Życie jak z bajki Cz.3

164 14 6
                                    

Unikanie Jacoba idzie mi chyba coraz lepiej. Nie wiem, czy to dobrze, czy źle, bo jednak to mój najlepszy przyjaciel i jedyny głos rozsądku w moim życiu. Obecnie jednak rozmowa z nim nie tylko jest dla mnie niekomfortowa, zważywszy na ostatni wypadek... Ale i mam wyrzuty sumienia, bo rozważam coś, co pewnie uzna za zdradę. W końcu biorę pod uwagę wyprowadzkę od niego do mojego chłopaka, którego ten nie akceptuje.

Osobiście nie wiem, co Jacob ma do Denzela. Przecież on jest idealny. Wygląda jak delikwent, ale traktuje mnie jak księżniczkę. Tylko nieco niskobudżetowo. Jednak byłem w związku z bogatym mężczyzną i wyszło mi to bokiem więc już wolę mojego ubogiego, ale udanego punka. Lub metala. Lub... Kimkolwiek on właściwie jest. Na pewno nie jest emo. Potrafię rozpoznać emo. Tak myślę.

W każdym razie jego styl nawet zaczyna mi się podobać. Postanowiłem nawet nieco się nim zainspirować i kupiłem kilka rzeczy. Mam nadzieję, że spodobają się Denzelowi.

Usłyszałem brzęczenie kluczy, co oznaczało, że moja dobra passa się skończyła i tym razem nie uniknę Jacoba. Tak myślałem, że skończy się to w ten sposób, w końcu dziś nie miałem nic do robienia. Zazwyczaj spędzałem czas wolny z moim chłopakiem, dziś niestety ten spędza czas ze swoimi przyjaciółmi. Mówił mi o nich trochę, ale nie dopytywałem. Wiem tylko, że spędza z nimi dość dużo czasu i mają jakiś garażowy zespół. Denzel gra na gitarze basowej. Nie wiem, czym się różni od zwykłej gitary. Liczy się to, że chodzę z gitarzystą. Nie wiem, co będą dziś robić, ale nie podoba mi się to bo przez to ja nie mam co robić. Kradną mi mojego mężczyznę.

Jacob był ewidentnie zaskoczony, gdy zobaczył mnie siedzącego na kanapie. Pewnie zapomniał już, że tu mieszkam. Szybko jednak otrząsnął się z tego szoku.

- Hej Yuta. Dzisiaj w domu?

- Tak. Mój mężczyzna jest zajęty.

- Rozumiem. To wyjaśnia, dlaczego jesteś taki ponury.

-Ma swoje życie. Swoich znajomych. Nie to, co ja.

- Wiesz co, dobrze się w sumie składa, bo już jakiś czas temu chciałem z tobą o tym porozmawiać. Mam wrażenie, że strasznie się zaangażowałeś.

- Na tym polegają zdrowe związki.

- Mam na myśli, że... Wydajesz się nieco uzależniony. Spędzasz z nim każdą wolną chwilę. Nie można cię nawet wyciągnąć na piwo, bo jesteś umówiony z nim. A jak z tobą gadam, to zazwyczaj mówisz tylko o nim. Ostatnio praktycznie w ogóle nie rozmawiamy.

- Ty też jesteś zajęty.

- U mnie jest stabilnie. To ty ciągle gdzieś znikasz. Jakbym cię nie znał, to pomyślałbym... Nie chwila. Ja cię znam. Unikasz mnie?

- Nie.

- To brzmiało bardzo przekonująco.

- Nie unikam cię. Naprawdę.

- Czy chodzi o... O tę sytuację...

- Nie! Nie. Nie. Jaką sytuację? Nie było żadnej sytuacji.

- Okej... Po prostu... Wiedz, że nic co ludzkie nie jest mi obce i... To normalne, że czasem...

- Zamieszkam z Denzelem.

- ... Co takiego?

Z dwojga złego wolę już rozmawiać o tym. To wbrew pozorom łatwiejszy temat do omówienia niż moje robótki ręczne.

- Denzel jakiś czas temu zaproponował mi, bym z nim zamieszkał. I poważnie to rozważam.

- Ale... Yuta ty go nawet zbyt dobrze nie znasz.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jan 08 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Za którymś razem się uda...Where stories live. Discover now