Caleb x Jude

326 10 44
                                    

Oneshot dla @gierkaxd
Miłego czytania❤️~
———————————————————————————
Pov. Caleb

Akurat szedłem razem z drużyną na boisko nad rzeką. Bardzo chcieli tam potrenować, chociaż osobiście nie widzę nic niezwykłego na tym boisku. Przecież jako reprezentacja Japonii mamy własne boisko na obozie, to po co marnować czas i chodzić tu? Chyba nigdy nie zrozumiem ich logiki.

Nie ważne. W końcu po długiej rozgrzewce zaczęliśmy trening w postaci meczu. Wszystko wyglądało tak jak zawsze, do czasu kiedy Nathan [czytaj: dziewczynka] oczywiście musiał źle podać.

Starałem się dobiec do za daleko kopniętej piłki ale potknąłem się o jakiś z większych kamieni. Przewróciłem się a z powodu że zaraz obok był jeden wielki spadek do jeziora, to się tam dosłownie sturlałem.

Cóż nie byłoby to nic takiego.. grzyby nie fakt ŻE JA NIE UMIEM PŁYWAĆ. Byłem już jakoś na dnie i próbowałem się wynurzyć ale nie potrafiłem.. już myślałem że to mój koniec gdy nagle coś.. a raczej ktoś złapał mnie za rękę i wyciągnął na powierzchnie.

Pov. Jude

-Caleb!- krzynką wystraszony Mark gdy tylko zobaczył upadek naszego kolegi.

Znaczy ich kolegi. Dla mnie ostatnio był to ktoś więcej niż zwykły przyjaciel czy kolega z drużyny.. ale  to nie był odpowiedni moment na myślenie o tym!

Całą drużyną podbiegliśmy do krawędzi jeziora czekając aż Caleb się wynurzy lecz chwila mijała a to się nie działo. Nie wiem czy to była dobra decyzja czy też nie ale nie mogłem pozwolić mu utonąć, więc jednym szybkim ruchem ściągnąłem swoją pelerynę i w skoczyłem do jeziora.

Chwile później wytargałem na powierzchnie półprzytomnego Caleba. Niewiele później był już w pełni przytomny ale to nie znaczyło że jest lepiej... Zaczął się rzucać i w ogóle krzyczeć... czasem go nie rozumiem.

-NIE MUSIAŁEŚ MNIE RATOWAĆ.

-Jakbym tego nie zrobił tobyś się utopił.

-TRUDNO. Idę się przebrać.- powiedział sfrustrowany chłopak po czym chciał odejść, ale uznałem że jeszcze nie zrobiłem wszystkiego.

Wziąłem szybko pelerynę którą jeszcze nie dawno rzuciłem na ziemie i podbiegłem do niego. Gdy stałem już przed zdezorientowanym Calebem zarzuciłem mu pelerynę na plecy a potem na głowę kaptur z którego rzadko korzystam. Chłopak się trochę zarumienił.

-Po co mi ją dałeś? Nie potrzebuje jej!- powiedział już cały czerwony chłopak.
-Żebyś się nie przeziębił.- powiedziałem i ruszyłem w stronę obozu. W końcu też się musiałem przebrać.

Caleb do mnie doszedł ale przez całą drogę się nie odzywał. Chyba nad czymś myślał... może on też coś do mnie czuje.? Nie wiem. Najlepiej byłoby z kimś o tym pogadać... tylko z kim? Nie wiem pomyśle o tym później.

Gdy już się przebrałem w suche ubrania, położyłem się na łóżku i zacząłem się zastanawiać z kim tu porozmawiać o moich uczuciach.. cóż Mark wydaje się być dobrą osobą. Jest zawsze miły i wyrozumiały a poza tym to mój najlepszy przyjaciel. 

Gdy tak leżałem to zgłodniałem i pomyślałem że może mógłbym iść po coś do kuchni.. tyle że zaraz powinien być lunch a dziewczyny zazwyczaj wtedy nie pozwalają nam nic podjadać... ale Celia to moja siostra więc może coś mi da po znajomości..

Licząc na swoje szanse u siostry poszedłem do kuchni gdzie.. ku mojemu zdziwieniu nikogo nie zastałem. Znaczy przez chwile tak myślałem, bo moment później zza drzwi spiżarni wyłonił się Caleb kradnący słodycze... ale dalej w mojej pelerynie.. słodkie.

One Shoty | Inazuma Eleven/Inazuma Eleven GoWhere stories live. Discover now