Rozdział XVI - Chaos

523 24 2
                                    

Minął tydzień, odkąd nauczyciel poprosił ją, aby nad nim czuwała, gdy ten chętnie przyjmował lek. Jak dotąd jego wspomnienia nie uległy zmianie. Profesor mamrotał coś o zapachu lawendy. Ale poza tym nic istotnego.

Dni Adeline zaczęły być nawiedzane przez cierpiącego nauczyciela. Przez kilka ostatnich wizyt zwijał się w kłębek na sofie i błagał Adeline, żeby już jej nie krzywdziła. Nadal nie wiedziała, kim ona była. Nastroje Mikaelson'a poza lekiem również się pogorszyły. Wracając do nauczania, zachowywał się szczególnie okrutnie wobec klasy, wstawiając uwagi każdemu, kto choćby szepnął coś nie na temat.

Aby uspokoić profesora, zaproponowała, aby wcześnie rano poszli na spacer. Miała nadzieję, że pozytywne rozpoczęcie dnia poprawi mu trochę humor. Poszli swoją zwykłą trasą, obok boiska, zatrzymując się jak zwykle przy kwiatach w parku. Adeline miała w zwyczaju zbierać bukiet lawendy do kieszeni, gdy ją mijali. Zapach zawsze wydawał się ją uspokajać, a noszenie jej pod ręką w ciągu dni okazało się przydatne. W przypadku jakiegokolwiek stresu po prostu wyciągała gałązkę, wciągała powietrze i wszelkie niepokoje zdawały się znikać.

Kiedy szli, nauczyciel wydawał się być w lepszym nastroju.

Adeline jadła kolację z Oliverem, kiedy Jacob do nich podbiegł ze zmartwionym wyrazem twarzy.

— Słuchajcie. Hannah. Nie ma jej. — Wypalił, łapiąc oddech.

— Co? Co masz na myśli, mówiąc, że jej nie ma? — zapytała Adeline zdezorientowana. Ollie również odwrócił się do Jacoba, równie zszokowany jak ona.

— Jej mama. Zamo... zamordowali ją mafiozi. — Adeline sapnęła, zakrywając usta dłońmi. Nie mogąc się opanować, wybuchnęła płaczem. Tego było już za dużo. Najpierw Mikaelson był torturowany przez jakichś złych ludzi, teraz jedna z jej najlepszych przyjaciółek. Ollie natychmiast ją uściskał, uciszając i drapiąc ją po głowie.

Mocno przytuliła przyjaciela, a jej emocje szybko zamieniły się w złość. Trzeba było coś z tym zrobić.

. . . . . . .

Wchodząc do klasy historycznej, zobaczyła nauczyciela przy biurku. Nie było to niespodzianką.

— Panno Borchett. — Wymamrotał, nie odrywając wzroku od biurka.

— Słyszałeś o tym, co przydarzyło się Hannah? — zapytała, obserwując, jak pisał coś na kartce.

— Przykro mi, Adeline. Wiem, że się przyjaźniłyście. — Powiedział tak cicho, jak tylko mógł, odwracając na chwilę swoją uwagę od kartek i na nią spojrzał.

— Była jedną z moich najlepszych przyjaciół, Paul. — Wyszeptała.

Mikaelson dał jej znak, aby kontynuowali rozmowę w internacie za oknem.

Nalewając sobie szklankę wina, spojrzał na nią. — Chcesz mały kieliszek? — zapytał, unosząc brwi. Zwykle się powstrzymywała, ale w tej chwili myśl o winie rzeczywiście brzmiała całkiem atrakcyjnie. Lekko skinęła głową.

— Chciałabyś o tym porozmawiać? — Zapytał delikatnie, podając jej szklankę. Natychmiast upiła łyk, pozwalając bogatemu smakowi tańczyć na języku i rozgrzewać wnętrzności.

— Rozumiem, dlaczego chcesz odzyskać wspomnienia, Paul. Nie wiem, co ci zrobiono, ale wiem, że chcesz to powstrzymać. Jeśli odzyskanie twoich wspomnień pomoże nam ich powstrzymać, to ja... cóż... chcę pomóc. — Powiedziała końskim głosem, starając się zapanować nad emocjami.

— Może spróbujemy jeszcze raz? — Zapytał, patrząc na stół, na którym stały tabletki, którymi nauczyła się gardzić.

Przełykając ślinę, skinęła głową.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Apr 29 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Teaching More Than History [18+]Where stories live. Discover now