#7 University

89 9 13
                                    

Pov. Felix

W szpitalu spędziłem łączenie 6 tygodni. Przez ten czas naprawdę zbliżyliśmy się do siebie z Hwangiem. Niesamowicie dużo mi pomógł i to jemu zawdzięczam życie, bo nawet jeśli chciałem umrzeć to taka śmierć jest mało satysfakcjonująca.

No bo tak szczerze, kto by chciał umrzeć przez pobicie. Takie pocięcie się lub przedawkowanie jest już dużo bardziej satysfakcjonujące.

No ale wracając. Przez te parę tygodni Hyunjin cały czas był przy mnie, jednak nie rozumiem dlaczego tak miałoby być. Może faktycznie mu na... Nie stop, nie rób sobie nadziei.

- Wygodna ta ławka, panie Lee? - z moich rozmyślań wyrwała mnie nauczycielka - jeśli mogłabym prosić o nie spanie na moich lekcjach byłabym bardzo wdzięczna, tym bardziej, że szczególnie ty powinieneś się na nich skupić - dodała matematyczką

Od boki usłyszałem tylko chce parsknięcie Hana, na co spiorunowałem go wzrokiem, a on się bardziej roześmiał.

- Nie za wesoło Ci? - zapytałem z nutką ironii w głosie

- Jak... próbujesz... być straszny... wyglądasz... tylko bardziej uroczo... i śmiesznie - chyba powoli zaczynał się dusić, ale ja jako prawdziwy przyjaciel zlałem to.

- Felix i Jisung, czy ja wam przeszkadzam? - zapytała już zirytowana

- Ta...
- Nie proszę pani, przepraszamy - powiedziałem szybko zanim Jisung bardziej nas wpędzi w kłopoty.

- No mam nadzieje - powiedziała odwracając się do tablicy

- Czy ty debilu wiesz co ty prawie powiedziałeś

- Tak, przecież dorośli uczyli nas nie kłamać, więc jestem szczery

-...

- No co milczysz? Przecież mówię samą prawdę, to świadczy o dobrym wychowaniu i dobrych manierach - powiedział jakby dumny z siebie

- Naprawdę tak uważasz? - spojrzał na mnie zdziwiony - A o szacunku do starszych słyszałeś?

- Oczywiście, że tak, ale ja taki łatwy nie jestem. Ona nas nie szanuje to i ja ją. Zresztą mówienie prawdy nie jest oznaką braku szacunku - Kiedy skończył zadzwonił dzwonek, więc zacząłem się pakować.

- Z kim ja się zadaje - powiedziałem po czym wstałem i wyszedłem.

- EJ JA TO SŁYSZAŁEM - krzyknął Jisung i szybko pobiegł za mną.

- Wiem miałeś słyszeć
- Taki z Ciebie przyjaciel
- A żebyś wiedział

- Co my teraz mamy? - zapytałem
- Nie wiem. Czekaj, sprawdzę... geografia
- Błagam nie - to nie tak że nie lubię tego przedmiotu, nienawidzę po prostu nauczycielki.

- Nie przesadzaj, nie jest aż tak źle -  odezwał się ktoś zza naszych pleców, na co podskoczyłem i mało nie upadłem.

- Jezu nie strasz tak - skarciłam Hyunjina
- Wychodzimy dzisiaj całą paczką, idziecie z nami - powiedział Seungmin, odrywając się od telefonu
- Jasne, czemu nie - powiedział Han patrząc na mnie
- Ja niestety odpadam - odpowiedziałem 
- Czemu? - zapytał najstarszy z wyczuwalnym zmartwieniem
- Muszę wrócić do domu i się pouczyć. Wiesz dość dawno mnie nie było i troszkę narobiłem sobie zaległości - miałem nadzieje że nikt tylko nic nie zacznie podejrzewać, bo nie będzie przyjemnie

