Chapter 5 - "Unknown number"

19 1 0
                                    

-Karina? Po co ci te nożyczki?- zapytałam najspokojniej jak tylko potrafiłam. Widok roztrzęsionej przyjaciółki z nożyczkami w dłoni nie byl miły.

-Ja nie chcę... ale tak będzie lepiej- powiedziała.

Nigdy nie zapomnę tego dnia, ani widoku. Nic nie jest w stanie tego wymazać z mojej pamięci. Potem wszytko działo się jak w filmie. Krzyk uczniów, przyjazd karetki...

_________________________________________

Kiedy wróciłam do domu ciocia już na mnie czekała. Od razu wzięła mnie w swoje objęcia.

-Wiem co się stało z Kariną-Powiedziała cicho i mnie puściła- Jej rodzice powiedzieli, że ja odratowali, ale trafi do szpitala psychiatrycznego.

-To dobrze- Odpowiedziałam bez emocji.

Obiadu prawie w ogóle nie tknęłam. Zaraz po nim poszłam do pokoju pod pretekstem nauki, a tak naprawdę to od razu położyłam się na łóżku jak tylko przekroczyłam progi mojego pokoju.

Najpierw Hannah, teraz Karina... nic z tego nie rozumiałam. Kim była ta postać na zdjęciu? Skąd Karina wiedziała kto to? Dlaczego Hannah okłamala Karinę? Powoli sięgnęłam po telefon. Włączyłam chat z Hannah i nacisnelam ikonke sluchawki telefonicznej w prawym górnym rogu. Przystawiłam telefon do ucha i czekałam.

Bzzz...
Bzzz...
Bzzz...

Juz chciałam odlozyc telefon, ale nagle ktoś odebrał. Wstrzymałam oddech i czekałam. Nikt się nie odzywał.

-Halo?

Nagle z telefonu zaczal dodzierac głuszący odgłos szumów. Cos jak stare zepsute radio. Odgłos ten był tak przeraźliwy i gluszacy, a zarazem hipnotyzujący, że nie byłam w stanie się ruszyć. Doprowadzal mnie do szaleństwa.

"You've met a terrible fate haven't you?"

Uslyszalam z urzadzenia. Ten głos brzmial jak głos najprawdziwszego psychopaty. Upuscilam telefon i szybko zbiegłam po schodach na dół. Weszłam do łazienki i zatrzasnelam drzwi. Usiadłam na podłodze, opierając się plecami o ścianę. Oddech miałam szybki i nierówny. Co się dzieje?

_________________________________________

Puk
      Puk...

-Alysso, co tak długo robisz? Spóźnię się na zebranie.

Szybko wstałam i wyszłam z toalety.

-Jakie zebranie?

-W twojej szkole... mówiłam Ci przy obiedzie- powiedziala zmartwiona ciocia i pogładziła mnie po policzku- coś się stało? Nie jesteś dziś sobą.

-Stresuje się sytuacja z Hannah i Kariną- skłamałam, ale tylko po części.

-Rozumiem- mruknęła ciocia i mnie przytuliła- szybko się ogarnę w łazience i idę.

Ciocia weszła do łazienki, a ja nie wiedziałam czy iść do pokoju, czy wybłagać ciocię, aby została. Nie chciałam zostać sama, po tym jak z numeru Hannah dobiegały strzały, krzyki i jakieś dziwne hasła. Jednak nie chcialam też cioci o tym mówić, aby się nie martwiła i tak ma ostatnio dużo na głowie. Stwierdziłam, że najlepiej będzie jak coś zjem oraz wezmę długi, ciepły i odprężający prysznic.

