ROZDZIAŁ DZIEWIĄTY

2.2K 250 11
                                    

GRACE

Obudziłam się leżąc głową na blacie bibliotecznego stolika. Przed oczami miałam stertę książek i czyjąś zamazaną sylwetkę. Mój policzek pulsował przez to, że zbyt długo leżałam na twardej powierzchni zaś gardło drapało zaschnięte od pragnienia.

— Dobrze się czujesz? — Odezwał się kobiecy głos i dość szybko pojęłam, że należał do Tairy.

— Tak, jest w porządku. — odpowiedziałam koszmarnie zachrypniętym tonem.

— Znowu całą noc trenowałaś i teraz odsypiasz?

— Mhm. — ziewnęłam, zasłaniając usta dłonią. — Za trzy dni spektakl, na który muszę być przygotowana.

— Musisz być przede wszystkim w pełni sił, żeby w ogóle na nim zatańczyć a nie wylądować w szpitalu, kiedy zemdlejesz z przemęczenia. — Tai niemal nerwowo machnęła ręką po czym zaczęła zbierać z blatu porozrzucane na nim książki oraz notatki. — Ruszaj tyłek i chodź. — wskazała głową w stronę drzwi wyjściowych z biblioteki.

— Gdzie ty chcesz iść? Przecież zaraz zaczynamy lekcję z profesor Harold.

— Zaczęłybyśmy, gdybyś jej nie przespała. — zmierzyła mnie z politowaniem wzrokiem.

Gwałtownie wyprostowałam się do siadu i od razu przetarłam twarz dłońmi. Zmrużonymi oczami przyjrzałam się stojącej przed sobą dziewczynie a następnie zerknęłam na zegarek w telefonie, który choć w to nie wierzyłam wyraźnie wskazywał drugą dwanaście po południu. Nie no zajebiście, zaklęłam w myślach, gdy uświadomiłam sobie, że musiałam zasnąć w trakcie przerwy, podczas której przyszłam do biblioteki tylko po to by choć kwadrans pouczyć się na test z historii tańca i tym sposobem przespałam kolejną lekcję. Byłam wykończona. Chciałam jak najlepiej przygotować się do zbliżającego spektaklu i głównie przez to wpadłam w jakąś niezdrową obsesję na punkcie doskonalenia swoich umiejętności.

Minął prawie miesiąc, odkąd dzień w dzień po zajęciach trenowaliśmy z Gabrianem do późnych godzin wieczornych. Potem wracałam do mieszkania tylko po to by na szybko coś zjeść i z powrotem wymykałam się na aulę. Tam z kolei mierzyłam się z przytykami Ilana i sama nie wiedziałam już, czy popełniam błędy przez zmęczenie czy działo się tak tylko dlatego, że on znajdował się w pobliżu mnie i rozpraszał moje zmysły tym swoim bezczelnym, lecz jednocześnie urzekającym uśmieszkiem. Skłaniałam się ku drugiej opcji bowiem odkąd od ponad tygodnia przestał przychodzić na moje nocne treningi, szło mi tylko coraz lepiej. Byłam bliska perfekcji, do której dążyłam i zaczęłam wierzyć, że swoim tańcem zachwycę wszystkich zgromadzonych na spektaklu gości.

Swoją drogą... nadal czasami zastanawiałam się, dlaczego Farlaine zrezygnował z doglądania moich występów. Czyżby wystraszył się słów, które padły podczas naszej ostatniej rozmowy? A może zauważył nareszcie sińce pod swoimi oczami i zrozumiał, że zamiast uganiać się za swoją uczennicą powinien zacząć normalnie sypiać? Kiedy głębiej się nad tym zastanowiłam dotarło do mnie, że w szkole także mijaliśmy się rzadziej niż zwykle. Dokładnie tak, jakby za wszelką cenę próbował mnie unikać. Jak gdyby wraz z dotknięciem mojego ciała, postanowił, że nigdy nie posunie się dalej niż zrobił to tamtej nocy.

Dlaczego w ogóle zaprzątałam sobie tym głowę w takim momencie?

— Chryste... — jęknęłam pod nosem, wracając myślami na ziemię. — Profesor nie była zła, że mnie nie ma? — na powrót przeniosłam uwagę na swoją rozmówczynię.

— Na szczęście nie bo sprzedałam jej kłamstwo, że strułaś się sałatką, którą podawali nam dzisiaj na lunch i spędzasz czas przytulona do muszli klozetowej. — wyszczerzyła zęby w głupim uśmiechu.

Soft And Graceful | 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz