23. "kocham cię"

48 6 0
                                    

Pov. Wooyoung

Ogólnie był już drugi tydzień marca. Wiem dość duży przeskok w czasie, ale nic się nie działo.

Był poniedziałek i byłem w szkole. Jak zazwyczaj. Przerwa ja sobie siedzie z Yeosang'iem i obgadujemy różne osoby. 

Yeonjun się do nas dosiadł.
- Zabijcie mnie - powiedział.
- Co się stało? - zapytaliśmy.

Yeonjun zaczął nam opowiadać jakieś swoje przeżycia miłosne, ale gdzieś w połowie zadzowinił dzwonek na lekcje i musieliśmy iść.

Był teraz w-f, czyli najgorszy przedmiot na świecie. Nie rozumiem ludzi lubiących w-f. I jeszcze ich zaskoczenie "JAK MOŻNA W-F NIE LUBIĆ?! TO JEST NAJLEPSZY PRZEDMIOT!" Nie, nie jest. Nauczyciel ma was wyjebane, uczniowie traktujący zabawę jako rywalizację na śmierć i życie, sportowe świry wytykające ci każdy najmniejszy błąd i inne.

Ja siedziałem jak zawsze na ławce. Kilka dziewczyn również siedziało na ławce. Kolejna sprawa. Jak dziewczyny mają okres to żadko kiedy nauczyciel przyjmuje im zwolnienia. Typ jest ogólnie pojebany. Nie jestem kobietą, ale zdaję sobie sprawę z tego, że kobiety podczas okresu nie są zdadne do ćwiczeń. 

San też dzisiaj nie ćwiczył więc miałem kompana do plotkowania.

Chociaż wydaje mi się, że San jest na mnie obrażony. Nawet obok mnie na początku nie chciał usiąść.

Napoczątku myślałem, że będzie chciał zemną rozmawiać, ale po jakiś 10 minutach już  mi na nic nie odpowiadał.

Po prostu siedzieliśmy obok siebie i nic nie mówiliśmy. Zrobiło mi się strasznie gorąco. Dziwne to jest, ponieważ na sali zawsze jest w chuj zimno. Również mgliło mi się przed oczyma.

Pod koniec jak mieliśmy wstać, żeby zbiórkę zrobić to nie miałem siły. Trochę wstałem, ale od razu zrobiło mi się nie dobrze. San mnie złapał zanim upadłem. Nauczyciel się trochę wkurwił i myślał, że udaje. Podszedł do mnie i przyłożył mi rękę do czoła. Wyszło, że mam gorączkę.

Kazał Sanowi zabrać mnie do pielęgniarki. Miałem wrażenie, że przeszkadza mu ten rozkaz.

Wziął mnie bo musiał. Napisała mi po prostu zwolnienie. Nawet mnie to nie obchodziło. Obchodziło mnie to, że San nie chciał na mnie nawet patrzeć.

Co się stało? Czy ja coś zrobiłem? Czy to chodzi o to, że musieliśmy wracać wcześniej od jego dziadków? Ale przecież mówił, że nic się nie stało... I przecież było to jakieś dwa tygodnie temu..

Musiałem wracać autobusem do domu. Naszczęście mało było tam osób. Wróciłem do domu na spokojnie. Zjadałem i poszedłem do mojego pokoju.

Położyłem się na łóżku. Jedyną rzeczą jaką miałem teraz w głowie to San. Czemu się tak dzisiaj zachowywał? Wziąłem telefon i włączyłem konwersacje z nim... już wiem... już wiem co się stało.

Byłem dla niego wczoraj bardzo wredny. Jestem idiotą! Jak mogłem o tym zapomnieć?! Pewnie sobie pomyślał, że jestem nienormalny. Nie dziwię mu się, że się tak dzisiaj zachowywał.

Napisałem do niego, że przepraszam za moje zachowanie. Położyłem się do spania.

Nie wspomniałem się jak czułem od wyjścia od pielęgniarki. Wciąż mi było bardzo gorąco, ale to w sumie tylko tyle. Teraz czułem się znacznie lepiej.

Usnąłem dość szybko. Obudziłem się jakąś godzinkę później. Wstałem i poszedłem coś zjeść. Jak zjadłem to poszedłem się umyć.

Miałem taką jakąś dziwną potrzebę. Na plecach wciąż miałem te takie rzeczy. Było ich teraz jednak trochę mniej. Moja lekarka stwierdziła, że będę się takie rzeczy pojawiać kiedy będę się mocno czymś stresował.

Nie pytajcie się mnie jak ja też tego nie rozumiem po prostu tak jest i chuja mogę zrobić.

Jak już się ogarnąłem to wróciłem do pokoju. Pisałem trochę z Felix'em, ale nie za dużo bo miał jakieś rzeczy do zrobienia.

Westchnąłem. Przez następne pół godziny gapiłem się w ścianę. Ktoś zadzwonił do drzwi. Wstałem i otworzyłem. Oczywiście, że był to San.

Wpuściłem go do siebie. Troszeczkę się ztresowałem
- Przepraszam...- powiedziałem.
- Ostatnio mam gorsze dni, nie powinninem się na tobie wyżywać- dodałem. San pocałował mnie w czoło.
- Chciałem się tylko spytać czy się dobrze czujesz, ale przyjmuje przeprosiny. Jesteś słodki dlatego łatwiej ci wybaczyć, wiesz?- powiedział. Przytuliłem go mocno.
- Kocham cię... - odparłem. 
- Ja ciebie też- powiedział.

CZEKAJ CO--
























Dzieeeeń dobry!

Jak wam życiko mija?

Podbał wam się rozdział?

Miłego dnia/wieczoru/nocy

Do następnego

~JulikSa

My last months| WooSanWhere stories live. Discover now