Zaizen x Rika (Tori x Sue)

75 6 27
                                    




Przepraszam ale nie wiem kto zamawiał, bo zapomniałam sobie zapisać, a w powiadomieniach nie mogłam znaleźć :((

Ktokolwiek to zamówił mam nadzieje, że to czytasz

Miłego czytanka misiaki!!

———————————————————————————

Było to późne i mroźne popołudnie kiedy niebiesko włosa dziewczyna położyła swoją stopę na ostatnim schodku, który prowadził do dosyć dużego domu. Tak o to Urabe Rika stała pod drewnianymi drzwiami z walizkami szukająca wzrokiem dzwonka. Ale po co to robiła? Cóż, jak wróciła do domu po akcji z akademią Aliusa dalej miała kontakt z Zeizen mimo, że mieszkały dosyć daleko od siebie. Kontakt telefoniczny nie przekreślił ich znajomości, ba nawet zbliżyły się do siebie jeszcze bardziej. Lecz od ich rozłąki minęło już parę ładnych miesięcy, a dziewczyny uznały, że w końcu muszą się spotkać mając w tym po części rację, bo zaczynały mocno za sobą tęsknić, ale też nie wiedziały jakie to spotkanie może przynieść skutki.

Wracając do aktualnej sceny. W końcu zaciśnięta w pięść, lewa dłoń Riki -bo tamta druga była zajęta bagażami- stuknęła trzy razy w drzwi. W końcu te się otworzyły i pojawiła się tam wyczekiwana różowa czupryna. Dziewczyny od razu rzuciły się sobie na powitanie.

-Ile można było czekać, aż łaskawie otworzysz!- wykrzyknęła Urabe przy czym zakręcając się z drugą dziewczyną w ramionach.

-Rika uważaj! Przepraszam, ale nie usłyszałam.. najważniejsze, że w końcu się widzimy, czyż nie?

-Oh, no tak masz rację! Tak się cieszę, że zostaje tu aż na tydzień!

-Dokładnie! Zdążymy zrobić tyle rzeczy!- Powiedziała tym razem Touko, po czym spojrzała drugiej dziewczynie w oczy. W piękne, duże, czekoladowe oczy za którymi tak tęskniła.- a teraz możesz mnie odstawić? Nie możemy tu spędzić całego tygodnia.

-O, tak sorka!

Wzięły torby, walizki i poszły w stronę pokoju Zeizen przy okazji rozglądając się po ogromnym domu. Żadnej z nich jednak nie dziwiło, że jest tak duży w końcu Touko była córką premiera, nie była byle jakim bogatym dzieckiem. Mimo wszystko charakterem kompletnie nie przypominała typowego "bananowego dziecka", była miła, uczciwa, pomocna, nie lubiła wykorzystywać nazwiska dla własnych korzyści, czy prosić o dużo drogich rzeczy tatę. Chociaż jej pokój nie był urządzony tak skromnie jakby się mogło wydawać, ale też nie tak jak na córkę premiera przystało. Ściany były ciemne i zapełnione plakatami jakiś kapeli, przy jednej z tych ścian stało nieschludnie pościelone łóżko, a obok niego stojak z gitarą elektryczną. Mimo że Rika nie znała się na gitarach, nie było trudno zauważyć, że czarny instrument z płomieniami i paroma autografami był z wysokiej półki. Natomiast po drugiej stronie pokoju można było zauważyć także ciemne biurko z bałaganem w postaci różnych brudnych talerzy i kubków albo niedokończonych szkiców, ale miało też na sobie jeden szczegół albo raczej dwa. Mianowicie dwie flagi, jedna tęczowa, a druga pomarańczowo-biało-fioletowa. Urabe nie miała pojęcia o orientacji swojej przyjaciółki, ale jej to nie przeszkadzało.

-Ale mogłaś tu chociaż trochę sprzątnąć.. jak możesz funkcjonować w takim chlewie?

-Chlewie? Tu jest czyściej niż kiedykolwiek. Kilka kubków nie robi odrazu bałaganu.

-Nie macie tu żadnej pomocy domowej ani nic?

-Mamy, ale tata uznał, że w swoim pokoju powinnam sprzątać sama, żeby nauczyć mnie samodzielności czy coś..

-To coś średnio cię to chyba czegokolwiek nauczyło.

