Omg dziękuję wam że jest tyle głosów pod tą książką!<3 nie wiecie jak mnie to motywuje:)) miłego czytania.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
•Gabi
Co tam mogło pisać że to taki sekret?... Nie będę się dopytywać ale nie powiem że mnie to nie ciekawi... No dobra trzeba coś porobić... Może zaproponuje mu gre w piłkę... Tylko czy będzie miał ochotę?... Co ja gadam to jest Ricardo Di Rigo on nie odmówi gry!
-Ricardo?
-Mhm...
-Chciałbyś pokopać piłkę?...
-No jasne! Tooo wychodź już a ja do ciebie za chwilę dołącze...heh.
-dobra.
Zakładałem już buty i bluzę. Wziąłem piłkę i skierowałem się w stronę boiska... Fajnie by było jakby był bramkarz... Wiem napiszę do JP!
~chat z JP~
G:Hej jp!
J:Czesc! Co tam?
G:Chciał bys może pokopać piłkę ze mną i Ricardo?
J:Kurcze nie mogę bo nie ma mnie w domu... Może Terry wyjdzie! On ma dużo czasu heh... I ma dobry refleks! Jest lepszy ode mnie go zaproś!
G:Mhm... Terry... Dzięki za propozycje pa.
~koniec chatu z JP~
Ta Terry... Nie ma mowy! Nie będę trenował z jakimś Terrym! Juz przeżyje bez bramkarza... Po chwili siedzenia na telefonie i myślenia czy ktoś jeszcze jest bramkarzem i wyjdzie wpadł mu do głowy Sam!
~chat z Samem~
G:Hej Sam!
S:Część Gabriel. Coś się stało?
G:Niee tylko chce się zapytać czy był byś w stanie przyjść na boisko nad rzeką i potrenować ze mną i Ricardo.
S:Nie mogę... Mam nie długo sprawdzian i muszę się pouczyć...
G:Kurde nikt nie może...
S:A ten ten teen z białymi włosami chyba Terry może... Jest całkiem dobry!
G:Ta dzięki...
~koniec chatu z Samem~
Głupi Terry... Wszyscy tylko o nim gadają... "Terry jest dobry" " Terry ma refleks"... Ugh...
-Siemka!... Uh? Co taki załamany?
-Ja nieee! Żaden znajomy mi bramkarz nie może z nami potrenować... Pytałem każdego...
-A Terry? Jest super bramkarzem!
Serio... Ty też Ricardo?!...
-Uh... Nie... Nie pytałem go...
-Juz pisze!
-Co nie! UM to znaczy nie wiem czy może... Heh?
•Ricardo
~chat z Terrym~
R:Siemka Terry!
T:No hej z jakiej okazji do mnie piszesz? Hm?...
R:Chcesz może potrenować ze mną i Gabim?
T:Um Gabim? Wiesz że się nie dogaduje z nim...
R:Weź nie marudź! Będzie okej!
T:Dobra... Zgaduje że nad rzeką?
R:Brawo.
~koniec chatu z Terrym~
-Załatwione Terry już jest w drodze!
-Um okej!... Super...
Po paru minutach ujrzałem biała czuprynę i oczywiście to był Terry!
-O jesteś!-R
-Jestem... Heh.-T
-Hej...-G
(będę pisać takie coś bo ciężko będzie się pokapowac co kto mówi)
-Gramy?-R
-Jasne!-T
-okej...-G
-Dawaj! Wybornie twój każdy strzał!-T
-Zobaczymy!-R
-Naprawdę to wybitny bramkarz...-G
-Teraz ty "Gabi"!-T
-Uh... Już!-G
-Hahaha! Co tak słabo nie poczułem tego! Dawaj jeszcze raz!-T
-Ta... -G
-ALE TERAZ MOJA KOLEJ!-R
-Nie marudź!-T
-Dawaj!-T
-Gol! Hahahaha! I kto tu jest słaby?!-G
-Gabi nie chce cię zamartwiać ale piłka nie weszła-R
-CO!?!? TO NIE MOŻLIWE!-G
-A jednak!-T
~SKIIP TIMEE 😘~
-Heh naprawdę dobrze! -T
-Dzieki!-R
-Heh...-G
•Gabi
W sumie ten Terry nie jest taki zły... Ale i tak jeszcze się do niego nie przekonałem...
-Cholera...-G
-Cos się stało?-T
-Hm?-R
-Nie wziąłem picia...-G
-Mamy jeszcze jedno bo wiedziałem że ktoś z was zapomni... Heh...-T
-Um.. dzieki...
Co on taki milutki nagle?... W sumie mało mnie to obchodzi... Ale powoli się ściemnia A JA MUSZE ISC DO AITORA!
-KURDE MUSZE LECIEC! PA TERRY PA RICARDO!-G
-No dobra pa!-R
-Juz? Jeszcze jest wcześnie.-T
-Życie... -G
Przytulilem jeszcze Ricardo a ten mi dał buziaka w czoło. Szkoda że ta chwila tak krótko trwała... A Terry się śmieje pod nosem... No zabije dziada kiedyś...
-shshsh...-T
-Nie śmiej się!-G
-D-dobra hahahaha! Przepraszam shshs nie wytrzymam! Wyglądacie prze uroczo i śmiesznie shsh... -T
-Niech mu już będzie...-R
-Dobra lecę pa!-G
-pa!-R i T
Spóźnie się i co będzie! Nie chce mi się nocować u niego ale to już lepsze niż znowu słyszeć Kutnie rodziców... Może uda mi się zasnąć... Na szczęście Aitor nie mieszka daleko i szybko dobiegłem. Zapukałem i niebiesko-włosy mi otworzył.
-Co tak długo?
-Przepraszam tak jakoś straciłem poczucie czasu... Heh...
-Niech ci będzie...
Aitor wzią laptopa i zaczęliśmy oglądać jakiś film... To był chyba horror... Ja jakoś się nie boje takich rzeczy ale po minie Aitora... Widać że to horror. No cóż... Oguchne jak ten smerf mi się wydzre jeszcze raz do ucha.
-AAAA!
-Nie krzycz! Oguchnac mozna! Nie wiedziałem że się aż tak boisz hahaha!
-N-NIE BOJE SIE!
-To czemu mi się drzesz do ucha?
-Yy... By cię.... Um... Wkurzyć!
-Taa mhm...
-Dobra oglądaj dalej.
-Dobra...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Plis docencie że jest to o 1 w nocy... Chce was przeprosić za tą nie obecność. Reszta będzie jutro. Bayy!
787 słów.
ВЫ ЧИТАЕТЕ
•|~this had to happen~|• (Ricardo X Gabriel)
ЮморJest troche oparte na serialu ale malo. Miłego czytania;)
