"Tu Kim Taehyung, jeśli nie odbieram, to znaczy, że mam czymś zajętą dupę. Jeśli masz coś ważnego, zostaw wiadomość"
Jimin wywrócił oczami, słysząc poraz enty ten tekst. Przygotowany do wyjścia z klubu, zawiesił torbę przez szyję, po czym ruszył w stronę wyjścia.
— Słuchaj królowo, mam twoje kluczyki. Hoseok ma teraz nocki, więc dni przesypia, więc jeśli chcesz je odebrać to... — zrobił pauzę, myśląc nad tym, czy w ogóle dobrze mówi. — Nie ważne, ty pojechałeś w końcu do tej Tajlandii, czy jak? Daj znać! — po tym się rozłączył, wychodząc tylnym wyjściem. Pchnął mocno drzwi, które zderzyły się z osobą po drugiej stronie. — Kurwa... — pospiesznie, podszedł do mężczyzny, który przez uderzenie drzwi, wylądował na ziemi. — Bardzo... Bardzo mi Przykro — rzekł, chcąc pomóc mężczyźnie wstać, podając dłoń, jednak ku jego zdziwieniu mężczyzna odtrącił ją silnym uderzeniem.— Spierdalaj! — warknął.
— No wiesz ty co?! Ktoś chce pomóc, a ty tak po chamsku?! — oburzył się Park.
— Pragnę zauważyć, że sam pchnąłeś we mnie drzwiami — rzekł z irytacją, podnosząc się na równe nogi. Ciężko było Jiminowi ogarnąć kim był mężczyzna, ale jedynie, co przykuło jego uwagę to oczy wrednego kota. — Kim ty do cholery jesteś?!
— Dlaczego mam się tłumaczyć?! Chyba nie zamierzasz prosić się o obdukcję z tak błahego zderzenia z drzwiami, prawda?! — zapytał, choć w głębi panikował, ponieważ jego ubezpieczenie dawno wygasło, a skoro żył, jak żył, musiał unikać tak nie komfortowych sytuacji.
— Lepiej podaj imię i nazwisko — westchnął, włączając telefon, na który Park spojrzał sceptycznie. Nie uważał, aby informacje o nim miałby pomóc mu uniknąć jakichkolwiek opłat. Dlatego nerwowo uciekał wzrokiem, poszukując pomysłu na imię
— Byeog(Ściana) — mówił, patrząc w stronę ścian budynku, zatrzymując się na twarzy mężczyzny. — Dwaeji( Świnia) — wyszczerzył się, a mężczyzn wręcz przeciwnie, słysząc tak niedorzeczne imię. — Jeśli to zapisałeś, to ja się zmywam. W domu naczynia same się nie pozmywają — dodał, słodko trzepocząc rzęsami w nadziei, że mężczyznę złapie za serce jego urocze wcielenie. Wpatrywał się w oczy mężczyzny, wiedząc, że jak żaden inny mężczyzna mu się nie oprze.
— Pfft! Żałosne — parsknął wyraźnie i wręcz dosadnie uderzając w ego Park Jimina, który nie spodziewał się zostać wyśmianym w tak bezczelny sposób. Twarz mu poczerwieniała z zażenowania.
— Jak śmiesz?!
— Jeśli pracujesz w tym klubie, to z pewnością nie za wygląd — zaśmiał się, będąc z jednej strony współczującym dla losów chłopaka. — Pewnie robisz tu za brzydule — dodał.
— C-Co?! — Jimin zapłonął ogniem piekielnym, będąc gotowym na mord w ciemną noc. — Bezczelny stary dziad! Z pewnością z małym kutasem, bo inaczej nie szczędził byś sobie mówienia o wspaniałym mnie, zajebistej dupie, w tak żałosny sposób. Rozumiem, że eunuchy nie doceniają męskiego piękna, ale nie kompromituj się kutasie, bo mimo wszystko to nie tobie powinno być mnie żal. To mi jest żal ciebie — oznajmił, mając poważny tupet, mówiąc w ten sposób do nieznajomego. Jednak go nie znał, a ten pomimo, że było mu przykro z powodu wypadku, nie przyjął jego pomocy i dodatkowo dotknął ego Park Jimina.
— Będziesz żałował tych słów, gówniarzu — warknął, marszcząc ostro brwi.
— Jasne! Do zobaczenia nigdy!
~
Taehyung rozchylił pozwoli powieki, mogąc ujrzeć padające na jego twarz światło, które wręcz paraliżowało zmysł. Rozejrzał się, zdając sobie sprawę z tego, że znajduje się w pomieszczeniu, które przypomina biuro. Spojrzał w stronę odwróconego fotela za biurkiem.
— Co jest? — szepnął, próbując dojść do świadomości.
![](https://img.wattpad.com/cover/358756618-288-k151349.jpg)
YOU ARE READING
Money over love | J.JK & K.Th
FanfictionHistoria pewnego gangstera, który nigdy nie kochał drugiej osoby, jak kochał pieniądze. J.JK TOP K.TH POWER BOTTOM POBOCZNIE YOONMIN NAMJIN GATUNEK KRYMINALNY/DRAMAT/LOVE STORY/CRINGE/MNÓSTWO SMUTÓW PRAWA AUTORSKIE NALEŻĄ DO TAEVJIMINB WIEK I POSTAC...