Trauma do końca życia

1.1K 70 38
                                    

Tony

Otworzyła znów ta baba. Jej mina mówiła sama za siebie. Nie chciała nas tu widzieć, co miałem w dupie bo to jej tu powinno nie być.

-Wyjazd.-Krótko zwięźle i na temat.

-Nie wyrzuci mnie pan z mojego domu.

-Jakiego twojego !? Kobieto ten facet ma żonę i dziecko. Jest w żałobie a ty odwalasz takie akcje!?

-To on zadzwonił. A ja pomocna chciałam mu ulżyć. Ale niestety ktoś nam przerwał.- tu rzuciła mordercze spojrzenie dziewczynom.- Czego wy chcecie?

-Żebyś stąd wypierdalała. Już.

Kobieta westchnęła i nie mając ochoty się z nami kłócić myślałem że odpuści. Ona jednak po prostu trzasnęła drzwiami i zakluczyła je. Wkurwiała mnie ta baba tak mocno że szok. Zero szacunku.

-I co teraz?- Anja popatrzyła na mnie zrezygnowanym wzrokiem.- Nie dogadamy się z nią.

-Dzwonimy po resztę. Jak Maya się dowie co Santan odwalił to sama spuści mu taki łomot że ja, Shane i Dylan nie będziemy za bardzo potrzebni. Choć mam ochotę mu przyjebać.

-Nie można tego bardziej...no wiesz pokojowo załatwić?

-Pokojowo? Isa on zdradził Hailie a właściwie pewnie dalej to robi. Sam się sobie dziwię za nie wbiłem jeszcze tam i nie rozjebałem mu głowy.

To prawda. Dziwiłem się sobie że nie postąpiłem gwałtownie. Zazwyczaj nie byłem tak spokojny ale dzisiaj wolałem nie naginać już zasad bo nie tylko ratowałem związek Hailie ale i swój.

-Anja zadzwoń po resztę.

-Napisałam już do Vincenta by przyjechał. Ma spotkanie.

-Chuj mnie spotkanie. Dzwoń.

-Zaraz odpisze ma mnie jako numer alarmowy. Powiadomienie przyjdzie nawet z wyciszonego telefonu.

-Dobra.

Mój brat serio szybko odczytał. Jakoś ode mnie nigdy nie odczytał żadnej wiadomości. Oj bracie czeka cię długaaaaaa rozmowa.

Czekając na nich pogadałem z ochroniarzem w dość nie cenzuralny i nie właściwy sposób ale doszło do niego że robotę stracił i może pakować swoje graty. Zdążyłem też zorientować się że Arona nie ma w domu. Gdyby był pewnie zszedłby już dawno na dół i zwyzywał ojca. Jak wcześniej byłem przeciwnikiem rozwodu to teraz mój siostrzeniec zyska jednego członka po swojej stronie.

Adrien wkurwił mnie tak że szok. Ponad dziesięć lat małżeństwa a on takie rzeczy odwala... Ja też święty nigdy nie byłem ale nie zdradziłem nigdy swojej ówczesnej narzeczonej. Gdy już miałem kolejny raz wstać z schodów i zrobić rundkę wokół krzewów to brama się otworzyła. Niebieskie auto Shane podjechało szybko a brat wyskoczył z niego jak oparzony.

- Gdzie ten kretyn!?

-W domu.

-Kurwa nie żyje! Tak mi skopie dupe że się nie pozbiera.- Skomentował Dylan.

-Trochę rozsądku Dylan. Nie zapominaj że to Santan i łatwo może Cię od trącić z biznesu.

-Chuja biznes mnie teraz obchodzi! Typ zdradził swoją żonę a moją siostrę!

-mi też się to nie podoba ale nie możemy robić pochopnych ruchów. Gdyby nie był to Adrien Santan to nie miałbym żadnej litości ale teraz mam granicę.

-No debil...-Skwitował pod nosem Shane.

-Zważaj na słowa Shane.

Vincent rzucił mu ostre spojrzenie i podszedł do drzwi. Jego obstawą łatwo od kluczyła je i wpuściła nas do środka. Jedyne osoby jakie miały zostać na zewnątrz to Anja i Isa. Nie wiadomo jak by się miała potoczyć sytuacja a ryzykowanie ich zdrowia lub życia nie wchodziło w grę.

Z sypialni na górze dochodziły dość niekomfortowe do odsłuchu dźwięki. Japierdole trauma do końca życia.

-Ja tam nie wejdę. Przecież to będzie nie do odwidzenia.-Nawet nasz porywczy goryl nie odważył się wejść do pokoju. - Z bólem serca ale Santan dostanie wpierdol dopiero jak zakończy ten cyrk.

Brat miał rację. To było nie do przejścia. Mimo że nasz trójka chciała wpieprzyć Adrienowi to nie chcieliśmy go oglądać w tak głupiej sytuacji.

-Może jednak nie jest to najlepszy moment na odwiedziny.- Odezwałem się chcąc stąd po prostu wyjść.- Ja nie jestem gotowy widzieć Santana uprawiającego seks. To na prawdę nie przyjemny widok.

-Tony ja ci nie każe tego oglądać. Mamy przerwać ten cyrk po prostu. Adrien zdradził naszą siostrę co nie ujdzie mu płazem. Pomyśl lepiej jak to zakończyć bez zobaczenia tego.

Dylan nagle wyrwał na górę a ja patrzyłem w szoku na co chłop się pisze.

Rodzina Monet-Santan tom 2Where stories live. Discover now