3. Witaj w moim świecie

439 73 30
                                    

Witam ^^

Jak można skończyć z dnia na dzień przykutym do łańcuchów? Oczywiście, posiadając tak wybitnego mężczyznę, który uwielbia tonąć w długach. Baksoo... Baksoo... — Taehyung wciąż w myślach powtarzał imię narzeczonego, przynajmniej już niedoszłego. Rzecz jasna w zakamarkach myśli mordował mężczyznę na wiele sposobów. Po kastrację aż do tortur i zmuszenia, jak to w średniowieczu, wypicia trucizny, bądź skazania na stryczek. Czasami żałował, że żyje w tych czasach, ale jak pomyślał o pisuarach z tamtego okresu, całkiem zmieniał zdanie. Weź tu załatw się w takich warunkach.

Wciąż klęczał z uniesionymi rękoma, które od wielu godzin, zdążyły zdrętwieć. Nie czuł rąk, a przez to stawał się coraz bardziej zdenerwowany i zniecierpliwiony niewiedzą, gdzie się znajduje i kto śmiał mu to robić. Niestety od wielu godzin prócz ciemności nic nie widział. Czy ktoś w końcu zdejmie mu tę opaskę z oczu?!

— Cholera... Czy jest tam ktoś?! Halo! — echem odbił się w ustach jego własny głos. Przegryzł nerwowo wargę. Powinien być w Tajlandii, nagrywać serial. Nie chciał przez Baksoo płacić kary za nie dotrzymanie warunków umowy. Rozwścieczony, zaczął szarpać rękoma, bolącymi i drętwymi. — Słuchaj ty pierdolony gnoju. Jak się tylko wydostanę, to urwę ci jaja, poddam kastracji, uduszę cię i dam twoje śmierdzące zwłoki na pożarcie wilkom! W tej chwili mnie wypuść! — krzyczał na całe gardło. Stojący ochroniarze Jeona, patrzyli z lękiem na chłopaka, którego słowa w samych myślach wydawały się przerastać ich wyobrażenia. Nagle brzuch Taehyunga zaburczał. Nie jadł już bardzo długo, a jedyne co mu podawali to wodę, czy zaprowadzili do łazienki.

Jeden z ochroniarzy podszedł do zniecierpliwionego chłopaka, trzymając w ręku tacę z jedzeniem i wodą. — Proszę się uspokoić. Szef kazał pana nakarmić, ale proszę niczego nie robić, co mogłoby ci zaszkodzić — rzekł młody mężczyzna, a jego wiek Taehyung mógł śmiało określić.

— Dobrze — zgodził się. — Bardzo bolą mnie ręce, nie mogę wytrzymać. Nie jestem przyzwyczajony do takich tortur. Bardzo cierpię... A ty... — nie wiedział czy dobrze robi, ale przybliżył do przodu twarz, rzucając się na własny instynkt, by zatrzymać się centralnie przed twarzą młodego mężczyzny. — Mógłbyś mi pomóc? — zapytał słodko, a oczy mężczyzny szalały skanując piękną twarz słodkiego więźnia Jeona. Przełknął nerwowo ślinę, przechodząc wzrokiem na długą smukłą szyję. Idealnie gładka w oliwkowym odcieniu, pachnąca drogimi perfumami, pomimo dwudniowego przetrzymywania.

— J-Jak?

— Uwolnij moje ręce i daj mi zdjąć opaskę, żebym mógł zjeść, a przy okazji... mógłbym się tobą zająć — odpowiedział, czarując i zwodząc młodego mężczyznę.

— M-Mną? W jaki sposób? — zapytał onieśmielony, wizją tych różowych ust na swoim twardym penisie. Przez tę wizję, zdążył stwardnieć. Jego szef często kazał kogoś torturować, gdy się zadłużył, ale nigdy nie sprowadził tu tak pięknego okazu. Dlatego nie tylko on z chęcią chciał pilnować chłopaka, żeby móc podziwiać to piękno.

— W jaki? Możesz sam zdecydować. Mogę usiąść ci na twarzy, mogę pieprzyć twojego kutasa, mogę również go ujeżdżać... Cokolwiek zechcesz mój panie. Myślę, że to dobry układ, nie sądzisz? — zapytał, bawiąc się uczuciami młodego mężczyzny.

— To jest w porządku — bez zawahania się zgodził, odkładając na bok tacę, by pewnymi ruchami uwolnić ręce Taehyunga. Kim czując luz, sprawnie zdjął opaskę z oczu, by ujrzeć młodzieńca, którego twarz praktycznie potrzebowała wizyty u kosmetyczki. Zatrzepotał rzęsami, gdy ręką chłopaka objęła go pasie. Tym samym Taehyung rozejrzał się po wnętrzu pomieszczenia przypominającego piwnicę, czy coś w tym stylu. — Możemy zacząć? — zapytał chłopak, a Taehyung wysilił się na uśmiech.

Money over love | J.JK & K.ThWhere stories live. Discover now