Rozdział 1

15 1 0
                                    

Wstałam jak codzień o 8, u mnie w domu nikt nie wstawał o tej godzinie w weekend musiałam być cicho aby nikogo nie obudzić, gdy zaczęłam schodzić po schodach usłyszałam głosy w kuchni, gdy chciałam już się obrócić i wrócić do pokoju, jednak na swoim ramieniu poczułam oddech a następnie męską rękę już myślałam że był to tata zanim się obróciłam, Victor Williams patrzył na mnie kamiennym jak zawsze spojrzeniem, mimo że był pracownikiem kancelarii taty to chyba przez te 2 lata nauczył się wszystkich mimik po moim tacie.

-Wstałaś, wreszcie wszyscy czekali-Victor skinął głową w stronę kuchni-No idź.

-Spierdalaj jesteś tylko pomocnikiem Ojca, nie uważaj się za jakiegoś jebanego króla.Chłopak przewrócił oczami, musiałam przyznać że Victor był przystojny był o 2 lata starszy miał 26 lat a ja miałam 24, był on trudny raz miły raz cham a raz to mu tylko przypierdolić, nie lubiłam go i nie zamierzałam wchodzić z nim w jakiekolwiek interakcje nie nawiedziłam go. Był wysokim szatynem z pięknymi brązowymi oczami, mogłabym się w nie patrzeć godzinami, w końcu się odwróciłam i zaczęłam schodzić po schodach. Tego dnia musiałam wstać o 8 aby zejść na dół i wziąć prowiant na cały dzień, do końca tygodnia nie dostawałam obiadów. Nie było po mnie widać ze rodzice zabraniają mi jeść ponieważ zawsze się zakładałam do kuchni. Poczułam dłoń Victora na swoich plecach zrobiło mi się gorąco a czułam że moje policzki płoną,za bardzo się zamyśliłam tym że dłoń Victora leży na moich plecach zanim zrozumiałam że ten chuj mnie spycha, odwróciłam się lecz zaczęłam już spadać jedyne co zobaczyłam to lekki uśmieszek na twarzy Victora. Po długich sekundach uderzyłam o drewnianą podłogę głową, jęknęłam z bólu otworzyłam szerzej oczy gdy przed sobą zobaczyłam chlopaka który wyciągał dłoń w moją stronę, co za chuj zepchnął mnie ze schodów a teraz podaje mi rękę aby podlizać sie moim rodzicom, jednak aby uniknąć kłótni z rodzicami czemu nie podałam ręki Victorovi musiałam ją podać zanim przyjrzałem sie dokładniej twarzy chlopaka która przyglądała sie teraz ogromnemu oraz świeżemu siniakowi na moich brzuchu który odsłoniła moja bluzka od piżamy, kurwa byłam w piżamie starzy mnie zajebią. Od razu podciągnęła koszulkę w dół i spróbowałam wstać sama jednak Victor od razu sie ocknął i podał mi rękę złapałam go bo inaczej bym nie wstała. Spojrzałam na rodziców którzy przyglądali się nam z ciekawością, gdy spojrzałam na Victora który patrzył na mojego tatę z ogromna pogarda na twarzy od razu sie przeraziłam, kurwa on już wiedział. Staliśmy na dużym stole w jadalni i z punku widzenia rodziców było nas widać od pasa do góry, nadepnęłam moją świąteczną skarpetką na elegancki i wypolerowany but Williamsa. Ten za to ponownie na mój brzuch, zestresowałam się on juz wiedział ale moi rodzice nie musieli wiedzieć że on wie. Od razu zmienił minę na tą samą co zawsze czyli taką z której nie umiałam wyczytać żadnych emocji.

-O czym chciał Pan porozmawiać?-Zapytal Chłopak na co Ojciec spojrzał na niego tą samą kamienna twarzą-I czemu Diana musi przy tym byc?