Skierowałam, się więc w stronę kuchni i zaczęłam przeszukiwać szafki. Wzięłam dwa opakowania ciastek, jedno opakowanie moich ulubionych chipsów o smaku sera i banana, aby jakkolwiek było zdrowo. Usiadłam na kanapie i złapałam za pilota. Przeskakiwałam przez kanały i jadłam ciastka. Nic ciekawego nie leciało, więc postanowiłam włączyć wiadomości. Na początku mówili o jakiś politycznych sprawach, które nie specjalnie mnie interesowały. Kiedy zaczeli mowic o obecnej sytuacji w mieście. Podglosnilam dźwięk. Na ekranie była ta sama prezenterka co zawsze. Ten sam usmiech co zawsze, ten sam strój co zawsze, wszystko takie same jak zawsze. Czasami sie zastanawiałam czy ona nie jest jakims robotem zaprogramowanym do okłamywania ludzi.

-Wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, jaką sytuacja panuje w naszym mieście Dayfield. Morderstwo, porwanie, a teraz tragedia w szko...

Porwanie? Skąd oni są tego tacy pewni? To, że w mieście grasują mordercy nie znaczy, że musiała zostac porwana. Tragedia w szkole? Po co oni o tym mówią? Dlaczego powiedzieli o tym w odniesieniu do ostatniej sytuacji w mieście?

-Policja przekazuje niewiele informacji.  Wiadomo, że morderców jest wiele, ale nie znamy ich powodów, aby pozbawiać życia niewinne osoby. Nie wiadomo, czy to mafia, se...

Wyłączyłam telewizor. Dlaczego oni niczego nie wiedzą? Co oni robia przez cały ten czas?

"Wychodze!"

Usłyszałam z przedpokoju. Westchnęłam i coś odburknelam. Kiedy usłyszałam przekrecanie zamka poczułam uścisk w żołądku. Obrałam banana i zaczęłam go powoli jesc. Cisza mnie przytłaczała. Kiedy zjadlam banana, poszłam wyrzucić skórkę i opakowania od smakołyków. Obmylam dlonie w zlewie i podreptałam w stronę schodów prowadzących na górę do mojego pokoju. Trzeszczenie schodow pod moimi stopami wydawało się zlowieszcze, jak w horrorze. Przecisnęłam się przez uchylone drzwi od pokoju i podniosłam telefon. Połączenie było rozłączone, ale była nowa wiadomość od tego samego obcego numeru co zawsze. Szybko zablokowałam i zgłosiłam ten numer. Nie chciałam więcej się stresować. Odłożyłam telefon na biurko i wzięłam piżamę z szafy. Zeszłam z powrotem na dół i weszłam do łazienki. Piżamę rzuciłam niechlujnje na podłogę i ustalam przed lustrem. Wpatrywałam się w swoje odbicie, jak zahipnotyzowana. Gdy się otrząsnęłam to zrzuciłam z siebie ubrania i weszłam do prysznica. Odkręcilam ciepła wode, która przyjemnie obmywała moje ciało.  Na moment zapomniałam o wszystkich problemach, ale przypomniałam sobie o innym - lektura była do przeczytania na jutro.

_________________________________________

Spojrzałam na zegarek po wujku -  22:47. "Powinnam juz spac" pomyślałam. Mimo chęci to zasnąć nie mogłam. Przekręcalam się z boku na bok, ale nic nie wskazywało na to, że się na jutro wyspie.

Ping!

Huh? Kto do mnie pisze o takiej godzinie? Zmęczona wstałam z łóżka i wzięłam telefon. Z powrotem sie z nim położyłam i go odblokowałam. "Obcy numer". To był ten sam numer numer wcześniej i wcześniej. Mój oddech I puls zatrzymała się na moment. Jak to możliwe? Przecież go blokowalam tyle razy. Włączyłam chat.

"Don't look or it takes you"

Tego było za wiele.

"Kim jesteś?"

Zero odpowiedzi. Schowałam telefon pod poduszke i sprowalam znowu zasnąć. Nie będę przejmować przejmować jakimis głupimi wiadomościami, albo połączeniami. To internet, każdy potrafi go shakowac. Z taką właśnie myślą zasnęłam.

FORBIDDEN NAMESOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz