Przeszłość: Crystal

49 4 1
                                    

Mała dziewczynka siedziała pod drzewem obserwując jak jej kuzynki i kuzyni bawią się ze sobą. Wiedziała ,że nie może dołączyć ,zabronili jej. Każdy z jej rodziny miał jakieś umiejętności albo był jakimś stworzeniem. Tylko ona  była inna, tylko ona była czymś na kształt człowieka. Nie była nim do końca, ale też nie była niczym innym. Dlatego też, nie mogła nawet z nikim porozmawiać chyba, że ta osoba tego chciała, czyli z nikim. Chwilę siedziała przysłuchując się wesołym głosom po czym nie wytrzymała i gwałtownie wstała. Wybrała kierunek i zaczęła biec w gęstwinę lasu. Wiedziała, że nikt nawet tego nie zauważy, więc nie wybierała miejsc dobrze zasłoniętych. Nie wiedziała jaki ma dokładnie cel. Jedyne co miała na myśli to być jak najdalej od swojej rzekomej rodziny. Po chwili znalazła się na polanie, przez którą płynęła rzeka odzielająca tereny zalesione od wielkiego miasta. Wystarczy tylko przez nią przepłynąć i będzie w całkowicie innym miejscu. Szkoda tylko ,że nie umie pływać ,ale może znajdzie jakąś kłode ,cokolwiek co pozwoli jej przepłynąć. Wydostać się od tego miejsca ,przestać być czarną owcą rodziny... Nagle poczuła powiew wiatru i usłyszała głos swojego starszego brata. Spojrzała za siebie i zobaczyła Aidena szybującego ponad lasem. Jego czarne ,majestatycznie wielkie, jak na 12 latka , skrzydła były nietypowo spuszone.
-Crystal! Crystal! Crystal gdzie jesteś?!
Nagle zauważył małą 8 latkę i z szybkością sokoła zanurkował ,by już po chwili trzymać swoją małą siostrzyczkę w ramionach.
-Oh Crystal! Tak bardzo się o ciebie bałem! Wiesz jak bardzo się przestraszyłem ,gdy zauważyłem ,że nie ma cię przy drzewie? Coś ty myślała?
-Skrzydła się ci spuszyły ,dlaczego? - Crystal zapytała ,niechcąc odpowiadać na pytanie brata.
-Bo się tak bardzo o ciebie bałem! A teraz chodźmy ,dobrze?
Ta tylko pokiwała na tak. Aiden jako jedyny się o nią troszczył, tylko on ją kochał ,dawał jedzenie i zabawki. Jemu ufała i była gotowa wykonać każde jego polecenie.

Dwa lata później

Crystal biegła, sama nie wiedziała gdzie. Scenariusz sprzed dwóch lat odbywał się ponownie . Tym razem była ubrana w jakieś stare łachmany ,jej ciało całe pokryte siniakami. Od kiedy jej brat został wysłany do szkoły prywatnej jej "rodzina" traktowała ją coraz gorzej. Pierwsze wyzwiska ,potem popychanie ,aż w końcu całkowite znęcanie się. Miała dość. Tym razem... Tym razem jej się uda. Nawet jakby miała utonąć w tej rzecze. I nareście to zobaczyła. Polana. Rzeka a za nią  miasto, wolność.
-Crystal!
Aiden?
-Crystal! O mój Boże ,co ci się stało? Chodź tu do mnie ,ja cię wylecze...
Czarne ,spuszone szkrzydła otuliły Crystal w opiekuńczym ruchu. Ulga ogarneła jej ciało i ,chodź się powstrzymywała, zaczeła płakać.
-Już wszystko jest dobrze ...ciii ,porozmawiam sobie z nimi ,jesteś bezpieczna...
Jestem bezpieczna...ale czy na długo?

Pół roku później

Jako takowa sielanka już się zakończyła. Aiden wrócił do szkoły. Piekło też powoli wraca. Kolejne siniaki i rany, kolejne wyzwiska . Nienawidze ich...NIE NAWIDZE TYCH LUDZI... To nie moja rodzina.. Uciekne , w końcu uciekne... I nawet Aiden mnie nie powstrzyma.

" I będzie się ciągnął ból tej co siłą swą zniewali świat, w kółko jej poczynania ucieczek ,póki nie spotka tej tak samo porzuconej i wygnanej ,która najsilniejszą wśród rodu i nierodu. Obie będą się rządziły własnymi prawami i niech jakikolwiek Bóg czy też stworzenie lęka się ich złości"
-Co to znaczy? Kim są one?
- Nie wiem , ale błagajmy ,żeby nie znaleść ich w chwili złości.
-Dlaczego my? I po co?
-Dopiero jak się spotkają poznamy kolejną przepowiednie na ich temat. Z tego co wiem, to w tym momencie jesteśmy w ich wieku...
-Wiesz coś jeszcze. Gadaj.
- Nie mogę, zrozumiesz dlaczego i co w odpowiednim czasie.
-Dobrze sztywniaku ,ide na trening.
Jeden z chłopaków odszedł, drugi pozostał w miejscu patrząc na przepowiednie.
- Hope i Crystal ... Mam nadzieje, że zło w was nie wniknie...
-Nie wniknie, w moją siostre napewno nie ,jako upadły anioł potrafie zapewnić ochronę przed złem.
-A-ah! Aiden! Ty-
-Mam ci tylko jedno do powiedzenia : szkrzywdz moją siostre a już nie żyjesz. I nie martw się nikt nie dowie się o tej przepowiedni.
Chłopak z przerażeniem wpatrywał się w miejsce gdzie Aiden był tuż przed chwilą. Krótko tłumacząc , Aiden w szkole miał miano króla i bad boya, nikt nie chciał z nim zadzierać.

Tak o to przedstawiam wam w pewnym sensie dzieciństwo Crystal. Dodałam tu jeszcze nie znane jeszcze postacie. Po jakimś czasie pojawi się wersja Hope. I tak. Wena mnie kopneła i 3 shoty pod rządz👍👍 Jeśli się spodobało zostawcie komentarz i gwiazdkę. Do następnego kochani~

One-shotyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz