Oneshot dla Myślenie_w_toku mam nadzieje że się spodoba!
uwaga wyjątkowo dużo przekleństw jak na moje prace
———————————————————————————
Pov. Suzuno(Bryce)
Otworzyłem w złości drzwi od łazienki które miały prowadzić do pokoju mojego i Nagumo(Claude). Byłem na niego wkurzony! Co ten cymbał sobie w ogóle wyobraża?! Podszedłem do jak zwykle leniącego się na łóżku tulipana i rzuciłem w niego MOIM grzebieniem.
-Powiedz mi. Co. To. Jest.
-No grzebień? Oczy ci już od tych lodów zamroziło, że nie widzisz?
-Widzę! Ale wytłumacz mi, CO DO CHOLERY MÓJ GRZEBIEŃ ROBI NA TWOJEJ PÓŁCE W ŁAZIENCE
-TWÓJ? No chyba ciebie Suzuś główka rozbolała. TO JEST MÓJ GRZEBIEŃ.
-NIE PRAWDA! TEN JEST MÓJ. BEZCZELNIE MI GO UKRADŁEŚ I COŚ JESZCZE PRÓBUJESZ WMÓWIĆ?
-NIC CI NIE WMAWIAM BO TO MÓJ GRZEBIEŃ, POZA TYM JAKBY TO BYŁ TWÓJ TO W ŻYCIU BYM GO NIE TKNĄŁ. JESZCZE BROŃ BOŻE CZYMŚ BYM SIĘ ZARAZIŁ..
-PO CI W OGÓLE GRZEBIEŃ JAK PORZĄDNIE NIE UMIESZ SOBIE NAWET OGNIA UCZESAĆ?
-PIERDOL SIĘ! TO WYGLĄDA JAK OGIEŃ TYLKO WY JESTEŚCIE JACYŚ NIE DOJEBANI
-SAM SIĘ PIERDOL TULIPANIE! I TO TY TU JESTEŚ NIEDOJEBANY!
Wyszedłem z pokoju tupiąc nogami i trzaskając drzwiami. Może i zachowywałem się jak dziecko, ale miałem poważny powód. Ten debil z którym muszę całe życie dzielić pokój narusza moją przestrzeń! Jeszcze będę musiał kupić nowy grzebień bo nie wiadomo jakie robaki siedzą w tym jego tulipanie. Wyszedłem na mały spacer byle odizolować się od tego kasztana. Podziałało bo już 15 minut później zawracałem z powrotem do pokoju. Gdy już tam byłem zaskoczyła mnie przyjemna dla ucha cisza. No tak! Przecież ten idiota ma o tej godzinie trening! Usiadłem na swoim łóżku i rozglądałem się chwilę, żeby wymyślić co mogę zrobić puki Nagumo jeszcze nie wróci. Moją uwagę przykuła butelka CocaColi stojąca na szafce nocnej obok łóżka mojego współlokatora. Podszedłem i przyjrzałem się jej bliżej, nawet nie była otwarta! W takim razie to zemsta za mój grzebień. Odkręciłem butelkę, a napój lekko wytrysnął, prawie plamiąc mi bluzę. Przyłożyłem plastikową dziurkę do ust i napiłem się trochę. Moje trochę to była cała butelka za jednym razem, ale Naguś nie musi o tym wiedzieć. Zadowolony odłożyłem puste opakowanie na swoje miejsce i podreptałem do salonu. Dumnie siedziałem na kanapie i rozmawiałem z Hiroto(Xavier) i Midorikawą(Jordanem), kiedy po około godzinie do pomieszczenia wpadł zdenerwowany Nagumo z pustą butelką. Usatysfakcjonował mnie ten widok, ale nie na długo bo zaraz oberwałem plastikiem w łeb.
-CO TY KURWA ZROBIŁEŚ?! TO BYŁA MOJA JEBANA COLA. A TY CO? PRZYCHODZISZ SOBIE OD TAK I JĄ WYPIJASZ? CZY TY MASZ JESZCZE JAKIEŚ RESZTKI ROZUMU?
-Ależ Nagumo, po co te nerwy? Nie była podpisana to wypiłem- odpowiedziałem z największym spokojem jaki mogłem w sobie odnaleźć.
-A PIES WAS WSZYSTKICH JEBAŁ. ODJEB SIĘ ODE MNIE TY ILORAZIE NIEPARZYSTY
-Phi, matematyk się znalazł. Pewnie nawet nie wie co to znaczy
-To znaczy, że..eeee... NO PIERDOL SIĘ! NIE NAWIDZĘ CIĘ TY KURWO!
-Z wzajemnością
Czerwonowłosy wyszedł zdenerwowany z salonu, zupełnie tak samo jak ja rano. Jakie to cudowne uczucie jak się wkurwi swojego wroga. Tymczasem HiroMido patrzyło na mnie niezbyt zadowolone.
![](https://img.wattpad.com/cover/356663841-288-k544430.jpg)
YOU ARE READING
One Shoty | Inazuma Eleven/Inazuma Eleven Go
FanfictionOne shoty na zamówienie, chociaż ja także będę pisała coś sama od siebie😊