-Wyjeżdżamy na 4 tygodnie-Otworzylam szerzej oczy -Nie zostawimy jej samej w domu.-Kurwa, mam 24 lata? Nie ufacie mi?-Nie, nie ufamy i nie wtrącaj się.-Już miałam te jebany łzy w oczach, odwróciłam wzrok na podłogę i swoje skarpetki. Chciałam się już wyprowadzić ale rodzice nie zabardzo byli za tym abym pracowała teraz, kłócili się ze mna ze mam isc na studia, i abym poszła na prawo że wtedy będę mogła pracować w jego kanelarii. Szczerze rozważałam studia, nie dawano oglądałam różne najlepsze chyba były te w Londynie, uwielbiałam całym sercem Londyn zdecydowanie to było miasto dla mnie.

-Wiec jak ona nie może się wtrącać to zapytam za nią. Nie ufacie jej?

-Victor czy zaopiekujesz się się nasza corka gdy my wyjdziemy?

-Kiedy wyjeżdżacie?

-Teraz

-Co jak się nie zgodzę?

-To weźmiemy Vincenta-Serce zaczęło mi bić jak oszalałe, kolana aż mi się ugięły. Vincent Green, jak byłam młodsza był moim opiekunem bił mnie kiedy tylko powiedziałam słowo miałam siedzieć i nic nie robić.Zaczęło mi się robić czarno przed oczami i musiałam opaść w ramiona Victora mimo ze bardzo tego nie chciałam. On za to patrzył na mnie ze zmarszczonymi brwiami, po chwili jednak objął mnie przytrzymując abym nie upadła. Posłał mojemu tacie pytające spojrzenie na co tylko wzruszył ramionami. On o tym nie wiedział nikt w sumie nie wiedział.

-Dobrze zaopiekuje się nią. Teraz wybaczcie zaniosę ją na gore bo zaraz tu wykituje.- Po tych słowach usłyszałam jeszcze 3 które napewno pozostaną mi w pamięci. „Dobrze jej tak" Victor jednak zanim wziął mnie na ręce powiedział do mojej mamy „Rebeka do chuja ogarnij się" po czym poczułam ze szatyn bierze mnie na ręce. Przytuliłam się do niego mocniej nadal nic nie ogarniałam, nawet ze teraz na oczach ojca przytulałam się do Victora, albo ze wogole się przytulam do niego. Poczułam że chłopak położył mnie na łóżku,

-Twoi rodzice za chwile wychodzą.

-Czyli będziesz sie mna opiekował?

-Na to wyglada

 -Nie będziesz mi na nic pozwalał?

-Rob se co chcesz tylko mów mi gdzie idziesz podaj adres jakbyś się uchlala to przyjadę po ciebie-Uśmiechnęłam się bo nigdy nikt mi nie pozwal na imprezy. A mimo wszystko bardzo chciałam iść na jakąś, dużo moich znajomych organizowało takie. Z jednej strony nie chciałabym aby przyjeżdżał po mnie, a z drugiej chciałam bo każdej dziewczynie opadły by szczęki a gdybym go jeszcze pocałowała były by w chuj zazdrosne. Podeszłam do Victora na co ten podniósł brew patrząc na mnie z zaciekawieniem, przybliżyłem się do jego ucha i szepnęłam.

-Przyjdziesz po mnie na impreze i mnie pocałujesz? Tym sukom pyski opadną-Odsunęłam się od chlopaka aby spojrzeć na jego reakcje, wyglądał na szokowanego.-Taki niezobowiązany raz prosze. Victor skinął głową, na co ja od razu poczułam satysfakcję.

-Możemy zrobić test czy dobrze całuje-Szatyn zbliżył się do mnie. Otworzyłam szerzej oczy, chłopak złapał mnie za biodra i przyciągnął jeszcze bliżej, stałam jak słup, nie umiałam nic powiedzieć kolana mi się uginały a policzki paliły. Gdy Victor już zbliżał swoje usta do, mojego pokoju wszedł...

Kurwa..

Ig:FikcyjnaAutorka

Nie zapomnij o gwiazdce!⭐️

Devil's DealsWhere stories live. Discover now