi lata. W sumie dzięki niemu powstał pomysł sfałszowania mojej śmierci. Słyszałem, że został przeklęty przez to.
- Niech zgadnę , miał na imię Ethan? - zaśmiała się Crystal.
- Oh tak! Skąd wiedziałaś?
- Oj nie widać podobieństwa? - rozłożyła trochę skrzydła - przedstawię się; jestem Crystal, córka Ethana. Nie mart się, już od dawna jest uwolniony. W pewnym sensie tak zaczął się ten bałagan z Lucyferem, chciałam uwolnić ojca i sięgnęłam rady u Lucyfera.
- I nie skończyło się to za dobrze jak przypuszczam?
- Za długo by opowiadać. Jestem pewna że mój ojciec z chęcią by z tobą pogadał.
- Tak myślisz?
Crystal spojrzała na Kierana ,po czym zwróciła wzrok na odnowione Piekło.
-Tak, myślę że wiele rzeczy moglibyśmy się jeszcze dowiedzieć

*Rzuca to coś i ucieka*
[Zastanawiam się nad opublikowaniem porzuconego projektu, ktoś zainteresowany?]
Cóż.... Hope you enjoyed?

One-shotyWhere stories live. Discover now