- Skoro tak mówisz, będziemy świetnie bawić się bez ciebie. Chodź Hwang, kiedy indziej zabierzesz swojego kochanka na randeczke - powiedział nad wyraz radośnie Han, a u Hyunjina widać było tylko rosnący rumieniec
- To nie tak - biedny się speszył przez tą podłą wiewiórę
- Idziemy ku przygodzie - ta wiewiórka musi mieć jakieś ADHD, bo kto normalny ma tyle energii

- Ej, ej, ej, a ty gdzie - szybko złapałem uciekającego Jisunga
- Ale o co Ci chodzi, ja idę się tylko zabawić, bo ty nie chcesz
- Mamy lekcje
- Wymyślasz - próbował dalej uciekać, ale z marnym skutkiem

- Han - odezwał się Seungmin
- Ja nie chce niszczyć Ci twoich pięknych marzeń o ucieczce z geografii, ale my mamy lekcje i na nie idziemy, prawda Hyun? - chłopak chyba wyczuł presje w głośnie młodszego, bo od razu pokiwał głową

- Ale ja nie chce iść na lekcje tej jędzy - zaczął jęczeć Han

- Jakiej jędzy - usłyszeliśmy głos zza pleców, przez który aż podskoczyliśmy. Odwracając się naszym oczom ukazała się nauczycielka, z którą właśnie mieliśmy mieć lekcje

- Żadna proszę Pani - szybko odpowiedziałem, zakrywając temu bezmózgiemu stworzeniu usta 

- Mam nadzieję, a i Jisung, uważaj, bo następnym razem Felix Cię już może nie obronić, a każdy zna twój cięty język - jakimś cudem nie była taka zła jak na lekcji, może po prostu jesteśmy trochę irytującą klasą? Po co ja zadaję to pytanie, skoro każdy wie, że trafiłem do najgorszej klasy w szkole.

Po tych słowach nauczycielka odeszła w stronę pokoju nauczycielskiego, a my udaliśmy się pod salę geograficzną, jednocześnie śmiejąc się z Hana za jego głupotę.

- Nie, żeby coś Jisung, ale muszę Ci pogratulować, mało kto by wyszedł z tego starcia cało - zaśmiał się Seungmin.

- Czy wy kiedyś przestaniecie mi to wypominać?
- Szczerze?
- Tak
- Nie mamy tego w planach - tym razem to ja się zaśmiałem.

- Wiecie jaka jest moja najgorsza decyzja w życiu? - Spojrzeliśmy na niego czekając na odpowieć - to, że zacząłem się z wami zadawać - powiedział bez najmniejszego zawahania 

- Ej - odezwał się Hyunjin - mam wrażenie że Ji nie chce więcej zadań domowych - na te słowa Han tylko wciągnął powietrze, po czym odwrócił się w naszą stronę

- Wiecie co, to jednak była najlepsza decyzja, nie zmieniajcie się, kocham was, więc co? Idziemy na ten zje... - zanim dokończył usłyszał odchrząknięcie zza pleców, a wiedząc do kogo on należy od razu zamilkł i się odwrócił - ...zajebisty przedmiot, pani profesor - firmowo się uśmiechnął, a geograficzka tylko westchnęła, na co wybuchnęliśmy śmiechem.

- Powinieneś bardziej panować nad słownictwem Jisung - również się do niego uśmiechnęła, po czym weszła na zaplecze swojej klasy

- Ty się serio wpakujesz w jakieś kłopoty - powiedział Hyunjin - wiesz do 3 razy sztuka

- Zamknijcie się już. Chodźmy lepiej na lekcje





863 słowa

Patrzcie jak mnie dawno nie było mnie z tym ff. Tak patrząc po tym rozdziale może jeszcze coś z tego będzie.

Rozdział pojawia się tylko dlatego, bo obiecałam ze będzie na 100 gwiazdek i obiecałam Mikeilkiii, że rozdział pojawi się w tym tygodniu.

I really care about you || HyunlixWhere stories live. Discover now