Mój dojrzały chłopak Cz.1

592 48 18
                                    

- Mam chłopaka!

- ... Co?

Jacob patrzył na mnie z szokiem wymalowanym na twarzy. Spotkaliśmy się po dłuższej przerwie. Oczywiście pisaliśmy ze sobą... ale jakoś tak nie było czasu się spotkać. Dlatego zaprosiłem go do baru... no i... nie mogłem się doczekać, aby mu o tym powiedzieć!

- No co? Aż tak trudno uwierzyć, że kogoś sobie znalazłem?

- Nie... po prostu... Minął zaledwie miesiąc odkąd... odkąd rozstałeś się z Kevinem. Myślałem... że chwilowo nie szukasz związku...

- Kevin to już przeszłość. Nie chcę więcej słyszeć jego imienia. Był niedojrzały i nie wiem, dlaczego liczyłem, że będzie gotowy na poważny związek. Tym razem nie popełnię tego samego błędu.

- Yuta... Ech... Dobra... więc co to za koleś?

- Miły, dojrzały i przystojny biznesmen. Znamy się od ponad dwóch tygodni i wczoraj zapytał mnie o chodzenie.

- Dwa tygodnie... Yuta... jakby ci to powiedzieć...

- Zanim zaczniesz rzucać swoimi mądrościami! Robert jest wspaniałym mężczyzną i traktuje mnie dobrze. Przez ostatnie dwa tygodnie spotykaliśmy się niemal codziennie i cały ten czas rozmawialiśmy. Chodziliśmy też na spacery... a wczoraj zabrał mnie na kolację! Taką... w restauracji! No wiesz... takiej... romantycznej! Ze świecami, cholernie drogim jedzeniem, z dress-codem... Było bosko!

- Mimo wszystko... nie uważasz, że dwa tygodnie to niewiele. Poza tym... czy nie za bardzo się na to nakręciłeś?

- Czy możesz przestać z tą negatywną energią? Dziękuję.

- ... Dobra. No to... opowiedz mi o tym twoim Robercie, bo widzę, jak bardzo chcesz.

- Robert ma własną firmę! I wydaje mi się, że naprawdę dużo zarabia...

- Nie mów mi, że poleciałeś na kasę?

- No co ty! Za kogo mnie masz? To tylko... bonus. Najważniejsze jest to, że traktuje mnie... jak jakiś skarb. No wiesz... ciągle mówi mi miłe rzeczy, nie jest nachalny ani... no wiesz, nie dobiera się do mnie... jest prawdziwym dżentelmenem. Poza tym roztacza wokół siebie taką atmosferę dojrzałości i... spokoju... no i...

- Chwila... Tak właściwie to ile on ma lat?

- No... jest, trochę straszy...

- Trochę starszy? Czyli ile konkretnie.

- Robert ma... trzydzieści...

- Trzydzieści?!

- ... Dziewięć.

- ... Trzydzieści... dziewięć... Trzydzieści dziewięć?!

- Wiedziałem, że będziesz robił problemy!

- Yuta on jest... - Chłopak szybko przeliczył różnicę. - Osiemnaście lat starszy.

- No i co z tego?

- Yuta... na miłość boską...

- Nie rozumiem, o co takie halo. Może ja po prostu potrzebuję dojrzałego mężczyzny?

- Jesteś pewien, że szukasz mężczyzny, a nie ojca?

- ... Mojego ojca w to nie mieszaj.

- Słyszałem gdzieś, że kobiety, które nie miały zbyt bliskich kontaktów z ojcem, szukają jego zastępstwa w swoich partnerach...

- O ile dobrze pamiętam, to studiujesz historię sztuki, a nie psychologię! To, że ojciec mnie olewał, nie znaczy, że chcę sobie to wynagrodzić Robertem. On jest po prostu właściwym mężczyzną, którego poznałem we właściwym czasie.

Za którymś razem się uda...Where stories live. Discover now