Chciałam ponownie dosiąść mojego konia, ale Markus na to nie pozwolił. Zamiast tego wciągną mnie na swojego ogiera i posadził przed sobą. Jego silne ramiona szybko owinęły się wokół mnie z siłą imadła i przyciągnęły do jego torsu. Korzystając z naszej wymuszonej bliskości co jakiś czas trącał nosem moje włosy zaciągając się ich zapachem. W pewnym momencie pozwolił sobie nawet przygryźć zębami płatek mojego ucha.
Na jego zaczepki pozostałam obojętna. Nie tylko dlatego, że nie chciałam robić sceny przed Olivią i jej ojcem, ale również dlatego, że nie miałam drogi ucieczki. Zeskoczenie z konia nie było możliwe ponieważ mężczyzna cały czas mnie mocno trzymał, a poza tym drugi upadek w tym samym dniu to byłoby już za wiele. Kiedy jednak zaczął obsypywać pocałunkami mój policzek zaczęłam się nad tym bardzo poważnie zastanawiać.
Brak jakiejkolwiek reakcji z mojej strony bynajmniej mu nie przeszkadzał. Spodziewałam się, że będzie chciał się tym rozkoszować i na zamek wrócimy powolnym stępem. Markus jednak ponownie mnie zaskoczył spinając boki konia i zmuszając go do galopu. Nim się obejrzałam ponownie byliśmy w jego murach.
Zajechaliśmy pod stajnie gdzie pracujący tam mężczyźni od razu rzucili się by nam usługiwać. Markus jako pierwszy zeskoczył z konia po czym wyciągnął ręce w moją stronę by pomóc mi zejść.
- Dam radę sama, nie jestem dzieckiem - przypominam mu patrząc po zebranych tutaj osobach. Niech myśli, że nie chcę wyjść na niezdarę. Prawdą było jednak, że nie chciałam ponownie znaleźć się w jego ramionach.
- Nie sprzeczaj się ze mną kochanie, i tak zrobimy po mojemu - nie daje mi czasu do namysłu tylko chwyta za biodra i ściąga z konia.
Tak jak przypuszczałam nie odstawia mnie od razu na ziemię lecz przyciska do siebie wpatrując się w moje usta, a potem sunąc spojrzeniem niżej. Znacznie niżej. Obejmuje swoim wzrokiem moje piersi, które nieco wystają z dekoltu bluzki, brzuch, który się odsłonił gdy bluzka podciągnęła się do góry, uda opięte materiałem spodni i to co pomiędzy nimi.
Markus mnie pożąda, z każdą chwilą coraz bardziej. Nawet nie próbuje tego ukryć przy innych. Jego wygłodniałe spojrzenie powoduję, że nie mam ochoty zostawać z nim sam na sam. Pozwala sobie na coraz więcej, szuka możliwości aby mnie dotknąć.
- Czy mógłbyś mnie odstawić na ziemię? - pytam
- Nie kręci ci się w główce?
- Nie - odpowiadam co nie do końca jest zgodne z prawdą. Nie wiem jednak czy zawroty są spowodowane upadkiem czy narastającym stresem.
Markus stawa mnie na ziemi, ale nie pozwala bym się od niego oddaliła. Chwyta mnie w talii i prowadzi w stronę zamku.
Mijający nas ludzie i wampiry schodzą nam z drogi i kłaniają się nisko. Mężczyzna nie poświęca im swojej uwagi tylko uparcie brnie w bliżej nieokreślonym kierunku ciągnąc mnie ze sobą. Dopiero teraz przypominałam sobie jaki rozkaz wydał Lukasowi.
- Nie chcę - mówię próbując się wyrwać, Markus jednak trzyma mnie mocno, a każdy protest sprawia, że jego uścisk tylko się wzmacnia. W pewnym momencie aż boli.
- Cichutko kochanie - mówi niby delikatnie, ale wiem, że zaczyna się na mnie złościć. Publicznie okazuję mu nieposłuszeństwo, a tego nie może tolerować. Jako król, ale i mój przyszły mąż powinien mieć nade mną władzę. Oczywiście ją ma, jednak dla niektórych ta władza powinna być absolutna nie częściowa.
Gdy znajdujemy się w zamku Markus Markus prowadzi mnie w kierunku schodów, następnie długim korytarzem i ponownie schodami. W końcu docieramy do prawi pustego skrzydła zamku. Z dala od ciekawskich spojrzeń mężczyzna nieco się rozluźnia jednak nie wypuszcza mnie ze stalowego uścisku. Otwiera jedne z drzwi i wpycha mnie do środka.
أنت تقرأ
Wybór Królowej [Zawieszone]
الخيال (فانتازيا)Ona jest wampirem. On jest człowiekiem. Ona ma zostać żoną samego króla. On ma jej usługiwać. Ona jest gotowa poświęcić dla niego wszystko. On jest gotowy dać jej wszystko. Oboje będą walczyć o tę miłość. Okładka stworzona za pomocą Canva.