Ciemnooka zaczęła się rozpakowywać, kiedy właścicielka pokoju walnęła się na łóżko zrezygnowana. Jednak nie była z tym sama bo gdy tylko torby zrobiły się puste ktoś zajął miejsce obok niej. Każdy się może domyśleć kto to był. Różowowłosa obróciła głowę, żeby spojrzeć na koleżankę. I co w tym dziwnego? Ktoś by mógł zapytać. Tylko dwie przyjaciółki patrzące na siebie nic wielkiego. Jednak jak dla każdego innego to mógł być nosens, tak dla obu dziewczyn była to magiczna chwila. Wymieniając zwykłe spojrzenia potrafiły dostrzec w nich coś więcej. Tęsknotę, szczerość i może nawet nowe kiełkujące uczucie w środku..?

Mimo, że w tym momencie rozumiały wszystko o sobie bez słów ktoś w końcu musiał przerwać to milczenie.

-Wcześniej nie wspominałaś, że grasz na gitarze.

-Nie mówiłam ci? Ta gitara to całe moje życie! Podpisali się na niej członkowie mojego ulubionego zespołu jak byłam na ich koncercie i w ogóle jesy czadowa!

-Tooo może mi coś zagrasz?

-Jeżeli chcesz to mogę coś zabrzdękać

Zeizen wstała i podeszła do wcześniej wspomnianego instrumentu. Chwilę przy nim coś majstrowała, stroiła struny i podpinała do prądu, żeby w końcu zacząć grać. Może i Rika nie znała tej piosenki bo jej gust muzyczny opierał się bardziej na delikatnych piosenkach, ale Touko znała ją bardzo dobrze. Była to piosenka "Bisexual" od GRLwood.

Nawet kiedy nie znała tekstu widziała z jakimi emocjami grała jej przyjaciółka. Wpatrywała się w nią intensywnie cały czas próbując sobie wmówić, że to tylko z faktu na ładną grę. Prawda była taka, że ta "przyjaciółka" w jej oczach nagle zaczęła się wydawać całkiem ładna. Nie, żeby Zeizen brzydko grała czy była nieładna zupełnie nie o to chodziło. Po prostu w tym momencie zaczęła bardziej podziwiać jej urodę niewiadomo czemu. Jej piękne niebieskie oczy przypominające borówki czy różowo-malinowe włosy. Dosyć mroczne ubrania których sama Urabe w życiu by nie założyła, ale na Touko wyglądały wręcz jakby na nią szyte, a gitara tylko to podkreślała.

-Jak było?- zapytała po skończeniu utworu.

-Naprawdę ładnie! Masz talent.. mogłabym spróbować?

-Pewnie.

Rika wstała, a dziewczyna podała jej gitarę i kostkę. Na początku nie wiedziała jak się to obsługuje, ale nie trzeba było długo czekać, żeby wszystko zrozumiała z dokładnych wytłumaczeń Zeizen. Kiedy już ogarnęła jak wszystko trzymać i jak poruszać kostką po strunach spróbowała losowej kombinacji palców na gryfie co niekoniecznie spodobało się gitarzystce.

Kiedy tłumaczenia co ma robić średnio doprowadzały do skutku Zeizen stanęła za dziewczyną, jedną ręką objęła ją delikatnie w talii a drugą pomagała prowadzić palce po gryfie. Zastanawiało was kiedyś jak brzmi muzyka miłości? To właśnie było to. Nawet jak była prosta było widać i słychać, że grają prosto od serca, a to w muzyce najważniejsze. Nuty niosły piosenkę z którą obie czuły się szczęśliwe i czuły nowo poznane dziwne uczucie w brzuchu.

Resztę dnia szalały na ile im tylko energia pozwoliła, a kiedy znów opadły na łóżko zmęczone, ale też zadowolone. Ostatni raz głęboko spojrzały sobie w oczy i usnęły, żeby w innej krainie utworzyć swój ciąg dalszy tego co się wydarzyło i tego co się czuły. Dla Zaizen była to noc zastanawiania się czy to możliwe, żeby tak nagle się zakochała, a dla Riki odkrywania kim tak naprawdę jest. Ale kto wie co przyniesie jutro..

———————————————————————————

HEJ MISIAKI!!!
Tak jestem żyje oddycham przypomniało mi się o tej książce i o moich 8 zamówieniach do napisania z którymi zwlekam od paru miesięcy hah.. ale dajemy radę mamy moc miski wena wenuje🔥🔥

Ten rozdział mi się podoba idk napisany trochę inaczej niż wcześniejsze, ale napiszcie czy taki styl pisania wam się podoba.

Oki misiaczki ja zmykam do spania bye bye!!

Miłego ranka/ dnia/ wieczoru/ nocy!!!

1120 słów

~Kiri

One Shoty | Inazuma Eleven/Inazuma Eleven GoWhere stories live. Discover now