6. Przyjazd do Tajlandii

271 44 36
                                    

Lot do Tajlandii, pełen jego i Jeongguka, sprośnego seksu, alkoholu czy nawet koksu oraz nagrywek, po których dostaje klapsy w pokoju hotelowym... Mogłoby tak być. Piękna wizja, piękny odjazd, ale nierealny.

Razem z Jeonem po wylądowaniu w Tajlandii, pojechali wynajętym samochodem do hotelu, gdzie przywitała ich obsługa.
— To nasze bagaże. Nie mamy ich za wiele, ale nosić mi się tego nie chce. Wystarczy, że mam to coś na smyczy i całą drogę ciągnął — rzekł ostro ciemnowłosy, pesząc mężczyzn, którzy nie ukrywali zdziwienia na widok obroży na szyi Taehyunga oraz przypiętej do niej smyczy w rękach Jeongguka.

— D-Dobrze. My się wszystkim zajmiemy drogi panie — przemówił grzecznie speszony mężczyzna. Taehyung nadymał w zażenowaniu policzki, krzyżując ręce pod piersią.

— To żenujące. Dlaczego ja w ogóle to znoszę? — pokręcił głową z dezaprobatą. A no właśnie! Dla Jeongguka. Właściwie, jak to się stało, że znalazł się w tak żenującej sytuacji? To proste, podczas lotu zasnął i obudził się jak pies.

— Nie zapominaj kim jesteś i po kiego tu jesteśmy, laleczko — pociągnął chłopaka, który w nagłym ruchu przywalił w filar hotelowy. Bolało.

— Zwariowałeś? Jestem delikatny — wyraził na wierz krokodyle łzy, które w niczym nie zmiękczały zimnego serca Jeongguka.

— Delikatny to jest sernik, a nie klocek lego — prychnął, po czym ostrożnie przyglądał się obsłudze, zabierającą ich małe bagaże. Coś uderzyło w Jeona bardzo solidnie i coś, co nie mogło sprawić, że ugryzie się w język. — Zostawcie bagaże przed drzwiami i na oczy nam się nie pokazujcie, dopóki nie poprosimy o obsługę — rzekł drętwo. Taehyung spojrzał na mężczyznę marzeń, nie rozumiejąc o co mu chodzi, ponieważ zrobiło mu nawet żal obsługi, która czuła się naprawdę spięta w jego towarzystwie.

— Tak jest — zgodził się jeden za wszystkich. Gdy odeszli, Taehyung zbliżył się do najpiękniejszego i naj naj seksowniejszego mężczyzny na świecie.

— Dlaczego im to robisz? Nie jest ci ich szkoda? — zapytał, a Jeon spojrzał na niego ostro.

— Prywatnie nic do nich bym nie miał, ale są w pracy — zauważył.

— I co w związku z tym? — uniósł wysoko brwi.

— Kurwa pracują, a każda prośba kosztuje. Czego ty nie rozumiesz? Widać, że jesteś jebanym materialistą, a pieniądze nie potrafią się ciebie długo trzymać — pokręcił nerwowo głową, a Taehyung w całym niedowierzaniu, upadł. — Jak zostawią przed drzwiami, to nie będzie wykonana usługa, bo nie została dostarczona bezpośrednio do pokojów, a za to nie należy się napiwek. Widzisz, jak się kurwa oszczędza mała suko? — uśmiechnął się dumnie, gdy Taehyung podniósł swoje zwłoki.

— Jebany sęp...

— Słyszę — pociągnął za smycz, ciągnąć chłopaka za sobą do hotelu.

— Au! Delikatniej!

Razem przedostali się windą na najwyższe piętro, gdzie pan Jeon wynajął apartament z dwoma pokojami. Nie chciał, aby jego więzień był poza zasięgiem jego wzroku. Weszli do środka, zabierając sprzed drzwi bagaże. Taehyung zaobserwował wnętrze przestronnego salonu. Był szykowny i elegancki, a do tego przy pełnym oknie stał białe pianino. Naprzeciw przeciwnych ścian stały drzwi, które prowadziły do osobnych pokoi.

— Zdrzemnij się, żebyś jutro miał siły do pracy — rzucił obojętnie, puszczając smycz. Udał się do pokoju, który zająć miał Taehyung, który pozwoli udał się za nim. Gdy Taehyung wszedł do środka Jeongguk stał przed telewizorem, któremu uważnie się przyglądał. Urzadzenie wisiało na ścianie naprzeciw łóżka. To bardzo ucieszyło Taehyunga, który tęsknił za dramami w telewizji, jednak nie mógł pozwolić sobie na krajową stację telewizyjną. Postawił na podłodze torbę z rzeczami, po czym skierował wzrok na stojącego Jeona, który nie odrywał wzroku z ekranu.

Money over love | J.JK & K.ThWhere stories live. Discover now